 |
jakoś brak czasu, by wejść i coś skleić . coś sensowego i dobrego, coś nowego i oryginalnego . brak weny, po prostu . czyżby moja wena odeszła razem z nim ? możliwe . jedyne co po nim zostało to masa wspomnień, tęsknota, sentyment do rzeczy, które się z nim wiązały . i do dziś mam jego koszulkę u siebie w szafie .
|
|
 |
czy ty tez tak macie ze zdaje wam sie ze wszyscy do okola sa szczęśliwi żyją jak w bajce a tylko ty jesteś w czarnej....;((
|
|
 |
Zawsze jestem a moze staram sie byc tym samym czowiekiem strasznie tesknie za jednym chłopakiem i za wolnoscia i ramionami osoby która kochamy ;)
|
|
 |
tak, mam wspaniałych przyjaciół, którzy mimo krótkiej znajomości pomogli mi bardziej, niż reszta moich 'przyjaciół' razem wziętych. tak, mam pasję i miłość -deskorolkę, przez którą ucierpiały moje nogi. tak, mam nowego chłopaka. tak, jestem szczęśliwa. tak, ponoć przegrałam życie.
|
|
 |
[cz.1] siedziałam na skate parku ze znajomymi, wygłupiając się, gdy zadzwonił do mnie ojciec. -chodź do domu, Brandon przyszedł -usłyszałam i na dźwięk tych słów zamarłam. mój były u mnie w domu ? -o kurwa, ja pierdolę- wydukałam tylko i pobiegłam do domu nic nikomu nie wyjaśniając. -co jest ? -zapytała kumpela. -chodź ze mną, będzie ciekawie -rzuciłam tylko. czekał pod klatką, przyszedł po pożyczone słuchawki. znalezienie ich zajęło mi ładnych parę minut. oddałam mu je. kumpel chciał z nim pogadać. wydawało mi się, że trwa to całą wieczność. w końcu skończyli. -idź tam i bądź grzeczna -powiedział kumpel. -spokojnie, będę -odparłam. były przeprosił mnie. nie wybaczyłam. zrobił to tylko dlatego, że się bał.
|
|
 |
[cz.2] bał się mojego kumpla, który dał mu ultimatum: albo mnie przeprasza albo mu najebią. był tchórzem, wolał utracić część honoru i przeprosić mnie, choć zarzekał się, że nigdy tego nie zrobi, niż stawić czoła równym sobie. czy taka osoba zasługuje na wybaczenie ? wątpię. -przegrałaś życie -powiedział na końcu, a ja śmiałam się z tego do końca dnia. przegrałam życie ? mam wspaniałych przyjaciół, robię to co kocham i jestem szczęśliwa. ale nie mogę być szczęśliwa, bo straciłam go, przez co przegrałam życie mając 17 lat.
|
|
 |
czujesz to beznadziejne uczucie pustki. siedzisz na ławce na skate parku przeładowanym ludźmi, wokół jakieś 30 osób. niby są wszyscy, a tak naprawdę jesteś sam, całkiem sam. i jedno pytanie: po co to wszystko ?
|
|
 |
odpychasz się nogą, by nabrać prędkości, po czym stawiasz ją na blacie. ustawiasz nogi odpowiednio, by wykonać podskok. naciskasz mocniej jedną stopą blat, a drugą unosisz do góry, podskakując jednocześnie. wszystko to tylko po to, by za chwilę przywitać się z betonem i bolącą dłonią. ale nie przejmujesz się tym, wstajesz i próbujesz dalej, i choć zaliczasz coraz więcej upadków, to wiesz, że jesteś coraz bliższy perfekcji.
|
|
 |
jazda na deskorolce stała się czymś więcej niż tylko chwilową zajawką. to życiowa pasja, sposób na uwolnienie emocji, zarówno pozytywnych, jak i negatywnych. to chęć dorównania innym w umiejętnościach, sprawdzanie się, ciągłe upadki i siniaki na nogach, uczenie się na błędach, by być coraz bliżej upragnionego celu. i choć przez to moja deskorolka leży połamana pod łóżkiem, fioletowe sińce zdobią moje nogi i po upadku boli mnie lewe kolano, to nie zrezygnuję nigdy z tego sportu. po prostu to kocham.
|
|
 |
te wakacje nie były tylko corocznym odpoczynkiem od szkoły. były zdecydowanie czymś więcej. czasem, który dał mi kilka cennych lekcji dotyczących życia, czasem na znalezienie miłości, prawdziwej przyjaźni i co najważniejsze, życiowej pasji.
|
|
 |
to smutne patrzeć, jak Twoje marzenia właśnie spełniają się komuś innemu .
|
|
|
|