 |
(3) Znowu czuję się zagubiona i po raz kolejny nie walczę z tym, poddaje się uczuciom, bo wierzę, że tym razem będzie inaczej, że Bóg zachował dla mnie jakąś cząstkę szczęścia i jak zawsze doznaje rozczarowania, jestem załamana. To przez nadzieję, która za każdym razem kieruje moim głupim sercem. Powinnam przestać już wierzyć w te cholerne bajki, że jednak będzie dobrze, że się poukłada tak jak bym chciała. Nie powinnam wierzyć tej cholernej nadziei tkwiącej w podświadomości. Podobno cierpienie uszlachetnia. O wiele bardziej wolałabym nie być szlachetna. Wolałabym być zwyczajnie szczęśliwa.
|
|
 |
(2) Wydaje mi się ono bardziej skomplikowane niż innych, a ja zwyczajnie nie potrafię sobie poradzić z tym co mnie spotyka. Jestem słaba. Pokonują mnie z pozoru dla niektórych najbanalniejsze sprawy. Najgorsze jest to, że nie mogę walczyć, gdyż tak naprawdę wszystko przybiera taki obrót, że niema już o co walczyć. Wszystko jest żałosne, pozostaje mi tylko poużalać się nad sobą i pozostać w tej beznadziei. Boję się moich uczuć, moje serce - ono wybiera nieodpowiednie kierunki w najmniej odpowiednich momentach. Kiedy już poukładałam swoje stare sprawy, kiedy oczyściłam emocje i pozwoliłam wspomnieniom pozostać tylko wspomnieniami a nie marzeniami, wtedy pojawia się ktoś, kto odmienia mój cały świat obracając go o 360 stopni, a ja?
|
|
 |
(1) Nienawidzę swojego życia, nienawidzę tego jakim się stało. Przecież kiedyś było całkiem inne. Może to zabrzmi banalnie, ale było zwyczajnie łatwiejsze. Już rozumiem dlaczego dorośli wcale nie chcą być dorosłymi, dlaczego Piotruś Pan chciał na zawsze pozostać małym chłopcem: ponieważ dopóki ktoś jest za nas odpowiedzialny, dopóki ktoś piluje naszych czynów, odpowiada za nasze uczucia dopóty jest wszystko łatwe. Jednak wraz z wiekiem i upływającym czasem usamodzielniamy się,zmieniamy oraz zmieniają się nasze pierwsze uczucia. Pojawiają się nowe doznania, a każda nowa sytuacja sprawia, iż inaczej patrzymy na świat. Nagle pojawiają się problemy, z którymi nigdy dotąd nie mieliśmy styczności. Dlatego nienawidzę mojego życia, bo pomimo tego, że nie chce, ono ciągle się zmienia.
|
|
 |
(2) Podnosisz powoli ociężałe powieki, chcąc zobaczyć jak wygląda piekło. Siadasz i stwierdzasz, że... zaświaty są takie same, jak ziemia. Gdy widzisz w oddali ten pociąg, który miał cię przejechać, klniesz pod nosem i wstajesz.
Nie te tory.
Los znowu z tobą igrał, znowu chciał, byś przeżyła. Jakie to wspaniałe, że jednak nie my tak naprawdę decydujemy o naszej śmierci.
|
|
 |
(1) Przygotowywanie na TO trwa całe miesiące, może dni, a nawet tygodnie.
I przy tym takie - nie do opisania uczucie, gdy kładziesz się już na torach i czekasz na pociąg, który ma przyjechać, jak zawsze zgodnie z rozkładem. Czekanie wcale się nie przedłuża. W takich sytuacjach przyspiesza. Czujesz bicie serca, zarazem strach, aż w końcu ulgę. Słyszysz zbliżający się pociąg. dziuf, dziuf, dziuf... odbija się w twojej głowie i krzyczy: "nie rób tego!" Jednak nie umiesz (a może i nie chcesz?) powiedzieć: "stop, przestańcie!" Krzyk się podnosi. Pociąg jest już niemal nad twoją głową. Zamykasz oczy, żeby odpowiednio przywitać się ze śmiercią. Nie czujesz niczego. Żadnego bólu, żadnego cierpienia. Myślisz sobie: "nie wygląda to jednak tak, jak opisywali. Jest dużo gorzej." Nawet twoje całe życie nie przeleciało ci - niczym mozaika - przed oczyma.
|
|
 |
''Myśmy dawno już drogę wybrali,
jeśli nawet powiedzie – przez śmierć.
Więc naprzód, niech broń rozdziera,
niech kula szyje jak nić,
trzeba nam teraz umierać [ ... ] ''
|
|
 |
Kiedy za mną zatesknisz... Przypomnij sobie, że pozwoliłes mi odejść.
|
|
 |
To nie rachunek, który trzeba uregulować, nie daję niczego na kredyt i nie chce słyszeć o rabatach.
|
|
 |
Może ciebie tam nie było, tylko ze mną się coś stało... Znów mnie oszukala miłość.
|
|
 |
My fear intertwined with my regret
|
|
 |
Kobiety są proste. Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o to, żeby poświęcić im więcej uwagi.
|
|
 |
|
Nie musisz mówić nic. Możesz tak po prostu milczeć. A ja? Wystarczy, że spojrzę w Twoje oczy i wiem już wszystko. / twoj.na.zawsze
|
|
|
|