|
tak, dzisiaj jest święto. Twoje urodziny. ból jest coraz gorszy. nie chcę dłużej już tak cierpieć. więc tak oto mijają moje wakacje - ciągle na cmentarzu, przy Twoim pomniku. miałeś przecież tu z Nami być. miałeś żyć. mieliśmy razem świętować Twoje święto. a teraz ? generalnie już nic nie zostało. tylko słone łzy i przeogromna melancholia. życie jest beznadziejne. tak cholernie mi Cię brakuje.
|
|
|
zawsze pamiętam jak razem jeździliśmy na imprezy, razem piliśmy. wszędzie byliśmy razem. zapoznawałeś mnie ze swoimi wspaniałymi Kolegami i od razu chciałeś mi znajdywać kandydata na męża. to z Tobą wszystkie dni były takie wspaniałe. mogłam Ci wszystko powiedzieć. to Ty mnie przed wszystkimi broniłeś. a gdy zauważyłeś, że jestem smutna - od razu pytałeś: 'siostrzyczko, co się stało ? komu mam dojebać ? podaj namiary.' i czule mnie przytulałeś. nigdy nie pozwoliłeś na to, bym przez kogoś płakała. pamiętam, jak cholernie byłam dumna, że miałam takiego cudownego Braciszka, którego mi wszystkie koleżanki zazdrościły. a teraz co ja mam począć bez Ciebie ? nie potrafię żyć z myślą, że już nigdy tak nie będzie. przezajebiście usycham z tęsknoty do Ciebie, Braciszku.
|
|
|
nie, nie pogodziłam się, że Ciebie już nie będzie. zawsze mam taką nadzieję, że przyjdziesz i powiesz mi: 'przepraszam siostrzyczko, troszkę wakacje mi się przedłużyły', po czym od razu mnie przytulisz. gdyby to się spełniło, byłabym najszczęśliwszym człowiekiem w tym durnym świecie.
|
|
|
dzisiaj mijają dokładnie cztery miesiące odkąd Ciebie nie ma. ból rozrywa moje poranione serce na maleńkie kawałeczki. dziękuję, że zostawiłeś mi takie piękne wspomnienia. to nic, że łzy się nie kończą. kocham Cię.
|
|
|
' wszystko, co kochaliśmy w grobie się mieści. Bóg zabrał Mi Ciebie, nie zabrał boleści. '
|
|
|
lubiłam siadać nad przepaścią, patrząc się w niesamowicie błękitny ocean. wtedy wyjmowałam z czarnej torby Twoje zdjęcia, na których zawsze byłeś uśmiechnięty. łzy mimowolnie leciały po policzkach, a ból rozrywał serce na drobne kawałeczki. wszystko oddałabym byś, był tu z Nami. WSZYSTKO.
|
|
|
nawet tygodniowy wyjazd do Dubaju, mieszkanie w wilii, rozmawianie z znanymi gwiazdami, drogie upominki, przepiękny ocean, najpiękniejsze widoki, najdroższe restauracje – nic nie sprawiło, by zniknął płacz, a ból minął. codziennie pojawiały się coraz gorzkie łzy, a ból stawał się jeszcze bardziej silniejszy. TAK CHOLERNIE MI CIĘ BRAKUJE, BRACISZKU.
|
|
|
jeżeli kłócicie się ze swoim rodzeństwem, a szczególnie z Bratem, od razu mówię: nie warto. nie warto się sprzeczać, kłócić z nimi, kablować na nich, ect. rodzeństwo powinno się szanować. oczywiście, ja też się wyzywałam, kłóciłam, ect. ale teraz żałuję. cholernie żałuję. mój najukochańszy Braciszek na świecie odszedł, a ja nawet nie zdąrzyłam przeprosić Go za popełnione błędy. nie zdążyłam się nawet z Nim pożegnać.
|
|
|
codziennie pytam Boga, dlaczego właśnie Ciebie mi zabrał. szkoda, że jeszcze nigdy nie dostałam odpowiedzi. a przecież mam prawo wiedzieć, dlaczego odeszła ode mnie Najważniejsza Osoba w moim nędznym życiu.
|
|
|
łudzę się, że wyjechałeś gdzieś daleko na wakacje i za dwa miesiące wrócisz. nie chciałabym się po raz kolejny rozczarować. ja nadal mam nadzieję, że wrócisz. że będziesz przy mnie.
|
|
|
dzisiaj się zaczęły wakacje, choć tak ich nie chcę. wyjazd na Wyspy Kanaryjskie odwołany i bardzo dobrze. to są najgorsze wakacje w moim życiu. nie chcę tych wakacji. tak cholernie mi Ciebie brakuje. wszystko bym oddała, byś był z Nami. wróć, proszę.
|
|
|
gdy ktoś wejdzie do mojego pokoju, widzi tam tylko Twoje zdjęcia. pamiętam, że byłam taka dumna, bo miałam takiego przystojnego Brata. nadal mam. przecież Ty żyjesz, nieważne, że na tam gdzieś na górze. ważne, że żyjesz. że trwasz przy Nas. kocham Cię, Braciszku.
|
|
|
|