Nie staram się już bywać w tych miejscach, gdzie on zazwyczaj przesiaduje. Kiedy mijam go na korytarzu, odwracam wzrok, bojąc się, że zobaczy w moich oczach jak bardzo go kocham. Nie odpowiadam na jego ' cześć ' , nie mogąc wykrztusić z siebie ani jednego słowa. Gdy pyta ' co tam ' , odpowiadam ' dobrze ' i odchodzę, bo czuję, że z mojego gardła zaraz wyrwie się szloch. Nie odpisuję na esemesy. Nie umiem - łzy przesłaniają mi literki. Mimo że bardzo chcę, nie wybaczę mu nigdy tych wszystkich świństw, jakie mi zrobił. / Intele.
|