 |
|
Czasem, kiedy wspominam, czuję jak wszystkie myśli spływają z mojego umysłu, czuję je na sobie, jakbym przeżywała na nowo każde zdarzenie, które we mnie żyje. A żyje we mnie cała przeszłość, cała historia mojej duszy. To zła historia. Złe myśli. Każda z nich zatruwa moje ciało, nie mieści się w głowie, więc zagrabia również skórę, kości, mięśnie. Czasem nie mogę wykonać żadnego ruchu, ból złych wspomnień jest tak ogromny, że zapiera mi dech w piersiach, a oczy nie są w stanie nawet mrugnąć. Już nie mam siły walczyć z tym okrutnym obrazem przeszłości, nie mogę już zwalczać jej wymuszonym uśmiechem. Uśmiech już nie jest uśmiechem. Czasem nawet nie umiem go wymusić. I tylko bolesny grymas przecina moją twarz. Czasem po prostu wspomnienia są tak jasne, że mój świat ślepnie. Ja ślepnę. /black-lips
|
|
 |
|
Powinnam zapomnieć, już dawno. Całe wieki temu albo najlepiej jeszcze wcześniej. Nie powinnam teraz wspominać, żyć przeszłością, myśleć tylko o tym, co zrobiłam źle. Znów robię wszystko źle, nie mam swojego życia. Nie istnieję w tej czasoprzestrzeni. Zatrzymałam się gdzieś pomiędzy wczoraj a dziś, między być albo nie być. Nie wiem, gdzie będę jutro, nie mogę przewidzieć swojego losu, nawet nie próbuję. Wszystko jest mi obojętne, nie mam nawet marzeń. Bo po co myśleć o czymś, czego się nie ma i mieć nie będzie. Życie w marzeniach to ostatnia rzecz jakiej teraz potrzebuję. Powinnam teraz wrócić do siebie, otrząsnąć się i zacząć budować swoje jutro, zostawiając wczoraj za sobą. /black-lips
|
|
 |
|
Nigdy się tak nie czułam, tak jak teraz. Zupełnie jak gdybym nie istniała. Zniknęły wszystkie moje lęki i te niezbyt zdrowe myśli. Jestem jakaś inna, nieswoja. Nie ma we mnie tego cierpienia, które zawsze gdzieś tam uwierało mnie od środka, nie czuje go. Jestem jakby wolna, nikt nie szepce mi do ucha złych myśli, które powinny zaśmiecać moją głowę, nikt nie mówi mi, że nie powinnam się uśmiechać. Wszystko to, co nie dawało mi żyć zniknęło. Wiem, że wróci, zawsze wraca, ale jeszcze nigdy nie opuściło mnie całkowicie. Zawsze jakaś część bólu zostawała we mnie, pewnie dlatego, żebym nie zapomniała po co zostałam stworzona i jak powinno wyglądać moje życie. A teraz żyje mi się lżej, z tym moim nieistnieniem. Tak jakby bez cierpienia nie było też mnie, jakby moje życie zależało od bólu i to właśnie jemu było podporządkowane najbardziej. A teraz czuję, że mam to nieprawdziwe życie w swoich rękach i mogę zrobić z nim wszystko, co tylko sobie wymarzę. A ja przecież nie marzę. /black-lips
|
|
 |
|
To niesamowite jak łatwo oszukać ludzi, którzy są z nami cały czas, którzy znają każde nasze zachowanie i każdy lęk, przynajmniej powinni znać. Tak łatwo jest wmówić im, że wszystko jest w porządku, że jest się tylko sennym albo, że to ból brzucha sprawia, że jest się smutnym. To aż śmieszne, chce mi się śmiać z ludzkiej naiwności i lekkomyślności. Jak można zostawiać na pastwę losu człowieka, który nie wie, co ze sobą zrobić i jak wyrwać się z objęć cierpienia, które zaciska swoje sidła coraz mocniej. To wszystko jest bardzo zabawne, takie nierealne. Bo przecież ci ludzie zawsze powtarzają tą wyuczoną na pamięć regułkę, że wszystko będzie dobrze, że wszystko się ułoży. Ale w końcu, skoro my kłamiemy mówiąc, że u nas wszystko w porządku, oni mogą kłamać o naszej przyszłości i o tym, że będzie ona lepsza. /black-lips
|
|
 |
|
Poddałem się, klękając u stóp tej cholernej miłości, która zabrała wszystko. [mr_mruczynski]
|
|
 |
|
„Nie jestem wyjątkowy, co do tego nie mam wątpliwości. Jestem zwyczajnym człowiekiem o zwyczajnych myślach i wiodłem zwyczajne życie. Nikt nie postawił pomnika ku mej czci, a moje imię szybko pójdzie w zapomnienie, lecz kochałem - całym sercem i duszą - a to moim zdaniem wystarczająco dużo.” / SPARKS
|
|
 |
|
[2]walczyłam chociaż wyniszczało mnie to do granic możliwości. poświęcałam każdą sekundę na kombinowanie nad tym co jeszcze mogę zrobić. prowadziłam podwójne życie, z jednej strony był On, z drugiej Ty. cierpiałam żyjąc w kłamstwie, ale każda chwila z Tobą była tego warta, delikatne pocałunki na mojej szyi - za to mogłabym umrzeć. jedna wiadomość zmieniła wszystko, wróciłeś. moje serce skakało jak wirująca pralka. zwariowałam. zaufałam, choć było to niesamowicie trudne. motylki fruwały w okolicach mojej wątroby, a każda sekunda stała się darem od Boga. jesteś i nic więcej już mi nie potrzeba.
|
|
 |
|
[1] poczułam się jak zwierzak oddany do schroniska przed upalnymi wakacjami, taka odrzucona, samotna. spojrzałam na stos pobitych talerzy, o które się potykałam i Twoje oczy przepełnione nienawiścią. zastanawiałam się, co takiego złego zrobiłam, marzyłam byś podszedł i przytulił mnie jak zawsze, ale instynktownie czułam, że nie mam na co liczyć. mój makijaż już dawno rozmył się po policzkach, a włosy, za które mnie wytargałeś były w opłakanym stanie. wyglądałam jak dziwka, chociaż nią nie byłam, nie zasłużyłam na takie traktowanie, przecież zawsze byłam dla Ciebie dobra. wyszłam. nie miałam siły trzasnąć drzwiami. przewróciłam się kilka razy. wszystko straciło sens, odszedłeś. czekałam aż wrócisz, całą jesień, zimę i wiosnę. nie pamiętam nocy, którą przespałabym w całości. miliardy razy waliłam głową w ścianę, ale gdzieś w głębi serca huczało mi jedno słowo -uwierz.
|
|
 |
|
zamykam oczy i widzę nas, Twoją głowę złożoną na moich kolanach, uśmiech jakim mnie obdarowujesz, blask tęczówek, które tak bardzo kocham. nie mówię, choć zazwyczaj usta mi się nie zamykają, tylko patrzę, a łzy mimowolnie płyną po moich policzkach, niszcząc misterny makijaż, Ty ocierasz je delikatnie, wiedząc, że to szczęście zmusiło mnie do takiego zachowania, mocno przyciskam Twoją dłoń do mojego serca, nie puszczę jej już nigdy.
|
|
 |
|
To Twoje życie, jedyne życie, jakie możesz mieć, jedyne, jakiego pragniesz. Nie będziesz o nie walczyć? | Paullina Simons
|
|
|
|