![myślałam że to miłość. przez długi czas wmawiałam sobie że jestem zakochana. ale ile można oszukiwać nawet samą siebie ? nie mówiąc o wszystkich wokół. ale pamiętam ze kiedyś poczułam smak miłości. studiowałam wtedy każdą literę w wiadomości od niego. skakałam pod sufit z powodu każdego dwukropka i gwiazdki. szukałam go wzrokiem tam gdzie nie miał prawa być i nie mogłam wyzbyć się z go z myśli nawet we śnie. wtedy wiedziałam że to właśnie to. a teraz ? teraz na pełnej automatyce odpisuję ja ciebie też oddaję pocałunki myśląc o sprawdzianie z matematyki i chwytam obojętnie za rękę wspominając jak w książkach opisywali te uczucia całkiem inaczej. nieswiadomosc](http://files.moblo.pl/0/7/21/av65_72113_66721_314143118700410_1706519564_n.jpg) |
myślałam, że to miłość. przez długi czas wmawiałam sobie, że jestem zakochana. ale ile można oszukiwać nawet samą siebie ? nie mówiąc o wszystkich wokół. ale pamiętam, ze kiedyś poczułam smak miłości. studiowałam wtedy każdą literę w wiadomości od niego. skakałam pod sufit, z powodu każdego dwukropka i gwiazdki. szukałam go wzrokiem tam, gdzie nie miał prawa być i nie mogłam wyzbyć się z go z myśli, nawet we śnie. wtedy wiedziałam, że to właśnie to. a teraz ? teraz na pełnej automatyce odpisuję "ja ciebie też", oddaję pocałunki myśląc o sprawdzianie z matematyki i chwytam obojętnie za rękę, wspominając jak w książkach opisywali te uczucia całkiem inaczej./nieswiadomosc
|
|
![kolejny z tych dni kiedy silna wola wysiadała. kolejny w którym nie liczyło się nic bo przecież najważniejszy sens życia odszedł z blond tapeciarą. znów się poddała na nowo przeżywając tą samą sytuację. wzięła z lodówki wielki talerz pełen ciast kawałków tortu i czekolady. zaniosła go do pokoju i zaczęła to wszystko jeść. słodycz mieszała się ze słonym posmakiem łez. nie miała dla kogo pięknie wyglądać i dla kogo być szczupła. po chwili jednak rzuciła talerz na podłogę rozmazując łzy na całej twarzy. zostawił mnie bo była ładniejsza . odszedł bo była chudsza . to przeze mnie . wmawiała sobie z obrzydzeniem patrząc na jedzenie. chwila słabości minęła. posprzątała resztki ciast i wyrzuciła stłuczony talerz. tylko znów któregoś dnia zemdlała głodząc się do granic. bo chciała być piękna dla niego. niszcząc się psychicznie i fizycznie przez nic nie wartego kłamcę. nieswiadomosc](http://files.moblo.pl/0/7/21/av65_72113_66721_314143118700410_1706519564_n.jpg) |
kolejny z tych dni, kiedy silna wola wysiadała. kolejny w którym nie liczyło się nic, bo przecież najważniejszy sens życia odszedł z blond tapeciarą. znów się poddała, na nowo przeżywając tą samą sytuację. wzięła z lodówki wielki talerz pełen ciast, kawałków tortu i czekolady. zaniosła go do pokoju i zaczęła to wszystko jeść. słodycz mieszała się ze słonym posmakiem łez. nie miała dla kogo pięknie wyglądać i dla kogo być szczupła. po chwili jednak rzuciła talerz na podłogę, rozmazując łzy na całej twarzy. "zostawił mnie, bo była ładniejsza". "odszedł, bo była chudsza". "to przeze mnie". wmawiała sobie, z obrzydzeniem patrząc na jedzenie. chwila słabości minęła. posprzątała resztki ciast i wyrzuciła stłuczony talerz. tylko znów któregoś dnia zemdlała, głodząc się do granic. bo chciała być piękna, dla niego. niszcząc się psychicznie i fizycznie przez nic nie wartego kłamcę. / nieswiadomosc
|
|
![nigdy nie byłeś i nie będziesz częścią mojego życia. jesteś jego całością.](http://files.moblo.pl/0/7/21/av65_72113_66721_314143118700410_1706519564_n.jpg) |
nigdy nie byłeś i nie będziesz częścią mojego życia. jesteś jego całością.
|
|
![2012 proszę nie pozwól mi stracić wiary w ludzi. N](http://files.moblo.pl/0/7/21/av65_72113_66721_314143118700410_1706519564_n.jpg) |
2012, proszę, nie pozwól mi stracić wiary w ludzi. / N
|
|
![To już rok mała. powiedział zachrypniętym głosem siedząc na moim łóżku. odchyloną do tyłu głowę opierał o ścianę. Najpiękniejszy rok mojego życia. szepnęłam kierując w jego stronę zaspane oczy i szeroki uśmiech. Chciałabym by takich lat było więcej i... Cii. przerwał mi. już to wszystko zaplanowałaś prawda? Co? zapytałam zdziwiona. kolorowe blaski choinki majaczyły na jego twarzy. Zaplanowałaś sobie kolejne lata dom rodzinkę i pewnie kota co? O co ci chodzi? tak nie chciałam doprowadzić do kłótni. nie dziś nie w Wigilię. O to że ułożyłaś sobie to całe zasrane życie nawet nie pytając mnie o zdanie. Jak to nie.. Przestań. Nie zaprzeczaj. Może nie mam racji może to tylko błahy powód bym sam mógł się usprawiedliwić. Usprawiedliwić? Za co? To był wspaniały rok kochanie. Dwanaście miesięcy temu w ten zimowy wieczór się zaczął. I dziś się zakończy. oczy napełniły mi się łzami. Dlaczego ? Właśnie dziś? Żeby bardziej bolało. szepnął i wyszedł. N](http://files.moblo.pl/0/7/21/av65_72113_66721_314143118700410_1706519564_n.jpg) |
- To już rok, mała.- powiedział zachrypniętym głosem, siedząc na moim łóżku. odchyloną do tyłu głowę opierał o ścianę.- Najpiękniejszy rok mojego życia. - szepnęłam, kierując w jego stronę zaspane oczy i szeroki uśmiech.- Chciałabym, by takich lat było więcej i... - Cii.- przerwał mi.- już to wszystko zaplanowałaś, prawda? - Co? - zapytałam zdziwiona. kolorowe blaski choinki majaczyły na jego twarzy.- Zaplanowałaś sobie kolejne lata, dom, rodzinkę i pewnie kota, co? -O co ci chodzi? - tak nie chciałam doprowadzić do kłótni. nie dziś, nie w Wigilię.- O to, że ułożyłaś sobie to całe zasrane życie nawet nie pytając mnie o zdanie. - Jak to nie.. - Przestań. Nie zaprzeczaj. Może nie mam racji, może to tylko błahy powód, bym sam mógł się usprawiedliwić.- Usprawiedliwić? Za co? - To był wspaniały rok, kochanie. Dwanaście miesięcy temu, w ten zimowy wieczór się zaczął. I dziś się zakończy.- oczy napełniły mi się łzami.- Dlaczego ? Właśnie dziś? - Żeby bardziej bolało.- szepnął i wyszedł./N
|
|
![znów zaparzyłam dwie kawy zamiast jednej. znów wylałam do zlewu czarny płyn z twojego ulubionego kubka. znów nie chwyciłam za uszko i poparzyłam sobie dłonie. usiadłam na kuchennym blacie i spoglądałam przez okno. kolejny dzień pełen szarych chmur tam na niebie i tu w życiu. monotonne próby przetrwania kolejnej doby opartej na wciąż tym samym pytaniu: dlaczego ? i choć wiem to dobrze tak bardzo dobrze nadal mam nadzieję że któregoś dnia ten drugi kubek kawy nie będzie pomyłką a ty znów zapukasz do moich drzwi z szerokim uśmiechem i podwiędłą różą. i będzie jak dawniej. jakby nigdy nie padło między nami słowo koniec . nieswiadomosc](http://files.moblo.pl/0/7/21/av65_72113_66721_314143118700410_1706519564_n.jpg) |
znów zaparzyłam dwie kawy, zamiast jednej. znów wylałam do zlewu czarny płyn z twojego ulubionego kubka. znów nie chwyciłam za uszko i poparzyłam sobie dłonie. usiadłam na kuchennym blacie i spoglądałam przez okno. kolejny dzień pełen szarych chmur, tam na niebie i tu, w życiu. monotonne próby przetrwania kolejnej doby, opartej na wciąż tym samym pytaniu: dlaczego ? i choć wiem to dobrze, tak bardzo dobrze, nadal mam nadzieję, że któregoś dnia ten drugi kubek kawy nie będzie pomyłką, a ty znów zapukasz do moich drzwi z szerokim uśmiechem i podwiędłą różą. i będzie jak dawniej. jakby nigdy nie padło między nami słowo "koniec"./nieswiadomosc
|
|
![przygryzam zimne dłonie kierując się piąty raz w ciągu godziny w to samo miejsce. otwieram drzwi i nie zaświecając światła podążam w kąt. blaski choinki tańczą na ścianach. pochylam się i zaglądam pod nieduże drzewko. cholera i tym razem Cię tam nie ma. nieswiadomosc](http://files.moblo.pl/0/7/21/av65_72113_66721_314143118700410_1706519564_n.jpg) |
przygryzam zimne dłonie, kierując się piąty raz w ciągu godziny w to samo miejsce. otwieram drzwi i nie zaświecając światła podążam w kąt. blaski choinki tańczą na ścianach. pochylam się i zaglądam pod nieduże drzewko. cholera, i tym razem Cię tam nie ma. / nieswiadomosc
|
|
![chciałabym życzyć Mu miłości. tej do mnie konkretniej. N](http://files.moblo.pl/0/7/21/av65_72113_66721_314143118700410_1706519564_n.jpg) |
chciałabym życzyć Mu miłości. tej do mnie, konkretniej. / N
|
|
![chciałabym chociaż powiedzieć Ci to banalne Wesołych Świąt . tylko tyle. a jeśli nie mogłabym zrobić tego osobiście to choćby wysłać wiadomość. w tych dwóch słowach zawarłabym wszystkie myśli jakie do Ciebie kieruję. oklepane zdrowia oraz szczęścia z drugiem dnem życzę Ci miłości. tej do mnie konkretniej. nieswiadomosc](http://files.moblo.pl/0/7/21/av65_72113_66721_314143118700410_1706519564_n.jpg) |
chciałabym chociaż powiedzieć Ci to banalne "Wesołych Świąt". tylko tyle. a jeśli nie mogłabym zrobić tego osobiście, to choćby wysłać wiadomość. w tych dwóch słowach zawarłabym wszystkie myśli jakie do Ciebie kieruję. oklepane "zdrowia", oraz "szczęścia" - z drugiem dnem - życzę Ci miłości. tej do mnie, konkretniej. / nieswiadomosc
|
|
![dusze się kaszlem. prawie tak mocno jak wspomnieniami. jednak one wygrywają z bardzo prostego powodu kaszel czasem odpuszcza. nieswiadomosc](http://files.moblo.pl/0/7/21/av65_72113_66721_314143118700410_1706519564_n.jpg) |
dusze się kaszlem. prawie tak mocno jak wspomnieniami. jednak one wygrywają, z bardzo prostego powodu - kaszel czasem odpuszcza. / nieswiadomosc
|
|
![cz 3. Jak możesz tak mówić ?! Przecież taki nie jesteś.. Widocznie mało mnie znałaś kochanie. syknął zaciskając pięści. To nie moja wina po prostu to uczucie ono.. Ono wygasło ja..Nie potrafię tak. Chciałbyś żebym udawała ?! Grała przed tobą miłość której nie ma !? Zamknij się. Przez cały czas zdradzałaś mnie z tym gnojkiem prawda ? Nie ! Jak możesz ? Ludzie czasem się rozstają czemu mówisz takie rzeczy ? krzyczała zanosząc się płaczem. nie znała go z tej strony. nigdy nie spodziewałaby takich słów. Będziesz moja albo niczyja wybieraj. warknął chwytając ją mocno za ramię. Nie mogę z tobą być.To niemożliwe.Nie po tym co powiedziałeś. Jak chcesz. chwycił ją mocniej ciągnąc w lewo. przypomniała sobie gdzie stoją. żołądek poczuła w gardle. Żegnaj mała. szepnął wprost do jej ucha po czym pchnął ją w przepaść. ściany gór długo odbijały jej krzyk mieszany z jego gorzkim śmiechem. jej biały płaszcz w końcu zniknął z pola widzenia. odszedł podśpiewując. N](http://files.moblo.pl/0/7/21/av65_72113_66721_314143118700410_1706519564_n.jpg) |
cz 3. -Jak możesz tak mówić ?! Przecież taki nie jesteś.. - Widocznie mało mnie znałaś, kochanie. - syknął, zaciskając pięści.- To nie moja wina, po prostu to uczucie, ono.. Ono wygasło, ja..Nie potrafię tak. Chciałbyś, żebym udawała ?! Grała przed tobą miłość, której nie ma !?- Zamknij się. Przez cały czas zdradzałaś mnie z tym gnojkiem, prawda ? -Nie ! Jak możesz ? Ludzie czasem się rozstają, czemu mówisz takie rzeczy ?- krzyczała, zanosząc się płaczem. nie znała go z tej strony. nigdy nie spodziewałaby takich słów.- Będziesz moja, albo niczyja, wybieraj. -warknął, chwytając ją mocno za ramię.- Nie mogę z tobą być.To niemożliwe.Nie po tym, co powiedziałeś.- Jak chcesz.- chwycił ją mocniej,ciągnąc w lewo. przypomniała sobie, gdzie stoją. żołądek poczuła w gardle.- Żegnaj, mała.- szepnął wprost do jej ucha, po czym pchnął ją w przepaść. ściany gór długo odbijały jej krzyk, mieszany z jego gorzkim śmiechem. jej biały płaszcz w końcu zniknął z pola widzenia. odszedł, podśpiewując./N
|
|
|
|