 |
Stając przed lustrem czasem zastanawiam się
Co jest oszustwem, a co nie. Czy po drugiej stronie jestem jeszcze ja. Czy tylko odbicie mętne w tafli szkła.
|
|
 |
rozbierz mnie. słowo w słowo. a zobaczysz ile nosze milczenia
|
|
 |
by zobaczyć Twój uśmiech w druga stronę kręcę światem
|
|
 |
przeszlosc wraca by skrecic Ci kark
|
|
 |
Wlasnie zdalam sobie sprawe z tego, ze w sms-ie do niego zawarlam slowo 'nigdy', slowo o poteznej sile, jesli przyjrzec sie temu z bliska.
|
|
 |
To cudowne uczucie, gdy leżymy obok siebie i wiemy, ze prócz siebie samych nic więcej nam nie potrzeba. Nawet kiedy zrobię nam gorąca herbatę, bo za oknem straszliwy mroź i śnieg, ona ostygnie, ponieważ nie chce nam się wstawać. Potem krotko przed wyjściem pijesz ja, a mnie ciarki przechodzą. Wtedy opieram swa głowę o Twoje ramie i napawam się resztami chwil, które pozostały do Twojego wyjścia.
|
|
 |
Nie ma miłości, a może jej nie znam. Może boje się, że to będzie ta pieprzona klęska. Wiesz, że czasami najtwardszy głaz pęka
|
|
 |
Widziałam Cię niedawno : blada, niewyspana twarz, kac, papieros w ręku i śliwa pod okiem. - tak można było opisać Twój wygląd. a mówiłeś, że nasze rozstanie będzie dla Ciebie lepsze, pamiętasz?
|
|
 |
gubisz się , twój wzrok wodzi wszędzie , szukasz mnie , biegniesz, prędzej i prędzej , czuje ciarki na mym ciele ,
słyszę twój oddech , ciężko dyszysz , powietrze coraz zimniejsze . ,
Słyszę Twe kroki , pośpieszne , takie w nieładzie , chcesz odnaleźć moją ręke , jednak łapiesz tylko powietrze ,
Życie tutaj nie jest dla ciebie bezpieczne.
Wołasz me imię , udaję że nie słyszę , nie chcę Cię słyszeć , choć tak bardzo chciałabym się zatopić w twym mocnym bezpiecznym uścisku ramion .
Krzyczysz , nalegasz , wiedzieć chcesz gdzie jestem , nalegasz , w twym głosie odkrywam ... miłość .
Szeptem mówisz że pożądasz ,
|
|
 |
Podobno przyjaciele. Boli naprawdę.
|
|
 |
Pieprzony mętlik w głowie. Kolejna nieprzespana noc. Myśli o nas, o tym, jak bardzo tego chcemy, ale nie potrafimy wyrazić. O tym, co Ty czujesz. O tym, co ja czuje. O wszystkim. Boję się. Cholernie się boję całego tego jebanego ścierwa, które będę musiała przejść, żeby być szczęśliwą. Szczęśliwą z Tobą. Bo chcę, bo od dłuższego czasu niczego bardziej nie chciałam. I boję się, że to pryśnie, ot tak, już zaraz. A nie chce tego. Chcę, żeby to trwało i chcę trwać w tym z Tobą. Tak wyszło.
|
|
 |
Uświadamiasz sobie teraz, że nic nie ma, słowa były puste, gesty nic nie znaczyły. Zostaje pustka, kilka nieprzespanych nocy, strach, nadzieja. Czekasz, aż przyjedzie, przytuli, pocałuje, jak dawniej, ale przecież nie powiesz tego, nie chcesz wyjść na słabą. Czekasz na obecność. Czekasz, czekasz, czekasz.. i nic, nadal pustka. Pieprzony mętlik w głowie, pytania bez odpowiedzi, myśli nie dające spokoju.
|
|
|
|