 |
|
Jestem zombie... Żywym trupem. Jednak chodzę za Twoim sercem. A.V.
|
|
 |
|
Tak szybko przyzwyczaić się do czyjejś bliskości, a tak trudno nauczyć się żyć w samotności. A.V.
|
|
 |
|
Inspirujesz mnie do życia... Do miłości. Do przyszłości. Do stawania na palcach, aby móc Cię pocałować. Do rzucania Ci się na szyję z tęsknoty, choć nie widzieliśmy się kilka godzin. Do pisania nocnych esemesów z tęsknoty, przez którą nie mogę zasnąć. Do reagowania na dźwięk Twojego imienia, choć może komuś o Ciebie nie chodziło. Do ubierania rzeczy, które lubisz. Do nucenia pod nosem Twoich piosenek, napisanych dla mnie.
|
|
 |
|
nie mów że wiesz jak się czułam, odszedł z dnia na dzień, odszedł zamieniając słodką rzeczywistość w gorzkie wspomnienia .
|
|
 |
|
może i niszczę swoje ciało, ale ty zniszczyłeś moją duszę, czyje czyny są gorsze?
|
|
 |
|
a pewnego dnia obudzę się szczęśliwa, nie będę czuła tego wewnętrznego bólu rozdzierającego moją duszę na drobne kawałki, nie będę miała zapuchniętych od łez oczu, wstanę, spojrzę w lustro i uśmiechnę się szeroko - tak, tak właśnie wyobrażam sobie dzień w którym uświadomię sobie że rozdział mojego życia, zatytułowany twoim imieniem, został zamknięty, na zawsze .
|
|
 |
|
gwałt na psychice, morderstwo duszy .
|
|
 |
|
to były te momenty, w których byłam całkowicie szczęśliwa, bez względu na to co robiliśmy, byliśmy razem - a to zawsze dawało mi szczęście .
|
|
 |
|
- Nawet nie masz pojęcia, jak bardzo Cię kocham... - powiedział, uśmiechając się delikatnie, ale niezwykle ciepło. W jednym niewinnym uśmiechu kryły się wszystkie jego uczucia, którymi darzył dziewczynę. - Wiem... - wyszeptała, obejmując jego szyję dłońmi i wtulając twarz w jego szyję. Pachniał ciepłem, bezpieczeństwem i miłością. Pachniał jej szczęściem. - Nie, nie wiesz - wyszeptał, wplątując dłoń w jej włosy i przymykając oczy, aby móc w pełni oddzielić się od świata zewnętrznego i zamknąć wraz z ukochaną w ich maleńkim świecie. - Nawet ja nie zdaję sobie sprawy, jak silne jest to uczucie... A.V.
|
|
 |
|
mówiłeś mi że ludzie to potwory, że odchodzą gdy tylko dostaną to czego chcą, nie zależy im na niczym oprócz własnych korzyści, nie umieją kochać ale ranić potrafią perfekcyjnie, nie należy im ufać, bo utracone zaufanie zostawia w nas potwornie bolesne rany, nie można na nich polegać, bo przecież kiedyś zawiodą... ale wiesz co? nie wszyscy tacy są, za to do ciebie ten opis pasuje idealnie .
|
|
 |
|
jestem pewna że jakby kilka literek odjąć, kilka dodać, to ze słowa "zdzira" wyszłoby twoje imię .
|
|
 |
|
Wyznanie miłości jest jak spowiedź. Spowiadamy się ze swoich słodkich grzechów z wielkim niepokojem i lękiem. Boimy się, czy otrzymamy rozgrzeszenie od osoby, którą kochamy. Pragniemy pokuty w formie pocałunków, aby zadowolić naszą boginię, która zgodziła się nas przyjąć do swojego serca. A.V.
|
|
|
|