 |
stoimy w tym samym pokoju. zatłoczonym pokoju. spojrzałeś na mnie ... raz. nie odzywamy się do siebie. widze. to wykańcza Ciebie tak, jak wykańcza mnie.
|
|
 |
i widząc za oknem pierwsze brązowe liście na drzewie uświadamiam sobie jak szybko przemija czas. tak jak szybko przeminęła Twoja miłość.
|
|
 |
zabrałeś ze sobą moją umiejętność kochania. jestem wrakiem.
|
|
 |
raz. jeden jedyny raz po marihuanie zmieszanej z alkoholem stałeś się romantykiem. w pełni księżyca o 2 w nocy, przerzuciłeś mnie sobie przez ramię, zaniosłeś w środek pola pszenicy i pocałowałeś. czułam jakbyś całował mnie po raz ostatni. nie miała pojęcia jak trafne było moje odczucie.
|
|
 |
a teraz. siedząc w oknie ze szklanką Martini i skradzionym papierosem Mamy w dłoni oglądam zachód słońca przemieszany z kroplami deszczu, czuje się samotna. potrzebuje Cie. dlaczego nie przychodzisz?
|
|
 |
przecież mnie kochałeś. dlaczego, po co kłamałeś?
|
|
 |
jeden Twój dotyk, szept, pocałunek we włosy a będzie uzdrowiona dusza moja. amen
|
|
 |
tańczysz nią. z jedną z moich najlepszych koleżanek. wiesz o tym. dotykasz ją tak jak mnie ... prawa ręka na jej biodrze, lewa spleciona z jej dłonią. usta całujące jej włosy. jeszcze 6 miesięcy temu obiecywała że nic was nie łączy. tańcze, tańcze i próbuje być obojętna. ból rozszarpuje mi serce, dusza krzyczy. dlaczego, po co mnie niszczysz?
|
|
 |
leżąc na progu, między garderobą a sypialną z fajką w prawej dłoni i ballantines'em w lewej myślę o Tobie. łza spływa mi po skroni. dlaczego mi to zrobiłeś?
|
|
 |
nie zostawiaj mnie samej, marznie mi serce.
|
|
 |
prawdziwie kocha się tylko raz. jeżeli to prawda, to chyba nie mam po co żyć.
|
|
 |
kto pierwszy powie "kocham Cię" - przegrywa. tak, przegrałam.
|
|
|
|