 |
cz.II: Nadeszła kolejna fala, wybuchnęła płaczem i uciekła do łazienki. Nie zauważyłam, żeby stamtąd wyszła. Robi się coraz chłodniej. Moja sukienka nie daje wiele ciepła. Ten facet ze sklepiku na dole przyniósł mi kawę, powiedział tylko, że taka piękna kobieta nie może tutaj zamarznąć na śmierć i jakby cos się działo to jest do dyspozycji. Nie wziął pod uwagę tego, że ja nie potrzebuje jego pomocy. Srebrne szpilki zaczynają obcierać mi stopy, to nic – przetrwam. W powietrzu coraz bardziej daje się czuć zapach krwi, słodko kwaśny odór podrażnia mój zmysł powonienia, mam ochotę zwymiotować, nie jestem przyzwyczajona do takich „cudownych” organicznych perfum. Zbliża się świt, ile razy ochroniarz próbował mnie wyprosić. Przestałam liczyć przy czterdziestym. Nie ma tak łatwo, zostanę tu i poczekam.
|
|
 |
cz.III: Poczekam do momentu kiedy staniesz w zielonych drzwiach i powiesz, że wszystko jest dobrze, nic się nie stało i możemy wracać do domu. To normlane księżniczka czeka na swojego księcia. To by było normalne gdyby nie czekała w poczekalni prosektorium przed drzwiami z napisem: sekcje zwłok; ze świadomością, ze jej książę jest trupem i jakaś wykształcona lekarka grzebie w jego ciele próbując znaleźć przyczynę odejścia z tego świata. Jakby nie mogła napisać w dokumentacji: umarł z miłości, bo jego księżniczka w srebrnych bucikach nie potrafiła zrozumieć, że podczas zamieci śnieżnych nie jeździ się motocyklem…
|
|
 |
Nienawiści mur zbudowałeś na zgliszczach swoich uczuć. Gorycz przepełniła Twoje żyły a pycha stała się każdą komórką ciała. Krzyczysz, konając z bólu, który sam sobie sprawiasz. Wrzeszczysz, bo sprawia Ci to przyjemność. A ja? Musze patrzeć na to jak tracisz siebie sam. Powiesz: nie musisz, odejdź. Masz racje, przecież Tobie to już wszystko jedno. Tylko gdzie w tym wszystkim jestem ja? Tak, wiem mam się zamknąć, bo teraz liczysz się tylko Ty i ta Twoja zemsta. Nie mam siły żeby na Ciebie czekać, nie chcę. Nie mogę żyć z człowiekiem, który jest martwy, z człowiekiem, który nie chce powrócić do świata żywych. Nie mogę żyć z kimś kto przez swoją nienawiść zawsze będzie trupem. Przepraszam, to nie dla mnie. Nie tym razem. Nie dziś.
|
|
 |
Skoro miłość straciła wiarę we mnie, a ja wierzyć w nią już nie potrafię. Uwierz choć Ty, ten jeden raz proszę, bo ja staję się powoli niewidzialna. Życie wysysa ze mnie resztki nadziei, ale Ty nie możesz się poddać, wstań i walcz. Zniknij z mojego życia dla własnego dobra i biegnij przed siebie, łap co Ci życie daje. Goń szczęście póki jeszcze siłę masz. Zostaw mnie tu, skonam sama, niech tak będzie,
jeśli właśnie to zapisane mi było tam na górze. Niech tak się stanie, ale bez Twojego udziału. Zrób dla mnie tą ostatnia rzecz, odejdź. Idź tam gdzie jeszcze nie byłeś. Dobiegnij do ostatniej stacji, dojdź do miejsc, które nie śniły się filozofom. Znajdź szczęście, radość, nadzieję i wpleć je w swoje dotychczasowe życie. A ja wtedy spojrzę z odległego świata na Ciebie, to co masz wokoło i pierwszy raz szczerze się uśmiechnę, bo Moje Serce będzie szczęśliwie żyło tu, na Ziemi.
|
|
 |
Tak to już czasem w życiu bywa,myśl nam się kończy nim się zaczyna.Moja ześwirowała, odeszła do innej krainy, tak dla zabawy, śmiechu i drwiny.Pobiegła daleko, bo miała już dość, tych wyrzutów i bólu ostrego jak ość. I skryła się w norze, jaskini bez wyjścia, gdzie oczekuje od lat śmierci nadejścia.
|
|
 |
Niech ten dzień nie minie nigdy mnie. Niech stanie się, co nam pisane. Teraz na zawsze./Monika Brodka - Gdziekolwiek
|
|
 |
Staję się powoli niewidzialna, życie wysysa ze mnie resztki nadziei.
|
|
 |
Biegnę, nie patrząc pod nogi i przed siebie, biegnę. Nie wiem co czeka mnie za zakrętem, ale wiem, ze chcę uciec od tego co było, bo jedno wiem...nie warto było większości tych rzeczy przeżywać.
|
|
 |
Momentami mam ochotę zwymiotować tą słodyczą wokoło. Rozumiem jest się w szczęśliwym związku, no okej, ale nawet przy największej przesadzie nie potrafiłabym funkcjonować w trybie: mój Ty ukochany Pysiaku, Ty słodziutki cukiereczku, zaraz Cie połknę taki jesteś słodki. -.- A sobie połykaj, tylko, ze ja przy okazji zwrócę swoje śniadanie.
|
|
|
|