 |
Kiedy jest za dużo mężczyzn wokół jednej kobiety, zastanawiasz się, czy Ty w ogóle jeszcze jesteś potrzebny?!
|
|
 |
Odwiedził ją, niespodziewanie. Nie przypuszczała, że jeszcze go dzisiaj zobaczy. Błagał ją przez telefon, żeby zeszła do niego na dół, żeby poświęciła mu chociaż pięć minut. Zgodziła się. Nie wiedziała jednak, że to będzie ostatnie pięć minut ich znajomości... kiedy była już obok niego, była bardzo szczęśliwa. Cieszyła się, że ma jeszcze kogoś takiego, kto potrafi ją zaskoczyć i uszczęśliwić, chociażby głupim gestem, czy śmieszną miną. Poprosił ją, żeby popatrzyła mu głęboko w oczy. Bała się tego. Nigdy wcześniej tak poważnie do niej nie mówił. Była strasznie zaskoczona, ale jednocześnie przerażona. Wtedy wypowiedział jej słowa pożegnania, ze łzami w oczach i z przebitym sercem. Po czym tak po prostu odszedł, nie chciał więcej ranić...
|
|
 |
Już nawet nie potrafisz oszukiwać samego siebie, że wszystko jest w porządku... bo nie jest. Nie w porządku to mało powiedziane, tego nie da się opisać słowami. To trzeba przeżyć i poczuć, żeby zrozumieć.
|
|
 |
Wszystko się wali. Nic nie jest w porządku. Zamiast coraz lepiej, jest coraz gorzej. Ale czy na prawdę może być jeszcze gorzej? Wewnątrz już nie czujesz nic, oprócz pustki. Krzycząc 'pomocy' nikt nie nadchodzi. Wszyscy zajmują się swoimi sprawami, mając na Ciebie wyjebane... gdzie podział się ten dawny, uśmiechnięty chłopak? Kiedy wróci? Już tracisz nadzieje, że kiedykolwiek to nastąpi...
|
|
 |
Życie traci sens, kiedy tracimy ludzi, na których nam na prawdę zależy.
|
|
 |
Skoro nie możemy być z kimś, kogo kochamy, to na chuj rodzi się to uczucie, którego tak cholernie ciężko jest się pozbyć?!
|
|
 |
Układając sobie scenariusz każdego dnia, spędzonego z ukochaną osobą, zdajesz sobie sprawę z tego, że ona nigdy nie będzie dzieliła szczęścia właśnie z Tobą...
|
|
 |
Nie chce ranić, nie chce być ciężarem... może najlepiej będzie jak po prostu zniknę?
|
|
 |
Często odkładamy trudne decyzje na później. Nie zdajemy sobie sprawy z tego, że później ciągnie się to za nami długimi latami, nie pozwalając nam żyć w szczęściu z drugim człowiekiem...
|
|
 |
Dopiero kiedy ktoś próbuje skrzywdzić bliską Ci osobę, kiedy tej osobie zagraża niebezpieczeństwo, kiedy jej życie lub zdrowie jest zagrożone, wtedy zdajesz sobie sprawę, ile ta osoba dla Ciebie znaczy. Wtedy nie ma miejsca na urażoną dumę, nie ma miejsca na wypominanie tego, co Cie uraziło i bolało, co druga osoba zrobiła źle. Marzysz jedynie o tym, aby uratować swoje szczęście, aby objąć w swoje ramiona ukochaną, aby poczuła się bezpieczna i aby zapomniała o tym, jaką krzywdę chciał jej wyrządzić drugi człowiek.
|
|
 |
W kolejnym śnie prześladuje Cie osoba, której chciałbyś poświęcić całe swoje życie. Kolejny raz budzisz się ze strachu z bardzo mocnym biciem serca, zalany potem, który spływa z Twojego czoła. Jakże cieszysz się, że akurat ta wizja nie była rzeczywistością...
|
|
 |
Kolejny piękny sen, kolejna jakby wizja, kolejne marzenia. I ten okropny ból, kiedy otwierasz oczy i zdajesz sobie sprawę z tego, że musisz powrócić do trudnej rzeczywistości... jakby Bóg chciał Ci pokazać jak masz postępować, co masz zrobić, aby być szczęśliwym. Może faktycznie jest to droga do Twojego sukcesu? Może właśnie tak musisz postąpić, aby wszystko było w porządku? Abyś znowu się uśmiechał, jak dawniej?
|
|
|
|