 |
aż tak bardzo Cię nie obchodzę?
|
|
 |
nie, nie chodzę 'sfochowana'. po prostu niewiele mi brakuje, by znów nie wybuchnąć spazmatycznym płaczem. jak teraz, gdy to pisze.
|
|
 |
Powiedz choć jedno słowo, dla którego powinnam z Tobą zostać.
|
|
 |
- chcesz popaść w nerwicę?
- już ją mam. Codziennie płacze, gryzę paznokcie, wyrywam wlosy. Ale nie przy Tobie. ty przecież nie lubisz wtedy na mnie patrzeć. Nie lubisz widzieć problemu
|
|
 |
- ruchałes ja, kiedy mi obiecywałes dozgonną miłość
- Ciebie tez.
|
|
 |
Cokolwiek nie powiem, krzyczysz. Boje się. Nie lubię jak krzyczysz. Tym bardziej w obecności mojej córki. Przy niej nie pozwolę traktowac się jak zero.
|
|
 |
Może zbyt dużo wiem, może zbyt bardzo przeżywam.
|
|
 |
Umrę Ci kiedyś. Oczy mi zamkniesz. I wtedy swoje smutne, zdziwione szeroko otworzysz
|
|
 |
A gdyby tak zniknąć? Byłoby Ci lżej?
|
|
 |
Nie oddychaj. tak będzie lepiej.
|
|
|
|