 |
|
pierwsze co zrobiłam, gdy tylko wróciłam - udałam się do domu, i wpadłam do pokoju siostry, nie mogąc doczekać się spotkania. przywitała mnie z uśmiechem na ustach, mocno się we mnie wtulając. zmierzyłam Ją z góry na dół - schudła, zmizerniała, pobladła. nie patrzyła mi w oczy, próbując zająć mnie rozmową. 'bierzesz' - powiedziałam, pewna tego. ' ojeej, trochę ' - dodała, zaczynając układać rzeczy w pokoju. usiadłam na łóżku, łapiąc się za głowę. 'od kiedy?'-wypytywałam. 'dwa miesiące' - odpowiedziała. 'codziennie?'-ciągłam dalej. 'tak, i pewnie zadasz mi pytanie kto mnie w to wciągnął, więc odpowiadam:Twój ulubiony znajomy' - wkurzyła się. patrzyłam na Nią z przerażeniem. 'niee,kurwa. żatrujesz?'-zapytałam. 'nie,kurwa,nie żartuję'-dodała,wychodząc z pokoju, a mnie pozostawiając z kolejnym bagnem w głowie. || kissmyshoes
|
|
 |
|
Kim jestem? Dla Ciebie zwykłą nastolatką , bez bagażu doświadczeń, bez perspektyw , umiejącą co najwyżej równomiernie położyć podkład ... - powiem Ci jedno. Nie znasz mnie w ogóle.
|
|
 |
|
Nawet gdy go nienawidzę to go kocham./esperer
|
|
 |
|
Ty przez te kilka miesięcy dałeś mi tyle szczęścia ile nie da mi nikt inny przez całe życie./esperer
|
|
 |
|
A Ty? Ile razy wmawiałaś sobie i innym dookoła, że on nic dla Ciebie nie znaczy? Że to zamknięty rozdział, który nawet jakoś specjalnie się nie rozwinął? Ile było takich momentów, w których zamykałaś się w pokoju, by opowiedzieć poduszce jak bardzo cierpisz, wylewając hektolitry łez? Pamiętasz ile myśli było w Twojej głowie? Ile razy wymieniałaś sobie 'za' i 'przeciw' a i tak do niczego to nie doprowadziło? Zdajesz sobie sprawę ile razy do niego wracałaś, tylko dlatego, żeby wtulić się w jego ramiona i zapomnieć o reszcie świata? Ile piosenek Ci się z nim kojarzy? Ile miejsc, ile chwil was łączy? Zamknij oczy. Zajrzyj w głąb siebie. I przyznaj sama sobie, wciąż go kochasz. / bezimienni
|
|
 |
|
Im więcej o czymś myślę tym mniej jestem tego pewna .
|
|
 |
|
wzięłabym nóż i ponapierdalała nim po żyłach. wciągnęłabym kilo koki, żeby zaćpać się na śmierć. skoczyłabym z okna, krzycząc, że zawsze marzyłam o lataniu. rozjebałabym się autem na drzewie. wyszła na środek ruchliwej ulicy, z uśmiechem na ustach. zalała się krwią. nie wstała, umarła .. || kissmyshoes
|
|
 |
|
mimo wszystko jestem szczęściarą - mam przecudownych przyjaciół i siostrę. najkochańsze na świecie mordki, które nie odstepują mnie na krok,a robiąc kolejne słodkie zakupy sprawiają, że moja dupa urośnie w przeciągu kilku dni. ale to nic, kocham ich najmocniej na świecie! || kissmyshoes
|
|
 |
|
Ktoś mi kiedyś powiedział, że marzenia są po to, żeby je realizować, a nie zasuszać w jakimś zielniku.
|
|
 |
|
ciężko mi, ale podjęłam dezycję - zamykam wszystkie sprawy tutaj, zabieram każdą swoją rzecz ( łącznie z sercem ) i uciekam stąd, jak najdalej. nie udało mi się - trudno, życie. nie każdemu w życiu musi się poszczęścić. może to było moje krótkie pięć minut,nie wiem. wiem, że podejmuję słuszną decyzję. a wracająć na stare śmieci, mam pewność, że nadal będę czuła się kochana, bo mam przyjaciół, którzy właśnie po mnie jadą.są w drodze, co chwila dzwoniąc i mówiąc, gdzie już aktualnie się znajdują.( nie, nie wracam do domu rodzinnego!) a co jest najśmieszniejsze? "moje kochanie: nadal pije, nie mając pojęcia czego tak na prawdę dokonał przechylając o jeden kieliszek wódki za dużo. || kissmyshoes
|
|
 |
|
wyciągam z szafy walizki. wrzucam do nich niepoukładane ubrania i najpotrzebniejsze rzeczy. gdzieś pomiędzy bluzą a przetartymi jeansami wsuwam zdjęcie. obraz, na którym jestem szczęśliwa, bo mam obok mężczyznę swojego życia. po cichu wychodzę i walizki, które przed chwilą spadały z okna wkładam do auta kumpla. całuję po raz ostatni mamę, która zasnęła na kanapie i bezszelestnie zamykam za sobą drzwi. żegnam przeszłość z nadzieją, że powitam lepsze jutro. zamykam w swoim życiu pewien rozdział, w którym jedynym przewodnikiem była samotność. [ yezoo ]
|
|
 |
|
Chociaż nie ma Cię tylko parę godzin, choć siedzisz na jakimś brudnym fotelu, oglądając znów ten sam widok i może myślisz o mnie troszeczkę, to mnie tęsknota rozrywa od środka. Mam ochotę krzyczeć do pustych ścian, położyć się skulona pod pralką i zapomnieć o wszystkim. I choć na chwilę o Tobie. Ulotnić się z tego świata, rozprysnąć jak bańka, jak kretowisko smutków. Zresetować siebie i uczucia. Zburzyć to cholernie toksyczne miasto.
|
|
|
|