 |
Jest zbyt wiele piękna na świecie by odejść. Tyle cholernego piękna...
|
|
 |
Wiesz, co było dla mnie najtrudniejsze po rozstaniu? Najtrudniej było mi się przyzwyczaić do myśli, że już nie przyjedziesz do mnie, że już nigdy Cię nie zobaczę i nie usłyszę Twojego głosu. Nie umiałam pogodzić się z tym, że nie spotkam Cię gdzieś chociażby przypadkiem, że nie dotknę Twojego ciała, nie przytulę do swojego serca. Ta świadomość dotykała mnie tak bardzo, że wywoływała ogromny ból promieniujący do każdej komórki mojego ciała. Kiedy przychodził wieczór ja wariowałam z rozpaczy, że nie widziałam Cię kolejny dzień, że znów nie wiem co u Ciebie. Czułam się taka beznadziejna i bezsilna, bo nie mogłam nic zrobić, aby zmniejszyć swoje cierpienie. Bardzo długo uczyłam się samotności, pustych dni i bardzo długo przyzwyczajałam się do tego, że telefon już wcale nie dzwoni, a Ciebie tak po prostu przy mnie nie ma. / napisana
|
|
 |
Obiecywałeś, że będzie lekko. Obiecywałeś, że jeśli zapiecze - podmuchasz. Dlaczego więc nie ma Cię, Twojego urywanego oddechu przy mojej klatce piersiowej? Trochę miłości... miało nie boleć ~ chimica
|
|
 |
To Ty mnie zostawiłeś. To Ty jesteś teraz w nowym związku, żyjesz jak dotychczas - trenujesz, uśmiechasz się do każdej atrakcyjnej panny, lubisz dobrze wyglądać. I Ty od początku naszego znów osobnego życia nie możesz znieść tego, iż ja także dałam sobie radę. Że uśmiecham się, spotykam z kimś innym, generalnie świetnie się bawię, nie płaczę, przesypiam noce, mijam Cię z podniesioną głową i nie tęsknię. Nie ułożyłeś sobie tego i śledzisz każdy mój ruch z nadzieją znalezienia choćby zalążka bólu, na którym mógłbyś oprzeć swój terror wymierzony w moją osobę ~ chimica
|
|
 |
Ostatnie sekundy pierwszej połowy, a my dostajemy po dupie od przeciwniczek. Trener zdziera sobie gardło, bo myśli, że to coś pomoże, a wtedy na widowni dostrzegam Twą uśmiechniętą osobę z kumplami. Uśmiecham się cwaniacko pod nosem, by wziąć się w garść i pokazać Ci, że nadal potrafię rozegrać prawdziwy mecz z emocjami, które przeżywa widownia. Wchodzę na tę drugą połowę i daję z siebie wszystko, by pokazać Ci, że nadal potrafię walczyć o dobro swej drużyny. Współpraca, której uczyłyśmy się na każdym kroku nie idzie na marne i już po chwili odrabiamy straty, by z dumą w głosie po wygranym meczu móc krzyczeć, że jesteśmy najlepsze. Uwielbiam ten moment, gdy schodząc z boiska udaje się do szatni, by wziąć prysznic i wyjść przed halę, gdzie wszyscy już na mnie czekacie i mi gratulujecie. W takich momentach wiem, że mam największy skarb i biję się z myślami, że kiedykolwiek pomyślałam o odejściu i pozostawieniu ich. Jestem im naprawdę wdzięczna i nie jedna osoba może mi zazdrościć [this]
|
|
 |
Wskazujesz na mnie palcem, obgadujesz za plecami, bo co? Bo jestem lepsza, miewam zwykle dobry humor i to ja mam tego o którym od zawsze marzyłaś? Mi wychodzi wszystko lepiej, to ja mam tych najcudowniejszych przyjaciół i mi szybciej leci czas na rozrwyce z nimi? W takim razie jest mi przykro, że nie masz własnego życia i potrafisz obsypywać mnie wiązanką słów tylko po to by mnie skompromitować? Rób tak dalej maleńka, ale zapamiętaj sobie, że nic Ci to nie da, bo ja będę zawsze na tej lepszej pozycji i już więcej nie zahwieję się w podejmowaniu dobrej decyzji. Tym razem będę wszystko robić z zimną krwią i uniesioną głową. Koniec tych przypałów i nocy na dołku. Znów rozpoczynam linię życia, z którego będę się cieszyć i rano będę budzić się z uśmiechem.. Tak masz rację, wróciła ta stara, sympatyczna kobieta, która zawsze wyciągnie rękę nawet tym obcym. [thistylee]
|
|
 |
Próbujesz uciekać przed miłością? Okej, uciekaj. Biegnij najszybciej jak potrafisz tylko uważaj, miłość prędzej czy później i tak Cię dogoni. To Cię wcale nie ominie. Miłość dopada nas wszystkich, nawet jeżeli nie chcemy tego uczucia i bronimy się przed nim rękami i nogami. Ona nawet nie pyta czy jej chcesz, ona po prostu wchodzi do Twojego serca i rozgaszcza się jakby była u siebie. / napisana
|
|
 |
Wytykaj mi dalej każdy ruch. Posądzaj mnie o celowe zadawanie Ci bólu, o mój brak prawdziwych uczuć względem Ciebie. Mów tak dalej - wmawiaj sobie, że nigdy nie czułam do Ciebie niczego poważnego i nigdy mi tak naprawdę nie zależało. Nie kochałam, kręciłam bajerę z innymi, wszystko było mi obojętne. Pozwalam Ci, mając jednocześnie nadzieję, iż kiedyś zrozumiesz, że robię to tylko po to, by było Ci łatwiej zapomnieć o mojej osobie ~ chimica
|
|
 |
Wszystko byłoby w jak najlepszym, pieprzonym porządku, gdyby nie tło dla tych wydarzeń sprzed kilku miesięcy - my zakochani w sobie do maksimum, nie potrafiący rozstać się choćby na chwilę. Całkiem normalne byłoby to, że Ty uśmiechasz się teraz tym najponętniejszym ze swoich uśmiechów do rzekomej przyjaciółki, a ja sypiam z Twoim najlepszym kumplem. Tak, kot, tyle zostało z naszego "na zawsze" ~ chimica
|
|
 |
Stań tu obok i zasłoń mi sobą cały świat, pozwalam ~ chimica
|
|
 |
Niestety muszę się przyznać do błędu jakiego popełniłam i przyznać Ci rację, że dałam ponieść się emocjom jak i wyobraźni, gdy opuściłam Cię choć miałam być na zawsze. Przepraszam, że musiałeś przechodzić przez największe bagno wlewając w siebie alkohol i choć nie przyznasz się do tego to wiem, że cierpiałeś. Cierpiałeś przez moją głupotę i wiem również, że zwykle "przepraszam" nie wystarczy dlatego też chcę Ci dać od siebie jak najwięcej i przysiąść, że już będę obok do końca swoich dni. Bo choć zbłądziłam to nadal o Tobie myślałam i rok bez Ciebie był czymś okropnym. To jak najgorszy koszmar po którym budzisz się z kroplami potu. To tak jakby ktoś odebrał mi pół światu, a ja zataczam i zajmuję się zupełnie czymś innym. W moim przypadku oderwanie myśli za pomocą tego co przeżyłam nie było najlepszy rozwiązaniem i trzęsąc się przy wspomnieniach błagam Cię byś mi wybaczył i trwał przy mym boku bez żadnych wahań i wątpliwości, choć zdaję sobie sprawę, że nie będzie to łatwe.. [thistylee]
|
|
 |
Wiesz co w mym sercu boli najbardziej? Że dopiero teraz zrozumiałam, że popełniłam ogromny błąd i naraziłam siebie i przyjaciół na ból. Tłumaczono mi to wiele razy, ale ja nigdy nie dopuszczałam do siebie myśli, że podążam złą drogą. Byłam zaślepiona uczuciem, którego dziś nawet nie potrafię opisać. Dziś wyłącznie brzydzę się Twą osobą i żałuje, że poznałeś chociażby moje imię. Miałam przecież wszystko, nigdy nie narzekałam na niedosyt czegokolwiek, ale mimo, że byłam szczęśliwa w ułamku jednej sekundy przekreśliłam wszystko. Przyjaźń oraz prawdziwą miłość, która dzięki Bogu wybaczyła mi wszystko. Czuję się spełniona, gdy leżę i wygłupiam się z Nim na własnym łóżku. Czuję się szczęśliwa, gdy momentami stajemy się poważni i planujemy nadal swą przyszłość jak robiliśmy to jeszcze rok temu, gdy wszystko było dobrze. [thistylee]
|
|
|
|