|
Uwielbiam jak nazywasz mnie swoją. ♥
|
|
|
-No i wtedy szłem.. -Szedłem. -Ty szedłaś, ja szłem. Problem? / rozmowa z kumplem xd
|
|
|
Od początku września zaczęło się to, co dzieje się od dwóch lat. Technika i śpiewnie kawałków Letniego Chamskiego Podrywu, klasówki z matmy, pisanie rozwiązań na kartkach i rzucanie na drugi koniec klasy, te bezcenne akcje, ten huk, kiedy to po raz kolejny kumpel bujając się na krześle, spierdala na podłogę. Z tymi ludźmi nigdy nie jest źle. / pjooona
|
|
|
Ci, którzy potrafią przejechać do mnie w nocy, aby mnie ogarnąć, których pomoc jest bezinteresowna, którzy mają zawsze dla mnie czas, z którymi przesiaduję w nocy w samochodzie i mam bekę ze wszystkiego, którzy potrafią przypierdolić mi, gdy próbuję wpakować się w jakieś bagno, którzy bronią mnie jak nikogo innego, dla których jestem "ich młodą". Tak, to są moi przyjaciele. / pjooona
|
|
|
Mówią "będzie dobrze", bo to nie ich problem.
|
|
|
-Założę zespół! -Nazwij się Chamskie Landryny. -Będę śpiewał, że moja suszarka rdzewieje. -Jak jest suszarka po angielsku? -Nie wiem. No to już po hiciorze. / DEBILE! ♥
|
|
|
Jesteśmy przyjaciółmi. Ty się śmiejesz, ja się śmieje. Ty płaczesz, ja płaczę. Ty skaczesz z mostu, ja biorę łódkę i ratuję twoją upośledzoną dupę.
|
|
|
-Ja chcę pączka, weź mi pączka! -Ona chce pączka, weź jej pączka! -Jak chcesz pączka, to weź sobie pączka! / ♥
|
|
|
Było już po lekcjach. Siedziałam z kumplami, u jednego z nich przed domem. Gadaliśmy, jak zawsze, o wszystkim. Nagle uwaga płci męskiej skupiła się na jabłoni. Jeden patrząc na drugiego z szerokim uśmiechem, zaczął rzucać go jabłkami. 'Czekaj skurwysynie, ja cię urządzę!' - krzyknął kumpel i wpadł do domu. Po chwili wyszedł z wielkim tasakiem, i nabijając trzy jabłka zaczął gonić drugiego po ogródku. / pjooona
|
|
|
-To jak mam do ciebie mówić, żeby ci w końcu pasowało? -Pan prezes prezydent minister szanowny pan xd może być? / taka tam, rozmowa z przyjacielem xd
|
|
|
Coraz więcej kłótni, coraz więcej niedomówień lub za dużo słów, mocnych słów, które jak ostry sztylet przebijają resztki nadziei, że będzie tak jak dawniej. Pijane telefony, płacz, ciche dni, niepoznawanie się w szkole i spuszczanie głowy na lekcjach. Jest źle, beznadziejnie źle, a miało być dobrze. Bo przecież przyjaciele nie znają słów "nie damy rady", pamiętasz? / pjooona
|
|
|
Ta przyjaźń miała przetrwać wszystko, coś jej kurwa nie wyszło.
|
|
|
|