 |
nazywał mnie swoją księżniczką, gładził moje włosy, gdy leżeliśmy i oglądaliśmy filmy. chodziliśmy do kina, rzucaliśmy w ludzi popcornem, piliśmy colę z jednego kubka, robiliśmy bańki, przytulał mnie w czasie deszczu, gdy było zimno oddawał mi swoją bluzę. łapał na jezyk płatek śniegu i pokazywał mi jak smakuje. tak, kochał mnie. / notte.
|
|
 |
siedzę sama w domu. nie chce ruszyć mi się tyłka, by pójść do kotłowni, podłożyć do ognia, żeby nie zmarzła mi dupa. może lestem leniwa, powolna i niezbyt szalona, ale gdy tylko coś dzieje się z moim kuplem, jestem u niego szybciej, niż dojdzie mu raport. taka kolej rzeczy. / notte.
|
|
 |
może różnię się od tych wszystkich extra lasek. nie mam wielkich cycków, mega długich nóg, nie wyglądam jak patyk i noszę szerokie bluzy. może nie mam uczuć, może gardzę miłością i wszystkimi przypływami pięknych chwil. może pomijam wszystkie ważne dla innych szczegóły, być może żyję na przekór, ale znam swoją wartość, cenę i mam honor, a to jest o stokroć lepsze niż puszczanie się na prawo i lewo tak jak ty, lalko. / notte
|
|
 |
może ranię wszystkich dookoła, ale to nie moja wina, że on tak na mnie działa, skurwiel. / notte.
|
|
 |
nie mów, że wiesz, co jest dla mnie najlepsze, bo to nie ty chodziłaś do niego o trzeciej w nocy, wyciągałaś go z klubu naćpanego i zajebanego w trzy dupy. to nie ty nadużywałaś siły, by tylko zaprowadzić go do domu. w tym czasie, gdy on siedział najebany z butelką taniego wina w parku, siedziałaś i miźdoliłaś innego gościa. taka z ciebie dziewczyna? szczerze - potrzebna jesteś mu tak, jak dziwce majtki. / notte.
|
|
 |
pamiętam gdy kłóciliśmy się o jego byłą laskę. za każdym razem, gdy zaczynałam mówić coś na jej temat, podnosił głos, szarpał mnie i wyzywał. - taka ważna jest dla ciebie, że olewasz wszystkich wokół i osobę, którą rzekomo strasznie kochasz? wykrzyczałam mu prosto w twarz, nie zastanawiając się co zrobi. - a może po prostu szanuje ważnych dla mnie ludzi, powiedział z szyderczą miną na twarzy. - okej, szanuj sobie, szkoda tylko, że ja nie należę do tych ' ważnych ' dla ciebie osób gnojku. odpowiedziałam ze łzami w oczach i wybiegłam z jego pokoju. / notte.
|
|
 |
może jestem zbyt słaba, zbyt naiwna i potrafię szczerze kochać - dlatego cierpię. / notte.
|
|
 |
wybacz, ale już mnie nie jarasz.
|
|
 |
zdecydowanie najgorsze jest to, że w tak krótkim czasie mnie od siebie uzależnił. ja wcale tego nie chciałam. nie chciałm znów cierpieć, nie chciałam wylewać tony łez i nie przesypiać spokojnie nocy. chciałam być szczęśliwa, bo mogłam, gdybym tylko tak szybko nie zakochała się w tym typie. / notte.
|
|
 |
mimo tego, że tak strasznie mnie ranisz - uwierz. nie jest mi wszystko jedno. / notte.
|
|
 |
ale to właśnie na tym polega, że najbardziej cierpimy przez tych, którzy nas tak strasznie ranią, a odrzucamy tych, którzy chcą naszego dobra. taka kolej rzeczy. / notte.
|
|
 |
gdybym piła za szczęście, którego i tak nie ma, codzień zaliczałabym zajebiste zgony. / notte.
|
|
|
|