 |
|
Pozdrawiam ludzi, którzy znikają, gdy są najbardziej potrzebni.
|
|
 |
a najbardziej bolało to, że gdy się obudziła wcale nic się nie zmieniło .. dalej była sama, nie miała Go obok siebie. chodziła uśmiechnięta, w szkole pokazywała, że niczym się nie przejmuje. bo po co jej były te skomplikowane pytania " dlaczego? ", one były zbędne. wiedziała, że gdyby ktoś zapytał ja o Niego nie dałaby sobie rady. kolejny wieczór przed Nią. musi zmierzyć się po raz kolejny z tym trudnym i bardzo bolącym uczuciem. Ona nie potrzebuje, nie prosi o wiele! chociaż dla Niej potrzeba Go by przeżyć. / soulyyy
|
|
 |
czuła się taka pusta w środku. jedni mówią tak, drudzy mówią tak. Ona nie wiedziała już komu ma wierzyć ... wiedziała jedno, że każde słowo wypowiedziane z ust innych ludzi o tym człowieku, którego tak bardzo kocha ją zabija. paru chciało ją mieć, a Ona twardo stąpała po ziemii i wiedziała, że nigdy nikogo nie pokocha. kocha się raz! nie wiedziała tylko co ma robić? starać się? narzucać? ale czy to coś da? nie wiedziała .. dlatego siedziała cicho. i zadręczając się wszystkim czekała na cud. / soulyyy
|
|
 |
kolejny tydzień mija jej bez Jego cudownego uśmiechu, bez Jego cudownych oczu. bez pocałunków, przytulania, bycia przy sobie. Nie wiedziała już kompletnie co ma robić. tylko PRZYJACIELE utrzymywali ją przy życiu. wiedzieli, że jest jej ciężko, że po tym co On robi Ona ma tego wszystkiego dość. ale mimo wszystko stali za Nią murem. PRAWDZIWI PRZYJACIELE! nie miała ich wielu. ale Ci co byli wystarczali za cały świat. dziękowała Im za każde słowo otuchy kierowane w Jej stronę. Ona tak bardzo Go kochała, że nawet wydarzenia, które mają niebawem nastąpić jej nie uszczęśliwiały. bo On nie będzie w Nich uczestniczył. mówiła tylko sobie po cichu " tak bardzo Cię kocham Skarbie. wróć i przytul. " / soulyyy
|
|
 |
pamiętasz jak znosiłam więcej niż wszystko by Cię przy sobie zatrzymać? teraz siedzę i szyderczo zapominam o Twoim pierwszym 'kocham', monotonnie myśląc o ostatnim 'przepraszam'.
|
|
 |
a kiedy rozebrałeś mnie do naga z każdego z moich uprzedzeń, miałam wrażenie że nawet bóg wstrzymał oddech.
|
|
 |
kiedyś chciałam do Ciebie wpaść, na całe życie. a teraz zastanawiam się czy warto poświęcać się czemuś co mnie niszczy.
|
|
 |
wolę twój najgłośniejszy krzyk niż najcichsze milczenie.
|
|
 |
jeżeli odejdę to nie dlatego, że przestałam Cię kochać tylko dlatego, że zabrakło mi cierpliwości na to, aż dorośniesz.
|
|
 |
Widziałem krople łez na jej ustach. Na ustach tej, którą kocham. Była delikatna jak zawsze i zarazem tak chłodna, jak ktoś całkiem daleki. W jej oczach pustka, przerażająca pustka choć źrenice pozornie próbowały się uśmiechać. Czułem jej zimny oddech na swoim karku, czułem ten ból, czułem jak na ramieniu koszulka przesiąka jej łzami, nie zrobiłem nic. Opuszkami palców na wargach uciszałem jej krzyk. Tłumiła w sobie wiele, coraz więcej. Tłumiła marzenia i chęć ich spełnienia. Nóż przy krtani, ucisk w płucach, brak oddechu, dławiła się krwią, lecz nie powiedziała nic. Chciała tak. Chciała umrzeć ze świadomością życia. Chciała. / Endoftime.
|
|
 |
nigdy nie lubiłeś jak płakałam. Uciekłam. nie chciałam już na Ciebie patrzeć. Pobiegłam do parku, usiadłam na ławce i zaczęłam rozpaczać. I tak było z każdym dniem. Kiedy cię gdzieś ujrzałam starałam się nie pokazywać ci jak tęsknie i uśmiechałam się po czym biegłam gdzieś by móc pozwolić łzą lecieć po moich policzkach. Z każdym kolejnym dniem było gorzej. codziennie patrzałam na swoje odbicie w lustrze, które było tak strasznie puste. Moje błękitne oczy nie przypominały już jasnego letniego nieba, tylko chmury burzowe. Nie były one już szczęśliwe, czułam, że są to najsmutniejsze oczy jakiekolwiek ktoś mógłby mieć. Wieczory spędzałam na oglądaniu naszych zdjęć przy smutnych piosenkach i chusteczkach. W nocy prawie nie spałam, a gdy już zasnęłam rankiem budziłam się z policzkami pełnymi wyschniętych łez. Rodzice zauważyli, że coś jest nie tak, w końcu, jaki normalny człowiek potrafił wpatrywać się w jedzenie 30 min., po czym płakać? Moi przyjaciele nie potrafili mi pomóc. / soulyyy
|
|
|
|