 |
|
Chuja może i masz, ale mężczyzną bym cię nie nazwała. /?
|
|
 |
|
dwa słowa, 10 liter - polej wódkę /donutown
|
|
 |
|
CZ.112.. wtedy joe zadzwonił do mnie na komórkę, że nie przyjdzie, bo niedawno dowiedział się o imprezie i by chciał, abym też przyszła. zgodziłam się, bo ta impreza była od 23-ciej do 3-ciej nad ranem. -po 22-giej wychodzę, powiedziałam. -gdzie? spytał damon. -na imprezę, odpowiedziałam. -nie idziesz, rzekł. -no, ale! stefano? krzyknęłam. -nie pójdziesz, odrzekł stefano. -zobaczymy, odpowiedziałam. oni wiedzieli, co to znaczy, kiedy tak mówię. poszłam do siebie, zadzwoniłam do tylera, aby przyszedł do mnie. chciałam moim braciom zrobić na złość, dzięki mojemu chłopakowi. mimo, że go polubili, chciałam, aby znowu go znienawidzili, więc miałam podstęp, aby na oczach moich braci, tyler zabił człowieka. udało się to, wyszłyśmy na dwór, mój chłopak zaatakował przechodzącego człowieka, lecz dalej już nie miało się tak potoczyć, bo ja nie wytrzymałam i pożywiłam się tym człowiekiem. mojemu chłopakowi to było obojętne, czy damon i stefano go lubią, czy go nienawidzą.
|
|
 |
|
a ja? ja spieprzyłam te wakacje na całej linii, nie czerpiąc z nich ani trochę. /happylove
|
|
 |
|
może i jestem egoistką, ale za to mam wyjebane na ten cały świat, a nie kurwa płaczę nad tym, że chłopak ze mną zerwał. dziewczyny, ogarnijcie, chłopaków na tym świecie jest miliony, a wy kurwa chcecie, akurat być z tym jedynym. jedynego nie ma, nie wierzcie w takie coś, bo serio takie coś nie istnieje.
|
|
 |
|
-ej, stary czemu moja bryka jest taka mała? -toć, to kurwa jest zabawka!
|
|
 |
|
rań me serduszko, rań. sprawia ci to pewnie frajdę, ale potem nie płacz, że to odwróciło się przeciwko tobie.
|
|
 |
|
nie chcę, by ten ból zniknął.
to ostatnia rzecz jaka mi po Tobie została.
|
|
 |
|
CZ.111.. znowu się na mnie dziwnie spojrzał. -chcę coś zjeść, byle co, nawet mogę zjeść ludzkie jedzenie, odrzekłam. -co jej jest? spytała zdziwiona elena. -jestem głodna! krzyknęłam. -uspokój się, powiedział stefano. -nie uspokajaj mnie, tylko daj mi coś do zjedzenia, bo inaczej będzie bardzo źle z każdym człowiekiem, który tu przebywa, rzekłam. -masz, powiedział damon wręczając mi torebkę krwi do ręki. -nie chcę, tzn chcę, ale to może być znowu podstęp, więc zabierz mi to stąd, odpowiedziałam. damon się zdziwił, bo odmówiłam sobie krwi. a stefano wiedział, że chcę się zmienić, chociaż w to bardzo nie wierzył. dochodziła piętnasta, więc zaraz powinien być joe. -zaraz będzie joe, otworzy ktoś mu? spytałam. -dobrze, odpowiedziała elena. -daj mi te zakupy, zaraz wracam, rzekłam i poszłam do kuchni rozpakować je, a także sprawdzić co mogę natychmiast zjeść. -ej, mogę ciastka? krzyknęłam do dziewczyny mojego brata. -możesz, odpowiedziała.
|
|
 |
|
spierdalaj z mojego życia. dość już narozrabiałeś.
|
|
|
|