 |
|
zbiegłam szybko do szatni, po kasę, którą zostawiłam w kurtce. siedział tam. byliśmy zupełnie sami. - siema. - rzuciłam. podniósł na mnie wzrok, po chwili wstając. drgnęłam, i zaczęłam szybciej przeszukiwać kieszenie. szybkim ruchem objął mnie w talii i obrócił ku sobie. spuściłam głowę. - puść. - poprosiłam cicho, próbując przełamać barierę mówienia, która utworzyła się w moim gardle. uniósł mój podbródek, po czym zaczął zachłannie całować. po jakieś minucie dobiegł mnie odgłos kroków. odepchnęłam Go od siebie. - nikt nie musi o Nas wiedzieć. - zdążył szepnąć mi na ucho. do szatni weszła kumpela, zapewne mnie szukała. spojrzała na Niego, i uniosła pytająco brwi. - no to pożyczysz mi ten podręcznik? oddam. - powiedział. kłamał równie dobrze, jak całował. / wspanialaalenieidealna
|
|
 |
|
- w jakiej wersji mnie chcesz? w wielkim pudle z kokardką, czy w kinder niespodziance?
- poprzestanę na takiej Tobie, jaką jesteś tu i teraz. w dżinsach, luźnym topie, trampkach, mojej bluzie, z niebiańskim uśmiechem na ryjku. / xewciusx
|
|
 |
|
Pilna potrzeba przyjaciele od zaraz. Najlepiej kogoś kto ufa i dobrze przytula.
|
|
 |
|
a kiedy pewnego dnia zrozumiesz, że Twoje życie nie ma sensu przyjdź do mnie. // black_poppy
|
|
 |
|
a kiedy pewnego dnia zrozumiesz, że Twoje życie nie ma sensu przyjdź do mnie. // black_poppy
|
|
 |
|
— Kochasz mnie, więc mnie zabijasz?
— Kocham cię i to mnie zabija. /Éric-Emmanuel Schmitt
|
|
 |
|
Chciałabym Ci coś powiedzieć, ale nie wiem, czy warto./ charyzmatyczna
|
|
 |
|
w jego oczach było coś dziwnego, coś niepewnego, coś cholernie przyciągającego./61sekund
|
|
 |
|
Najgłębiej patrzą te oczy, które najwięcej płakały...
|
|
 |
|
chwiejnym krokiem podeszła do okna. mimo późnej godziny, nie mogła zasnąć - uniemożliwiały Jej to tysiące myśli, skupione wokół jednej osoby. tak bardzo lubiła patrzeć na nocne niebo, ale nie, kiedy tęskniła. nie, kiedy Jego nie było obok. nigdy nie byli idealną parą, bo jak wiadomo - nie ma związków idealnych, ale zawsze `jakoś` to było. z czasem jednak coraz mniej mu zależało, coraz więcej czasu przesiadywał w pracy, albo z kumplami na piwie. i tak z każdym dniem Jego miłość ubywała, aż w końcu całkowicie wygasła. upokarzała się przed Nim, błagając, żeby nie zostawiał, ale On był głuchy na Jej prośby. widocznie granica między miłością, a obojętnością zdecydowanie została przekroczona. choć minęły 2 lata, Ona wciąż kocha. tak naprawdę każdej nocy umiera z tęsknoty, od ostatecznego zgonu, ratuje Ją tylko nadzieja - nadzieja na to, że On kiedyś wróci. / pstrokatawmilosci
|
|
 |
|
najprostszym sposobem stracenia czegoś
jest ogromna chęć posiadania.
|
|
 |
|
po trzecim drinku zapominasz o uczuciach, chcesz tylko tańczyć. tak tańczyć i nie myśleć.
|
|
|
|