odpierałam ataki natrętnych myśli. walczyłam z pokusą, żeby zatracić się w nich do końca. odpłynąć w ten fantazyjny świat, gdzie wszystko jest dobrze, fajnie i kolorowo. ale coś mi nie pozwoliło. może sumienie. albo poczucie winy. lub zwyczajna tęsknota. tak, to ona trzyma mnie jeszcze przy życiu. istnieję dopóki mam za kim tęsknić. pomińmy istotny szczegół, że nikt nie tęskni za mną. pomińmy niewygodne fakty i cieszmy się udawanym życiem pełnym sztucznych uśmiechów. / nieswiadomosc
|