 |
|
Zdejmij już może tą smycz
Nie lepiej myśleć jest samemu solo?
Rozumiem, że chciałbyś być kimś
Ale nie lepiej być po prostu sobą?
|
|
 |
|
Szampan w wannie i to razem z nią
Od małego mam do marzeń ciąg
Jak na razie daje rade, ziom
Wciąż na fazie nigdy nie mam dość
|
|
 |
|
Pierdolnięty jest mój priorytet i nigdy w życiu go nie zgadniesz,
Mam poglądy których nie zczaisz
Lubię się rządzić i nie lubię granic
Temat istotny jak już się poznamy
Mam tyle złości, co największe chamy
Częściej pogodny, chociaż mam fazy
Każdy to wie jeśli już mnie kojarzy
Nie jestem prosty, spytaj mej pani
Nie tylko w piątki tu biegam pijany
|
|
 |
|
Kocham cię. Przestań istnieć.
|
|
 |
|
[4] To przykre widzieć ścieżki, po których podążaliście razem... To przykre, gdy wchodzisz pod tę górkę sam... Była strasznie stroma, a Ty chciałeś ją tylko chronić, żeby nic jej się nie stało i znów poczułeś jej cudowny dotyk. Już wtedy bałeś się, że ją stracisz... Już wtedy to piekielnie bolało. Kochałeś ją pomimo, że codziennie sprawiała Ci ból... Każdego następnego dnia, coraz większy. Każdego dnia starałeś się ją zmienić... Wkładałeś w to całe serce. Teraz widzisz ciemnobrązowe liście, które lśnią i odbijają światło tych, jeszcze starych lamp. Kochaliście patrzeć jak opadają... Tak samo jak opadło jej uczucie do Ciebie. Nadchodzi lato,,, Wyrastają nowe liście, ale nie chcesz ich i nie chcesz tego cholernego lata. Chcesz tylko znów ujrzeć promyk starych lamp, lśniący w jej oczach. ~brejk
|
|
 |
|
[3] I siedząc na tej ławce też wiedziałeś, że coś jest nie tak jak powinno. Zacząłeś się rozglądać, bo wiedziałeś, że ona gdzieś tu jest... Jest w tym mieście, ale nie wiesz gdzie. I tak bardzo pragnąłeś, choć przez chwilę ją ujrzeć. Szanse były nikłe, ale mimo wszystko bałeś się... Bałeś się jak zareaguje Twoje serce, które ją kocha i nienawidzi jednocześnie. To był ten moment... Pojawiła się i nagle zamarłeś... Twoje serce zaczęło znów mocniej bić... Mocniej niż wtedy, gdy się poznaliście. Mózg się wyłączył, usta zamarły, a Ty patrzyłeś na nią, jak wryty z kluską w gardle. Dzieliło was tylko kilkanaście metrów... Spojrzała tym swoim dziwnym już wzrokiem, a Ty nadal byłeś jak sparaliżowany. Czułeś się jak skopany pies, kiedy ujrzałeś jak z premedytacją, dała zwykłego buziaka chłopakowi, który szedł z nią za rękę. Był wyższy od niej... Ale nie dostrzegł, że w tamtym momencie spojrzała na ciebie. Ona też już nie była taka sama. Teraz ma na głowie kanarkowy blond. ~ brejk
|
|
 |
|
https://www.youtube.com/watch?v=Th_e5wYIrl4
|
|
 |
|
[2] Budząc się, wiedziałeś już, że coś jest nie tak... Znów Ci się śniła... Jeszcze piękniejsza niż wtedy, gdy się poznaliście... Może to tylko tęsknota sprawiła, że stała się piękniejsza... Może to przez to, że bardzo długo jej nie widziałeś... Nie widziałeś jej pięknej twarzy... Jej dużych oczu... Jej pięknych kresek, i cudownych włosów. Wyciągasz tę starą kurtkę, w którą kochała chować swoje małe, przemarznięte dłonie. Myślisz, że chociaż jedno się nie zmieniło. Nie zmienił się zapach kurtki... Zapach jej perfum... Perfum, które twój nos kochał czuć, gdy byliście blisko. I nagle dochodzi do Ciebie świadomość, że perfumy też mogła już zmienić. ~brejk
|
|
 |
|
wracam na kwadrat tam czeka mój kociak, muszę ją ukochać ona daje mi tą moc.
|
|
 |
|
zarzuc mi cos, chuj na to klade
|
|
 |
|
ej, sam wiem jak to jest kiedy wracasz na kwadrat, a na ciebie czeka tylko... pies
|
|
 |
|
Tak boje się to zakończyć, Ty nie pozwolisz się temu złamać
Napisałem 200 listów, których nigdy nie wyślę
Czasem te rany są dużo głębsze, niż się wydają
Ty wolisz to zatuszować, ja pozwalam im krwawić,
Więc pozwól mi być, a ja Cię uwolnię
Jestem nieszczęśliwy, bo nie ma nikogo, kto by mnie pocieszył
Dlaczego nie chcesz mi odpowiedzieć?
Twoje milczenie powoli mnie zabija
Dziewczyno, ty naprawdę uczyniłaś mnie złym, naprawdę uczyniłaś mnie złym
Zamierzam Cię odzyskać, zamierzam Cię odzyskać
Twoja słona skóra, gdy miesza się z moją
Wydają się, jakby były całkowicie splecione
To nie tak, że mnie to nie obchodzi- nie wiedziałem tego
To nie tak, że nie czułem- nie okazywałem tego
Więc pozwól mi być, a ja Cię uwolnię
Jestem nieszczęśliwy, bo nie ma nikogo, kto by mnie pocieszył
Dlaczego nie chcesz mi odpowiedzieć?
Twoje milczenie powoli mnie zabija
Dziewczyno, ty naprawdę uczyniłaś mnie złym, naprawdę uczyniłaś mnie złym
Zamierzam Cię odzyskać, zamierzam Cię odzyskać.
|
|
|
|