 |
budzisz się rano, a w źrenicach resztki wczorajszego słońca. to tęsknota.. wiesz?
|
|
 |
~ - Masz cholernie piękne oczy. - To je sobie weź. Mi są już nie potrzebne. - Czemu nie? - Bo zdobyłam na nie tego, kogo chciałam. - Czyli? - Czyli Ciebie. Ale Ty wyjeżdżasz, to ich już też nie chcę. - A mogę wziąć co jeszcze chce? - Bierz wszystko. - Biorę Ciebie całą.
|
|
 |
~ nie mów mi co jest słuszne , wystarczająco długo myślę o tym, zanim usnę .
|
|
 |
cd. byłam bardzo bilsko miejsca mojego zamieszkania, czułam się jakby dosłownie znajdowała się nademną czarna chmura która wylewała na mnie strumienie deszczu na dodatek usłyszałam gdzieś z ogródka jakąś smutną melodie to mnie dobiło, zadzwoniłeś ale nie byłam wstanie rozmawiać rozłączyłam się, pochwali usłyszałam ze sobą Twoje wołanie abym poczekała, już wiedziałam że za chwilę wszystko będzie ok., że gdy tylko mnie przytulisz i razem wypłaczemy morze łez będziemy wzmocnieni a resztę dnia spędzimy jak najbliżej siebie.
|
|
 |
Pokłóciliśmy się, jak zwykle poszło o bzdurde.. Ty przeprosiłeś ja przeciągałam choć nie miałam siły na dłuższą niezgodą , duma nie pozwalała mi na ulegnięcie Twoim słową, choć widziałam między nami ciepirenie mój egoizm był silniejszy.. w końcu nie wytrzymałeś i szybko przebiegłeś na drugą stronę ulicy aby jakoś dać sobie radę z emocjami, w tym momencie poczułam się cholernie samotna.. powoli ogarniała mnie panika, moje postępowanie było karygodne ale ty uciekłeś a to wywołało otrząśniecie z mojej nieodpowiedniej postawy. Kroczyłam w stronę domu, wiedziałam że jesteś gdzieś za mną , mimo że byłeś daleko czułam twoje kroki blisko mnie..lecz z każdą chwilą jakbyś się oddalał a ja wpadłam w coraz większą histerie cdn.
|
|
 |
a w niebie zarówno jak i nocą tak i dniem, widzę ucieczkę od problemów ale tylko wtedy gdy patrzymy w nie razem. Choć dla innch to zwykła codzenność, zawsze przecież niebo nad nimi jest i zostanie, my odanjdujemy w nim drogę jakąś trasę do szczęścia jakby gwazdy wrózyły nam przyzłośc.. Gdy patrzę w nie osamotniona atakują mnie wspólne wspomnienia i jakoś tak wychodzi że się uśmiecham, mają jakąś taką moc.
|
|
 |
uśmiechnę się szyderczo do swoich dawnie popełnianych błedów, kopne w dupę moja starą osobowość , zostawie te jej najlepsze kawałki i trochę szaleństwa , dzicience myśli odstawie na bok choć już dawno nie było takich, bo gdy się kocha nie można być niedojżałym , to nie znaczy że muszę być dumna i poważna , ale mówiąc coś prosto w oczy napewno nie skłamię ukochanej osobie, zawsze będe pamiętała o tym że słowa i uczynki mogą zranić, a że słowo kocham to nie tylko 6 niewartościowych liter.
|
|
 |
Trzeba zakceptować swoje wady bo jeśli tego nie zrobimy nie będziemy potrafili żyć .
|
|
 |
cholera jak się zwjasz z ciepirenia to mam ochotę pogadać z tym bółem i powiedzieć jak bardzo mnie wkurwia i jakbym mu przyjebała gdyby to było możliwe... zapewno pierdolnełabym mu z kopa żeby już nigdy CIę nie bolał. Czasem z nim gadam.. ale on nic nie rozumie a przecie mówię PO LUDZKU , ; *
|
|
|
|