 |
|
nie patrz na ludzi, bo to pieprzona widownia.
|
|
 |
|
nie możesz tak robić. wysłać mi jednego smsa, po czym znowu milczeć, podczas gdy ja, budząc się, pełna nadziei łapię szybko za telefon, i w ciągu dnia zerkam na niego co najmniej sześćdziesiąt razy na godzinę.
|
|
 |
|
niby taki banał, a jednak urzekła mnie nasza historia.
|
|
 |
|
i gdy widzę tą niewinną miłość nasuwa mi się myśl, że też kiedyś byłam naiwna.
|
|
 |
|
im bardziej się starasz, tym bardziej nie wychodzi, odpuść proszę.
|
|
 |
|
z losem też już kurwa przegrałam.
|
|
 |
|
A ja tkwię w tym jakby na opak logice, bo goniłem za światem, a sam zgubiłem życie.
|
|
 |
|
Spojrzenia aż ciężkie od znaczeń, mówiące wszystko, czego nie wytłumaczę Ci, czego nie powiem inaczej już, a teraz wracam do domu, i mówię do Ciebie w myślach godzinami, o tym jak bardzo mnie boli, że wciąż się mijamy, że chciałbym mieć więcej czasu, lecz czy to coś zmieniłoby miedzy nami?
Bo chyba specjalnie drzwi co nas dzielą zostawiamy wciąż niedomknięte w niemożliwości pożegnań.
|
|
 |
|
Należy wymagać tego, co można otrzymać. Autorytet opiera się na rozsądku.
|
|
 |
|
– Szukam przyjaciół. Co znaczy „oswoić”?
– Jest to pojęcie zupełnie zapomniane – powiedział lis. – „Oswoić” znaczy „stworzyć więzy”.
– Stworzyć więzy?
– Oczywiście – powiedział lis. – Teraz jesteś dla mnie tylko małym chłopcem, podobnym do stu tysięcy małych chłopców. Nie potrzebuję ciebie. I ty mnie nie potrzebujesz. Jestem dla ciebie tylko lisem, podobnym do stu tysięcy innych lisów. Lecz jeżeli mnie oswoisz, będziemy się nawzajem potrzebować.
|
|
 |
|
Jesteście piękne, lecz próżne – powiedział im jeszcze. Nie można dla was poświęcić życia. Oczywiście moja róża wydawałaby się zwykłemu przechodniowi podobna do was. Lecz dla mnie ona jedna ma większe znaczenie niż wy wszystkie razem, ponieważ ją właśnie podlewałem. Ponieważ ją przykrywałem kloszem. Ponieważ ją właśnie osłaniałem. Ponieważ właśnie dla jej bezpieczeństwa zabijałem gąsienice (z wyjątkiem dwóch czy trzech, z których chciałem mieć motyle). Ponieważ słuchałem jej skarg, jej wychwalań się, a czasem jej milczenia. Ponieważ… jest moją różą.
|
|
 |
|
Dorośli są zakochani w cyfrach. Jeżeli opowiadacie im o nowym przyjacielu, nigdy nie spytają o rzeczy najważniejsze. Nigdy nie usłyszycie:, „Jaki jest dźwięk jego głosu? W co lubi się bawić? Czy zbiera motyle?” Oni spytają was: „Ile ma lat? Ilu ma braci? Ile waży? Ile zarabia jego ojciec?” Wówczas dopiero sądzą, że coś wiedzą o waszym przyjacielu. Jeżeli mówicie dorosłym: „Widziałem piękny dom z czerwonej cegły, z pelargoniami w oknach i gołębiami na dachu” – nie potrafią sobie wyobrazić tego domu. Trzeba im powiedzieć: „Widziałem dom za sto tysięcy franków”. Wtedy krzykną: „Jaki to piękny dom!”
|
|
|
|