 |
siedzieliśmy na murze, milcząc. zapadał zmierzch. sięgnęłam po telefon. 22:22. zajebiste wyczucie. siedzimy tu już od godziny, a wciąż nie podjęliśmy tego ważnego tematu. nie wytrzymam tak dłużej. w tej niepewności. sama nie zauważyłam, kiedy pojedyncze łzy zaczęły wydostawać się z moich oczu. nadal byłam cicho, mimo to, zauważył. po chwili wahanie podsunął się do mnie, po czym najzwyczajniej w świecie mnie objął. wdychałam zapach Jego bluzy. próbowałam utrwalić sobie w pamięci jak to jest, kiedy przytula cię najważniejsza osoba na świecie. prawie mi się udało, kiedy usłyszałam własny głos. - Ale czy to ma sens ? Te wszystkie przeciwności, ci ludzie... I tylko nasza miłość przeciw nim. Czy warto ? - po tym zamyślił się na dobre pięć minut. spodziewałam się, że powie iż miałam rację i rozstanie to najlepsze wyjście. że ułatwi życie Nam obojgu. jednak zamiast tego, po chwili usłyszałam: - Wiesz ? Zawsze warto. Damy radę, kocie. / nieswiadomosc
|
|
 |
nie żebym była jakaś nadzwyczajna. właściwie aż bije ode mnie przeciętnością. pospolite włosy, nieokreślony kolor oczu, średni wzrost. może tylko zainteresowania mam inne, ale tak, to typowa ze dziewczyna w tym wieku. tylko zwróć uwagę na jedno, Kochanie. nie każda pokocha tak mocno jak ja. nie każda odda Ci całą siebie. / nieswiadomosc
|
|
 |
to chyba prawda, że miłość jest ślepa. jak już wpadniesz, to nie ma zmiłuj. nawet osoba, której ufasz i zawsze stosujesz się do jej rad - nie przemówi ci do rozumu. żyjesz swoim światem, który każdego dnia pomału rozbudowujesz. dokładasz po małym, coraz barwniejszym kawałku, aż twoja układanka pęka w szwach od słodkich słów, uśmiechów i dotyków. bo przecież właśnie z tego składa się twoja miłość. tylko z tego wesołego, harmonijnego 'bycia razem'. już nie tyle specjalnie, co podświadomie omijasz kłótnie, sprzeczki, przepychanki i ostre słowa. przecież to nieważne. nie w twoim idealnym świecie. nawet nie zauważysz kiedy zacznie się on rozsypywać. odrzucisz pomoc bliskich, którzy patrząc z boku na to wszystko, żałują, że nie działali wcześniej. a potem, nawet kiedy On zmiesza cię z błotem, będziesz mu wierna i oddana jak pies, karmiąc się złudzeniami a w głowie mając tylko kolorowe wspomnienia. / nieswiadomosc
|
|
 |
odpierałam ataki natrętnych myśli. walczyłam z pokusą, żeby zatracić się w nich do końca. odpłynąć w ten fantazyjny świat, gdzie wszystko jest dobrze, fajnie i kolorowo. ale coś mi nie pozwoliło. może sumienie. albo poczucie winy. lub zwyczajna tęsknota. tak, to ona trzyma mnie jeszcze przy życiu. istnieję dopóki mam za kim tęsknić. pomińmy istotny szczegół, że nikt nie tęskni za mną. pomińmy niewygodne fakty i cieszmy się udawanym życiem pełnym sztucznych uśmiechów. / nieswiadomosc
|
|
 |
weź , pieprz odległość i przyjedź tu choćby na hulajnodze . przytul mnie najmocniej jak potrafisz , i nie pozwól umrzeć mi z zimna czy tęsknoty . po prostu bądź obok , chociaż przez jedną , pieprzoną chwilę . / tymbarkoholiczka
|
|
 |
może kiedyś byłam inna , może się zmieniłam . ale co ci do tego ? jeśli kochasz , to akceptujesz . całą , nie połowę . powinieneś choć spróbować , skinąć palcem , by było lepiej - cokolwiek . ja za nas dwoje nie dam rady , przepraszam . / tymbarkoholiczka
|
|
 |
zawsze warto zaryzykować . lepiej być choć chwilę szczęśliwą , niż bez przerwy żyć w pustce i monotonni . / tymbarkoholiczka
|
|
 |
śmiało , nazywaj mnie jak chcesz . to nieistotne . dla mnie ważne jest , byś pamiętał , że też potrafię kochać . i kocham . / tymbarkoholiczka
|
|
 |
lubię wysyłać mu esemesy , że ma mi kupić ulubionego batonika , mimo iż wiem , że jest tak bardzo daleko . / tymbarkoholiczka
|
|
 |
bo czasem facet zachowuje się jak mały bachor , który traktuje laski jak zabawki . każdą musi mieć , inaczej zaczyna się histeria . ale wiesz ? na początku możesz być tylko zwykłą zabawką , jak każda . jednak potem może się coś zmienić . możesz okazać się tym jedynym , bezwartościowym szczęściem , do którego nie dopuści nikogo i który pokocha szczerą miłością , o który będzie się troszczył i dbał . w końcu kiedyś musi być ten pierwszy raz , nawet dla rozpieszczonego bachora . / tymbarkoholiczka
|
|
 |
powoli stawiając nogi na śliskiej powierzchni, weszła pod prysznic. wzięła swój ulubiony jabłkowy żel, chwyciła gąbkę. zaczęła szorować swoje ciało dosłownie do czerwoności. jeszcze nigdy nie myła się tak zawzięcie. W niektórych miejscach aż starła skórę. Po jakiejś godzinie owinęła się w ręcznik i usiadła na podłodze w swoim pokoju. nie udało się. to, co chciała z siebie zmyć, pozostawało nadal. czuła się napiętnowana. skażona. zwyczajnie brudna zarówno na ciele jak i na duszy. gorąca woda nie pomogła w walce z samą sobą. mimo piekącego, poczerwieniałego ciała, czuła się nie wiele lepiej niż przed kąpielą. zmyła makijaż, kurz, odciski palców różnych facetów. "jestem zwykłą dziwką. już nawet nie ekskluzywną. zwykłą, tanią dziwką" . gorące łzy spłynęły po jej policzkach. wytarła je w ręcznik. pociągając nosem, objęła kolana, oparła na nich głowę. gorzko płacząc, tonęła w nienawiści do samej siebie. / nieswiadomosc
|
|
|
|