|
W swoich wspomnieniach po raz kolejny czekam na niego,tak jakbym nie przyjmowała jego odejścia do wiadomości.Wraz z tymi wspomnieniami zawsze powraca coś jeszcze strach,że po mnie jednak nie przyjdzie.Uświadamiam sobie,że właśnie to najczęściej przy nim czułam.Tak naprawdę chyba nigdy nie czułam tego,że jest mnie pewny,że jestem najważniejsza,a jego wędrówka beze mnie nie miałaby sensu.Za każdym razem,kiedy odchodził łudziłam się,że po mnie wróci,choć w głębi siebie nigdy nie byłam o tym całkowicie przekonana. Ciągle towarzyszył mi strach, wtedy kiedy był w moim życiu, że odejdzie i nie będę potrafiła go zatrzymać jak również wtedy, gdy odchodził, wtedy bałam się, że o mnie zapomni i już nie wróci,bo znajdzie się ktoś lepszy ode mnie przy kim zechce zostać. Miałam rację. Traciłam go wiele razy,ale tym razem straciłam już na zawsze.Czuję się okropnie i bywają chwile,a czasem i dni,kiedy ta myśl rozrywa mi serce.Wszystko czego się bałam,spełniło się.On już nie wróci, wiem o tym./ h.i.m.h
|
|
|
Przeważnie staram się walczyć o swoje do samego końca. Jednak nie zawsze mam na to siły. Teraz się poddałam. Chociaż może nawet nie tyle, że się poddałam jak zrozumiałam, że nic nie ma już sensu. Ile można walczyć o jedną osobę i o miłość? Mówią, że do samego końca, ale gdzie ten koniec? Ja chyba mój znalazłam właśnie teraz. Nie mam siły kolejny raz wchodzić w jego życie i niczym żebraczka prosić o miłość. Nie mogę się upokarzać, przecież to takie wyraźne, że on mnie nie kocha. Poddaje się. Z bólem serca poddaje się. Przegrałam najważniejszą walkę w swoim życiu - walkę o miłość. Chciałam dać wszystko, a zostałam z niczym. W życiu żadna walka nie jest sprawiedliwa, dlatego ja już kończę ten bój. / napisana
|
|
|
Tęsknię, tęsknię, tęsknię, tęsknię, tęsknię, tęsknię , tęsknię, tęsknię, tęsknię, tęsknię, tęsknię, tęsknię, tęsknię, tęsknię, tęsknię, tęsknię, tęsknię, tęsknię, tęsknię, tęsknię, tęsknię, tęsknię, tęsknię, tęsknię, tęsknię, tęsknię, tęsknię, tęsknię, tęsknię, tęsknię, tęsknię, tęsknię, tęsknię, tęsknię, tęsknię, tęsknię. Cholera. Jestem beznadziejna. Wciąż to robię. Gdzie jesteś? Co u Ciebie? Jesteś szczęśliwy? Tęsknię strasznie za Tobą. / he.is.my.hope
|
|
|
Nie zarzucaj sobie, że zbyt mocno rozpaczałaś po jego odejściu.Nie krytykuj się,nie obwiniaj,nie myśl o sobie w kategoriach naiwnej, słabej czy beznadziejnej,bo wcale taka nie jesteś. Miałaś prawo go opłakiwać. Kochałaś go przecież. To jego strata, jeśli nie był wart Twojej miłości. Ale teraz zaczynasz nowe życie. Zapamiętaj czego się nauczyłaś i choć przegrałaś noś głowę wysoko, bo prawdziwie kochałaś i walczyłaś do samego końca.Bądź z siebie dumna,nie każdy przecież zaszedłby tak daleko.Doceń siebie za te wszystkie starania,pokonane przeciwności i powstawanie z upadków.Nie patrz na siebie tylko przez pryzmat tego co się stało,bo jesteś o wiele więcej warta niż mogłaś dostrzec w jego zaślepionych oczach,które tak wielu rzeczy nie chciały w Tobie zauważyć i docenić.Wiem,że to trudne,ale nie rezygnuj z siebie tylko dlatego, że on zrezygnował z Ciebie. Spróbujmy razem pozbierać się po tej całej niemiłości, może wtedy będzie nam łatwiej zacząć od nowa. Podejmujesz wyzwanie? /he.is.my.hope
|
|
|
Kocham Cię.
Ani mi powiedzieć
nie wolno tego, ani Tobie
wiedzieć.
|
|
|
Zawsze wiedziałem, że trzeba być krok od samego siebie. Ale teraz jestem, stoję tysiąc, a może parę tysięcy kroków od samego siebie. Patrzę z dystansu. Z rosnącego dystansu. Dar dystansu, a może przekleństwo dystansu. Dziwi mnie, kurwa, wszystko.
|
|
|
Pisanie jest moim sposobem na sypianie z Tobą, kiedy Cię tu nie ma.
|
|
|
mniej papierosów, więcej miłości.
|
|
|
"Potrzebne jej było nie moje ramię, a jakiekolwiek czułe objęcie. Potrzebowała nie mego ciepła, a ciepła drugiego człowieka. Pragnęła zaufać, nie mnie, a komuś kto nie byłby nigdy zdolny jej skrzywdzić. Uparcie twierdziła, że to właśnie ja. Nawet kiedy raz za razem łamałem jej serce. Nawet kiedy zostawiłem ją tam samą, wiedząc ile cierpienia kosztowała ją ta miłość. Czułem się winny, że pokochała takiego dupka jak ja."
|
|
|
Zostaje tylko wzruszenie ramionami – pamiątkowy gest po tym, że niegdyś umieliśmy latać...
|
|
|
To była wolność.
Utrata całej nadziei była wolnością..
|
|
|
|