 |
i błogosławiona jest chwila ta w której patrząc mi prosto w oczy, łapiesz za ręce, przyciagasz do siebie i mowisz mi, czule, tak wiarygodnie powtarzasz że kochasz, uśmiechając się, próbujesz ukryć swoje iskierki w oczach które narastaja razem z rumiencami na twarzy.
|
|
 |
Nie.! -co nie? - no nie przytulaj mnie.!? - Dlaczego.? ja chcę cię mieć w swoich ramionach skarbie, nie świruj.- no dobra, ale nie mow później że Cię nie ostrzegałam. - ale z czym.? nie ogarniam Cie. - Bo jak mnie obejmujesz, to za każdym razem ja się uzależniam, uzależniam się coraz bardziej, i za każdym razem jesteś mi niezbędny jeszcze mocniej.
|
|
 |
wiesz co.?nastała zmiana ról.! teraz to ty się starasz a ja mam wyje.bane.!
|
|
 |
- mogę powiedzieć mu niech spierdala szmata na drzewo, banany prostować.? - no co ty, jak możesz się tak odzywać, powiedz z kulturą czyli " Jebany skurwysynie, spierdalaj, idź się powieś, ulgę światu zrobisz.
|
|
 |
Niby wielka milośc, a jednak gówno prawda, jak kochasz naprawiasz, jak nie ... jak nie kocham wmawiasz / Tłoku-jestes tylko wspomnieniem
|
|
 |
-Bądź przy mnie, trwaj przy mnie, nie puszczaj mnie nigdy.! - no, jak tak bardzo tego potrzebujesz to dam ci swoje zdjęcie, wsadzisz je sobie do portfela, bede wtedy wszedzie z tobą, ale mi w końcu daj swięty spokój, bo rzygam już toba mała. odpierdol się ode mnie raz, a pożądnie..
|
|
 |
Nieustannie o nim myślala, chciała być przy nim, tęskniła za jego dotykiem, usmiechem, za bawienie się kosmykami jego jakże miekkich i przyjaznych w dotyku włosow, za udawanym obrzużeniem gdy z ust wymykało jej się " ty głupku" i od razu po tym dopowiadzjzny zdaniem ''oczywiscie w sensie pozytywnym", za tą powagę na twarzy jaką potrafił utrzymywać oraz 'puszczaniem oczka' bo w jej oczach tylko on potrafił robić to tak czule, brakowało jej jego zapachu, chudziutkich nóżek, poczucia humoru i wiele, wiele innych..♥ dla innych mogą się to wydawać blahostki lecz dla niej było to najwazniejsze, bo w końcu wszystko zwiazane z nim... z jej miłością.♥
|
|
 |
a w mojej głowie tylko Ty, ty i jeszcze raz my.:*♥
|
|
 |
On- Oczami jej- Przystojny meżczyzna, wytrwały, czuły, najważnejszy na świecie, miłość jej życia.
On- oczami innych- zwykły staczający się ćpun.
Brał coraz częściej i coraz więcej, chciała mu pomóc, nie pozwałał, krzyczał na nią że ma sie nie wpierdalać w jego zycie, wiedział że ją rani, mówił że z ćpanie mu nie przeszkadza, że juest mu dobrze, tak jak jest, lecz w głębi duszy chciał z tym skończć, dla niej. Gdy sobie uświadomił, w jakie bagno już popadał, gdy patrzył jak zniszczył już tą dziewczynę, postanowił z sobą skończyć, bo z cpaniem nie potrafił.Przedawkował.. Jedni mówią że za długi, że to specjalnie by nie misiał płacić. Lecz tylko on wiedział że to dlatego by więcej jej już nie ranić. Ona, popadła w paranoję, nie dwała sobie z tym rady, skoczyła pod pędzący samochód, wmawiała sobie że to ona go zabiła, że to jej wina. Teraz on nie ćpa a ona nie cierpi, są razem i razem już pozostana, lecz nie na tym świecie..
|
|
 |
-Kocham Cię.-powiedział -Nie kłam, ty mnie nie kochasz, tylko od czasu do czasu, porządasz, ale to i tak nie mnie, lecz moje ciało. - odparła i odeszła.
|
|
|
|