 |
chcę wrócić do tamtych chwil, chce móc się rozpłakać, pobiec blok dalej, przytulic się do Ciebie i powiedzieć Ci jak bardzo Cie kocham. jak dobrze że mam taką przyjaciółkę, taką siostrę której nie chce zamienić na nikogo innego.
|
|
 |
możesz mówić o mnie na mieście co chcesz, ale zdaj sobie sprawę z tego że mnie to wcale nie rani, a buduje, motywuje do działania przeciwko Tobie. i nigdy mi nie mów ze nie potrafię przyjąć krytyki. uwierz że spotkałam się z nią tyle razy że nie jestem w stanie się doliczyć.
|
|
 |
nienawidzę zawodów na ludziach, szczególnie tych których darzyłam czymś wyjątkowym, niezastąpionym. kiedy muszę powiedzieć że nie chce kogoś znać bo tak bardzo mnie zranił. nie mów mi że każdy zasługuje na drugą szansę bo to nic nie zmieni. co z tego że wybaczę i będe Ci mówić cześć na ulicy? nic nie cofnie czasu i nic nie naprawi tego kontaktu który został tak bezczelnie zerwany.
|
|
 |
przypadkowe przejście obok Ciebie, wciąganie wydychanego przez Ciebie powietrza, właśnie to sprawiło, że na nowo patrzę na Ciebie jak na osobę z którą chcę dzielić życie.
|
|
 |
wpadliśmy na siebie w kuchni..-bladzi i ztruci, ktoś postawił przed nami kubki w siatkach z metalu i sączyliśmy kurewsko mocną kawę, wraz z którą wracała trzeźwość myślenia i chęć życia.. Po przebudzeniu nigdy nie pamiętaliśmy niczego co było wcześniej. Mówili nam, że tańczyliśmy , że rozmawialiśmy.. My jednak dalej nic pamiętaliśmy nawet tego jak i kiedy razem zasnęliśmy przy wspólnej smudze naszego ulubionego dymu. Oboje wiemy , że każdy papieros ze sobą jest naszym najlepszym posiłkiem w ciągu dnia.. / M.
|
|
 |
gdzie podziała się ta nasza bliskość? co stało się z zaufaniem? kto nam zabrał porozumienie? z każdym dniem oddalamy się coraz bardziej, a ja tracę osobę bez której trudno byłoby mi żyć.
|
|
 |
byłaś na drugim końcu miasta. poszłaś ze swoim chłopakiem więc się o Ciebie nie martwiłam. zastanawiałam się tylko czy pobijesz swój kolejny rekord w piciu piw, przecież każde wasze spotkanie kończyło się tym samym. zadzwonił do mnie i powiedział że zemdlałaś. spytałam ile w siebie wlałaś a gdy wypowiadał słowo 'czternaście' myślałam że sie przesłyszałam. 'jak mogłeś jej na to pozwolić idioto?! gdzie jesteście?' powiedziałam zdenerwowana. błagał żebym przyszła, że tylko ja mogę Ci pomóc. zaczęłam biec, bardzo szybko w waszym kierunku. nie mogłam Cię stracić.. jak dobrze, że to był tylko sen...
|
|
|
|