głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika malinowaacytrynaa

Siedziała na boisku. Ubrana w dresy i bluzę brata piła kolejne piwo. Z słuchawek dobiegał głos Ostrowskiego  a z jej ust ciche szepty. 'Gadasz do siebie?' Usłyszała nagle i jej ciało przeszył dreszcz. Ten głos rozpoznałaby wszędzie  nawet w najgorszym hałasie. Nie podniosła głowy. 'Nic Ci do tego.' Warknęła  wciąż patrząc w ziemię. Przykucnął i wtedy jego zapach oplótł się wokół jej ciała. Wstała  upuszczając butelkę. 'Po co przyszedłeś?!' Ryknęła na całe gardło. 'Uspokój się. Chciałem pogadać.' Szepnął  wyciągając rękę w jej stronę. 'Nie. Nie będziemy rozmawiać. A wiesz dlaczego? Bo kiedy Ty odwrócisz się i pójdziesz w swoją stronę  ja zostanę z dźwiękiem Twojego głosu w uszach i to ja będę wyć przez kolejne miesiące. A teraz spuść wzrok i wynoś się w końcu z mojego życia!' Brakowało jej powietrza. Chłopak zaczął iść w przeciwną stronę. 'Zostań.' Szepnęła z nadzieją  że nie usłyszy. Wrócił się. Zamknął jej ciało w żelaznym uścisku. Doskonale znała smak pożegnań.

justi95 dodano: 23 grudnia 2011

Siedziała na boisku. Ubrana w dresy i bluzę brata piła kolejne piwo. Z słuchawek dobiegał głos Ostrowskiego, a z jej ust ciche szepty. 'Gadasz do siebie?' Usłyszała nagle i jej ciało przeszył dreszcz. Ten głos rozpoznałaby wszędzie, nawet w najgorszym hałasie. Nie podniosła głowy. 'Nic Ci do tego.' Warknęła, wciąż patrząc w ziemię. Przykucnął i wtedy jego zapach oplótł się wokół jej ciała. Wstała, upuszczając butelkę. 'Po co przyszedłeś?!' Ryknęła na całe gardło. 'Uspokój się. Chciałem pogadać.' Szepnął, wyciągając rękę w jej stronę. 'Nie. Nie będziemy rozmawiać. A wiesz dlaczego? Bo kiedy Ty odwrócisz się i pójdziesz w swoją stronę, ja zostanę z dźwiękiem Twojego głosu w uszach i to ja będę wyć przez kolejne miesiące. A teraz spuść wzrok i wynoś się w końcu z mojego życia!' Brakowało jej powietrza. Chłopak zaczął iść w przeciwną stronę. 'Zostań.' Szepnęła z nadzieją, że nie usłyszy. Wrócił się. Zamknął jej ciało w żelaznym uścisku. Doskonale znała smak pożegnań.

Mimo  że Jej imię oznaczało zwycięstwo  Ona uważała  że przegrała wszystko co miała. Nie czuła się jako zwyciężczyni  ale jako przegrana. Czuła  że bez Niego jest nikim. To On nadawał sens Jej życiu. Był dla Niej wsparciem i bratnią duszą. Kiedy była przy Nim czuła  że ma wszystko  że może wszystko. Kochała Go nad życie. Bez Niego czuła się jakby  ktoś ją zamknął w jakimś pomieszczeniu  skąd nie mogła uciec. Jakby ktoś zabierał Jej powietrze. Bez niego nie umiała dalej żyć.

justi95 dodano: 23 grudnia 2011

Mimo, że Jej imię oznaczało zwycięstwo, Ona uważała, że przegrała wszystko co miała. Nie czuła się jako zwyciężczyni, ale jako przegrana. Czuła, że bez Niego jest nikim. To On nadawał sens Jej życiu. Był dla Niej wsparciem i bratnią duszą. Kiedy była przy Nim czuła, że ma wszystko, że może wszystko. Kochała Go nad życie. Bez Niego czuła się jakby, ktoś ją zamknął w jakimś pomieszczeniu, skąd nie mogła uciec. Jakby ktoś zabierał Jej powietrze. Bez niego nie umiała dalej żyć.

cześć  jestem facetem najpierw z tobą poflirtuje   potem zawrócę ci w głowie   będę z tobą pisał bo przecież na początku tak trzeba   będę zaczepiał twoje koleżanki i gadał z nimi o tobie  będę Ci kłamał   potem będę Ci zawracał w głowie do tego stopnia że się we mnie zakochasz   uszczęśliwię Cię na jedną noc  ale na następny dzień będę cie porostu ignorować   będę przychodził do ciebie tylko wtedy kiedy nie będę miał przyjaciół   a teraz najlepsza partia tego jest ze   nie możesz nic zrobić nic kompletnie nic   a wiesz czemu bo się we mnie zakochałaś   głupia dziewczyno...

justi95 dodano: 23 grudnia 2011

cześć, jestem facetem najpierw z tobą poflirtuje , potem zawrócę ci w głowie , będę z tobą pisał bo przecież na początku tak trzeba , będę zaczepiał twoje koleżanki i gadał z nimi o tobie ,będę Ci kłamał , potem będę Ci zawracał w głowie do tego stopnia że się we mnie zakochasz , uszczęśliwię Cię na jedną noc, ale na następny dzień będę cie porostu ignorować , będę przychodził do ciebie tylko wtedy kiedy nie będę miał przyjaciół , a teraz najlepsza partia tego jest ze , nie możesz nic zrobić nic kompletnie nic , a wiesz czemu bo się we mnie zakochałaś , głupia dziewczyno...

przerwał ich spacerowanie po parku siadając na ławce. zajęła miejsce koło Niego pogrążając się w ciszy.   dlaczego nigdy nie mówisz o swoich marzeniach?   zagadnął. spuściła głowę chcąc  żeby włosy zasłoniły jej twarz w tym płonące policzki.   bo są głupie.   wymamrotała.   bardzo głupie.   cicho westchnął.   powiedz mi.   poprosił. czuła na sobie Jego przeszywające spojrzenie.   jeśli nie domyśliłeś się do teraz  mówienie Ci o nich nie ma sensu.   szepnęła.   powiedz mi.   powtórzył. przeniosła na Niego spojrzenie zgarniając opadające na twarz kosmyki.   co? że Cię kocham? że moim marzeniem jest  żebyś to uczucie odwzajemnił?   wydusiła i zanim się zorientowała pocałował ją w kącik ust.   uznaj je za spełnione.   mruknął.

justi95 dodano: 23 grudnia 2011

przerwał ich spacerowanie po parku siadając na ławce. zajęła miejsce koło Niego pogrążając się w ciszy. - dlaczego nigdy nie mówisz o swoich marzeniach? - zagadnął. spuściła głowę chcąc, żeby włosy zasłoniły jej twarz w tym płonące policzki. - bo są głupie. - wymamrotała. - bardzo głupie. - cicho westchnął. - powiedz mi. - poprosił. czuła na sobie Jego przeszywające spojrzenie. - jeśli nie domyśliłeś się do teraz, mówienie Ci o nich nie ma sensu. - szepnęła. - powiedz mi. - powtórzył. przeniosła na Niego spojrzenie zgarniając opadające na twarz kosmyki. - co? że Cię kocham? że moim marzeniem jest, żebyś to uczucie odwzajemnił? - wydusiła i zanim się zorientowała pocałował ją w kącik ust. - uznaj je za spełnione. - mruknął.

miłość nie kończy się na zerwaniu  telefonie do przyjaciółki  rzuceniem krótkiego 'zerwałam z tym idiotą'  choć właśnie to On zakończył związek. tak wygląda zakończenie zabawy  nie czegoś  co dawało niepowstrzymaną radość i przyspieszało kilkakrotnie prędkość jaką biło serce. miłość dobiegając kresu daje o sobie znać najbardziej  bo choć najchętniej wyszłabyś do ludzi  na ognisko  zakupy  spacer  cokolwiek   nie możesz się ruszyć. leżysz z twarzą wbitą w poduszkę mocząc ją łzami  a Twoje serce wrzucając wsteczny zabija Cię od środka wspomnieniem każdej z pięknych chwil  które jeszcze do niedawna były tak jawną rzeczywistością.

justi95 dodano: 23 grudnia 2011

miłość nie kończy się na zerwaniu, telefonie do przyjaciółki, rzuceniem krótkiego 'zerwałam z tym idiotą', choć właśnie to On zakończył związek. tak wygląda zakończenie zabawy, nie czegoś, co dawało niepowstrzymaną radość i przyspieszało kilkakrotnie prędkość jaką biło serce. miłość dobiegając kresu daje o sobie znać najbardziej, bo choć najchętniej wyszłabyś do ludzi, na ognisko, zakupy, spacer, cokolwiek - nie możesz się ruszyć. leżysz z twarzą wbitą w poduszkę mocząc ją łzami, a Twoje serce wrzucając wsteczny zabija Cię od środka wspomnieniem każdej z pięknych chwil, które jeszcze do niedawna były tak jawną rzeczywistością.

Pędem wbiegła na szpitalny korytarz. Obijała się o ludzi  aż w końcu czyjeś silne ramiona mocną ją objęły. Spojrzała na wysokiego blondyna. Czuła się taka krucha  bezradna  jakby była ze szkła. Za delikatna na takie momenty. Poprowadził ją na krzesło. 'Mój brat. Przywieźli go. On tu jest  jest tu. A ja muszę z nim porozmawiać. Muszę go opierdolić za to  że tak szybko jechał. Gdzie on jest?' Wpadła w słowotok. Nerwowo ściskała w dłoni telefon. Chłopak nie opowiedział  a ona ze szlochem w ustach powtórzyła pytanie  które raniło jej wnętrze. 'Gdzie jest mój brat?' Blondyn jedynie pokręcił przecząco głową. Przez chwilę  nienaturalnie  nie wydusiła z siebie słowa. Wstała wolno i wyszła przed szpital. Deszcz oblewał jej ciało  czuła  jak wiatr otula jej ramiona. 'Boże. Ty chyba jednak nie istniejesz.' Powiedziała zachrypniętym  przepełnionym bólem  głosem. Zbierali ją później z ziemi  zmarzniętą  zapłakaną i przemoczoną. Nigdy już nie popatrzyła w niebo.

justi95 dodano: 23 grudnia 2011

Pędem wbiegła na szpitalny korytarz. Obijała się o ludzi, aż w końcu czyjeś silne ramiona mocną ją objęły. Spojrzała na wysokiego blondyna. Czuła się taka krucha, bezradna, jakby była ze szkła. Za delikatna na takie momenty. Poprowadził ją na krzesło. 'Mój brat. Przywieźli go. On tu jest, jest tu. A ja muszę z nim porozmawiać. Muszę go opierdolić za to, że tak szybko jechał. Gdzie on jest?' Wpadła w słowotok. Nerwowo ściskała w dłoni telefon. Chłopak nie opowiedział, a ona ze szlochem w ustach powtórzyła pytanie, które raniło jej wnętrze. 'Gdzie jest mój brat?' Blondyn jedynie pokręcił przecząco głową. Przez chwilę, nienaturalnie, nie wydusiła z siebie słowa. Wstała wolno i wyszła przed szpital. Deszcz oblewał jej ciało, czuła, jak wiatr otula jej ramiona. 'Boże. Ty chyba jednak nie istniejesz.' Powiedziała zachrypniętym, przepełnionym bólem, głosem. Zbierali ją później z ziemi; zmarzniętą, zapłakaną i przemoczoną. Nigdy już nie popatrzyła w niebo.

poznali się przez internet. od razu polubili  pisali ze sobą dniami i nocami. ona opuściła się w nauce  on nie chodził do szkoły. w końcu odważyli się na związek. dzieliło ich 430 km. postanowili się spotkać  do tej pory widzieli się tylko na zdjęciach. jednak jej pewne sprawy nie pozwalały  nigdy nie dali rady się zobaczyć na żywo  przytulić  pocałować. pewnego dnia nie było go na GG pomyślała  że może nie ma internetu albo coś ważnego mu wypadło  następnego dnia zaś go nie było  minął tydzień. nie odbierał telefonu  nie odzywał się. ślad po nim zaginął  a ona do tej pory nie wie co się z nim stało.

justi95 dodano: 23 grudnia 2011

poznali się przez internet. od razu polubili, pisali ze sobą dniami i nocami. ona opuściła się w nauce, on nie chodził do szkoły. w końcu odważyli się na związek. dzieliło ich 430 km. postanowili się spotkać, do tej pory widzieli się tylko na zdjęciach. jednak jej pewne sprawy nie pozwalały, nigdy nie dali rady się zobaczyć na żywo, przytulić, pocałować. pewnego dnia nie było go na GG pomyślała, że może nie ma internetu albo coś ważnego mu wypadło, następnego dnia zaś go nie było, minął tydzień. nie odbierał telefonu, nie odzywał się. ślad po nim zaginął, a ona do tej pory nie wie co się z nim stało.

  możemy pogadać?   zapytał zdenerwowany. od razu wiedziałam o co chodzi  wyszliśmy na zewnątrz z klubu. oparłam się o ścianę budynku i patrzyłam na niego. stanął do mnie tyłem  wkładając ręce do kieszeni i patrząc przed siebie. w myślach powtarzałam sobie tylko 'niech już będzie po wszystkim'.   nie wiem od czego zacząć  wiem że się wkurzysz..   mówił pod nosem.   powiem prosto z mostu. kocham cię i będę o ciebie walczył  wiem że jesteś z moim najlepszym przyjacielem  ale to co do ciebie czuję przebija wszystko.   powiedział podchodząc do mnie. oparłam się o barierkę balkonu patrząc na czubki butów. złapał mnie za rękę podnosząc mi głowę  spojrzałam mu prosto w oczy  nasze usta były od siebie oddalone o milimetry.   to jest bez sensu.   syknęłam i pobiegłam do środka.

justi95 dodano: 23 grudnia 2011

- możemy pogadać? - zapytał zdenerwowany. od razu wiedziałam o co chodzi, wyszliśmy na zewnątrz z klubu. oparłam się o ścianę budynku i patrzyłam na niego. stanął do mnie tyłem, wkładając ręce do kieszeni i patrząc przed siebie. w myślach powtarzałam sobie tylko 'niech już będzie po wszystkim'. - nie wiem od czego zacząć, wiem że się wkurzysz.. - mówił pod nosem. - powiem prosto z mostu. kocham cię i będę o ciebie walczył, wiem że jesteś z moim najlepszym przyjacielem, ale to co do ciebie czuję przebija wszystko. - powiedział podchodząc do mnie. oparłam się o barierkę balkonu patrząc na czubki butów. złapał mnie za rękę podnosząc mi głowę, spojrzałam mu prosto w oczy, nasze usta były od siebie oddalone o milimetry. - to jest bez sensu. - syknęłam i pobiegłam do środka.

uchyliła drzwi  a kiedy tylko zobaczyła Go po drugiej stronie  zatrzasnęła je z trzaskiem.   daj mi minutę! jedną! jedno zdanie!   krzyknął stojąc nadal na ganku. nacisnęła na klamkę i wyszła do Niego siadając na leżaku.   mów.   poleciła odwracając wzrok. kucnął przy niej kładąc dłoń na jej kolanie.   patrzę na idealną dziewczynę. dziewczynę  którą nieświadomie zraniłem. skrzywdziłem mojego anioła.   wydukał muskając palcami jej udo. łzy ciurkiem spływały po jej policzkach.   wciąż czekałaś  aż się zmienię  aż zrozumiem. a ja byłem coraz gorszy  prawda?   skinęła potwierdzająco zaciskając drżące dłonie. podniósł się  pocałował ją w czoło i ruszył w stronę furtki.   kocham. tylko zbyt późno to zrozumiałem.   dodał zostawiając ją samą..

justi95 dodano: 23 grudnia 2011

uchyliła drzwi, a kiedy tylko zobaczyła Go po drugiej stronie, zatrzasnęła je z trzaskiem. - daj mi minutę! jedną! jedno zdanie! - krzyknął stojąc nadal na ganku. nacisnęła na klamkę i wyszła do Niego siadając na leżaku. - mów. - poleciła odwracając wzrok. kucnął przy niej kładąc dłoń na jej kolanie. - patrzę na idealną dziewczynę. dziewczynę, którą nieświadomie zraniłem. skrzywdziłem mojego anioła. - wydukał muskając palcami jej udo. łzy ciurkiem spływały po jej policzkach. - wciąż czekałaś, aż się zmienię, aż zrozumiem. a ja byłem coraz gorszy, prawda? - skinęła potwierdzająco zaciskając drżące dłonie. podniósł się, pocałował ją w czoło i ruszył w stronę furtki. - kocham. tylko zbyt późno to zrozumiałem. - dodał zostawiając ją samą..

spojrzała na Niego przepełnionymi od łez oczami. ' czemu znów mi to robisz? ' krzyczała uderzając Go pięściami w piersi. ' znów mnie krzywdzisz  wiesz? ' mówiła  a On odpowiadał Jej milcząc. płakała  tak cholernie łkała i dławiła się słonymi łzami. ale Jego nawet to nie ruszało. musnął lekko Jej wargi   po czym szepnął do ucha ciche ' trzymaj się  mała ' .

justi95 dodano: 23 grudnia 2011

spojrzała na Niego przepełnionymi od łez oczami. ' czemu znów mi to robisz? ' krzyczała uderzając Go pięściami w piersi. ' znów mnie krzywdzisz, wiesz? ' mówiła, a On odpowiadał Jej milcząc. płakała, tak cholernie łkała i dławiła się słonymi łzami. ale Jego nawet to nie ruszało. musnął lekko Jej wargi , po czym szepnął do ucha ciche ' trzymaj się, mała ' .

 Pewnego razu chłopak i jego dziewczyna jechali na motorze około 200 km na godzine.Dziewczyna: Zwolnij  boje się.Chłopak: Nie bój się jest fajna zabawa...Dziewczyna: Proszę  zrobię wszystko jak zwolnisz.Chłopak: Dobrze  przytul mnie bardzo mocno.Dziewczyna: Dobra  dobra  ale zwolnij Dziewczyna go przytuliła Chłopak: Czy mogłabyś ściągnąć mój kask  bo mi przeszkadza i założyć na siebie? Dziewczyna zdjęła kask z jego głowy i włożyła na siebie Chłopak: A teraz mnie pocałuj i powiedz że mnie kochasz.Dziewczyna: Kocham Cię. Dziewczyna pocałowała go Następnego dnia w gazecie: We wczorajszym wypadku dwuosobowym  który wydarzył się w mieście  zginęła jedna osoba. Okazało się  że kierowca motoru  w połowie drogi dowiedział się  że jego hamulce nie działają  a więc dał swojej dziewczynie kask i kazal jej powiedzieć  że go kocha i poczuć ostatni pocałunek po czym oddał swoje życie dla niej.

justi95 dodano: 22 grudnia 2011

"Pewnego razu chłopak i jego dziewczyna jechali na motorze około 200 km na godzine.Dziewczyna: Zwolnij, boje się.Chłopak: Nie bój się jest fajna zabawa...Dziewczyna: Proszę, zrobię wszystko jak zwolnisz.Chłopak: Dobrze, przytul mnie bardzo mocno.Dziewczyna: Dobra, dobra, ale zwolnij(Dziewczyna go przytuliła)Chłopak: Czy mogłabyś ściągnąć mój kask, bo mi przeszkadza i założyć na siebie?(Dziewczyna zdjęła kask z jego głowy i włożyła na siebie)Chłopak: A teraz mnie pocałuj i powiedz że mnie kochasz.Dziewczyna: Kocham Cię.(Dziewczyna pocałowała go)Następnego dnia w gazecie:>We wczorajszym wypadku dwuosobowym, który wydarzył się w mieście, zginęła jedna osoba. Okazało się, że kierowca motoru, w połowie drogi dowiedział się, że jego hamulce nie działają, a więc dał swojej dziewczynie kask i kazal jej powiedzieć, że go kocha i poczuć ostatni pocałunek po czym oddał swoje życie dla niej." " ;-( ;-(

krzyczał na nią. wyzywał od najgorszych. wziął za ramiona i w amoku zaczął ją szarpać. przycisnął do ściany  krzycząc w twarz  że nie jest nic warta. słowa nie bolały  wyzywiska również. najbardziej jednak bolała świadomość  że chociaż powinna  nie potrafi go znienawidzić. w końcu zadał jej cios na tyle mocny  że osunęła się po purpurowej ścianie i upadła. kucnął nad nią cedząc przez zęby kolejne wyzwiska.   przytul mnie.   wyszpetała rozhisteryzowana. popatrzył na nią zdezenteriowany. objęła go  a on w końcu zamilkł

justi95 dodano: 22 grudnia 2011

krzyczał na nią. wyzywał od najgorszych. wziął za ramiona i w amoku zaczął ją szarpać. przycisnął do ściany, krzycząc w twarz, że nie jest nic warta. słowa nie bolały, wyzywiska również. najbardziej jednak bolała świadomość, że chociaż powinna, nie potrafi go znienawidzić. w końcu zadał jej cios na tyle mocny, że osunęła się po purpurowej ścianie i upadła. kucnął nad nią cedząc przez zęby kolejne wyzwiska. - przytul mnie. - wyszpetała rozhisteryzowana. popatrzył na nią zdezenteriowany. objęła go, a on w końcu zamilkł

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć