 |
Nic nigdy nie zdarza się tak, jak to sobie wyobrażamy. [...] Z drugiej strony, jeśli sobie niczego nie wyobrażasz, nigdy nic się nie wydarza.
|
|
 |
Rzucamy się w oczy. Lądujemy w sercach.
|
|
 |
Nigdy nie wiesz kto poszerzy Twoje źrenice i nasyci barwą tęczówki.
|
|
 |
Jeżeli własne doświadczenia i błędy nie nauczą nas mądrości, to co nas nauczy?
|
|
 |
Teraz dopiero zdaję sobie sprawę, jak bardzo jestem przywiązany do życia, odkąd poznałem, co to prawdziwa miłość. Moje życie i moja miłość stanowią nierozłączną całość.
|
|
 |
Od początku mojej miłości miałem uczucie, że trzeba wszystko postawić na jedną kartę, bez ubocznych myśli, bez możliwości odwrotu, z całego serca, niepodzielnie, zupełnie i na zawsze, tak, żebym po spaleniu za sobą wszystkich mostów, nie miał najmniejszych szans, a wiem przecież, że moje szanse są niewielkie. Cóż jednak obchodzą mnie większe czy mniejsze szanse? Pytam się ciebie, czy muszę i czy mogę brać je pod uwagę, skoro kocham? Nie, tutaj nie może być mowy o rozrachunku zysków i strat, kocha się, bo się kocha.
|
|
 |
- Mała, wrócę jak najszybciej się da - powiedział - nim się obrócisz będę już przy Tobie. Kocham Cię, po prostu../D.
|
|
 |
Uwielbiam słyszeć ‘jesteś moja’. Uwielbiam, kiedy z taką lubością to podkreślasz jednocześnie przyciągając mnie do siebie. To takie niesamowite: należeć do kogoś, być przez kogoś chcianym, być dla kogoś tak ważnym, że nie mógłby już bez ciebie zasnąć
|
|
 |
Odkąd Cię pokochałem, moja samotność zaczyna się dwa kroki od Ciebie.
|
|
 |
Nauczyłam się jednak, że sami tworzymy własne szczęście i że sięgnięcie po coś, czego pragniemy, oznacza również utratę czegoś innego. A kiedy gra toczy się o wysoką stawkę, strata może być bardzo dotkliwa.
|
|
 |
To najstarsza historia świata.
Pewnego dnia masz siedemnaście lat, planujesz swoje “kiedyś”. A potem tak cicho, że nawet nie zauważasz, „kiedyś” staje się „dzisiaj”. A potem „kiedyś” staje się „wczoraj”.
I to jest twoje życie.
|
|
 |
Nie powiedziałam mu także tego, że kiedy idę wyprostowana w szpilkach i pięknej sukience, w środku wciąż jestem dziewczynką, która wolała czytać książki niż biegać po butikach i martwiła się, że nigdy nie będzie dostatecznie ładna. Że czasem jestem małym grubaskiem w środku. I równocześnie drobnostką. Pestką. Ziarenkiem. Że dzisiaj sama dla siebie mogę nic nie znaczyć, a jutro mogę znaczyć wszystko. Że wciąż mam w sobie za dużo emocji i uczuć, więc stale muszę je komuś dawać, muszę kogoś kochać i za kimś tęsknić, i pisać o tym, bo inaczej pękłaby mi głowa. Że taka jestem i taką siebie lubię.
|
|
|
|