 |
Nie staram się już bywać w tych miejscach, gdzie on zazwyczaj przesiaduje. Kiedy mijam go na korytarzu, odwracam wzrok, bojąc się, że zobaczy w moich oczach jak bardzo go kocham. Nie odpowiadam na jego ' cześć ' , nie mogąc wykrztusić z siebie ani jednego słowa. Gdy pyta ' co tam ' , odpowiadam ' dobrze ' i odchodzę, bo czuję, że z mojego gardła zaraz wyrwie się szloch. Nie odpisuję na esemesy. Nie umiem - łzy przesłaniają mi literki. Mimo że bardzo chcę, nie wybaczę mu nigdy tych wszystkich świństw, jakie mi zrobił. / Intele.
|
|
 |
Tak, miałam cudownego przyjaciela - mogłam mu powiedzieć wszystko, on mnie również. To ja pomagałam mu z tymi wszystkimi pannami, gdy któraś znowu go wychujała. On - dawał rady, jak zdobyć tego cudownego kolesia o orzechowych oczach. ' Zalewaliśmy wódą każdy trwający dramat ' - oboje pocieszaliśmy się wtedy, gdy nasze serduszka były zepsute. Każdą kłótnię przeżywaliśmy bardzo, wyzywaliśmy się od najgorszych, a potem godziliśmy się pijąc ulubionego Danielsa z colą. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie wpieprzyła się ONA, moja, a teraz także jego nowa przyjaciółka. Zniszczyła to, co ja starałam się utrzymać. I teraz to ona wie o nim wszystko. Mnie już nie ufa, prawie nie rozmawiamy. Oddaliliśmy się od siebie tak, jak jeszcze nigdy wcześniej. Bardzo tęsknię, wiesz ? / Intele.
|
|
 |
Przyznaj się, to on prowadzi cię do autodestrukcji. Strach, przed prawdziwą miłością, która wydaje się być tak nierealna, jak skok z dwudziestopiętrowego budynku niekończący się śmiercią. Lęk, przed tym, że ktoś będzie chciał twojego ciała - nie serca.
|
|
 |
tylko nie czyń mnie zbyt ważną. nie jestem dobra w byciu czyimś 'wszystkim'.
|
|
 |
nie ufam szczęściu. pojawia się na krótką chwilę, a potem znika, otulając grubą warstwą kurzu wszystko, co kiedyś napędzało twoje tętno. kradnie twoje odbicie w lustrze, i z ostatnim tchem obecności, zbiera się co noc w płynnej postaci, tuż pod powiekami.
|
|
 |
Nie zamykaj miłości w swoim sercu. Więziona tam, umrze..
|
|
 |
to nieważne czy przy lewym płucu znajduje się serce, czy jedynie martwy kawał mięsa, od dawna pozorujący życie. ważne, że wciąż zapełnia pustkę. każdego dnia obciążając przy tym bólem, nie tylko klatkę piersiową, ale i całą resztę poranionych do dzisiaj, odłamków Ciebie..
|
|
 |
Moje marzenia umarły. Gdzieś pomiędzy krawężnikami szarych ulic, zostały wdeptane w bruk przez nieczułość Jego objęć.
|
|
 |
a może to wcale nie była miłość? może to było tylko złudzenie szczęścia, smagane wiatrem przewrotnego uczucia.
|
|
|
|