pamiętam gdy kłóciliśmy się o jego byłą laskę. za każdym razem, gdy zaczynałam mówić coś na jej temat, podnosił głos, szarpał mnie i wyzywał. - taka ważna jest dla ciebie, że olewasz wszystkich wokół i osobę, którą rzekomo strasznie kochasz? wykrzyczałam mu prosto w twarz, nie zastanawiając się co zrobi. - a może po prostu szanuje ważnych dla mnie ludzi, powiedział z szyderczą miną na twarzy. - okej, szanuj sobie, szkoda tylko, że ja nie należę do tych ' ważnych ' dla ciebie osób gnojku. odpowiedziałam ze łzami w oczach i wybiegłam z jego pokoju. / notte.
|