 |
Coraz więcej osób zapomina o tym jak wielkie są słowa ''kocham Cię'', jak ogromne znaczenie mają dla drugiej osoby i jak bardzo mogą kogoś zranić, kiedy są nieszczere.
|
|
 |
Na zawsze ? Zbyt wiele raz usłyszałam te słowa, które mimo swojego, głębokiego znaczenia, traciły ważność po kilku tygodniach, aby wierzyć, że nie odejdziesz.
|
|
 |
Marzyłam.Będąc małą dziewczynką ciągle o czymś marzyłam. Przymykałam powieki i wyobrażałam sobie siebie w pięknych sukniach jako księżniczkę w zamku.Gdy dorosłam nie przestałam marzyć.Bo marzenia są czymś pięknym,pozwalają przetrwać najtrudniejsze chwile.Choć już nie pragnę być księżniczką..Moje marzenia są teraz jakże odlegle od tych z czasów dzieciństwa. Dorosłam.Wiem,że nie mam szans żyć w idealnym świecie.Ale po co zamykać się w idealnej bańce skoro można stworzyć sobie swoje własne królestwo z kimś kogo się kocha w realnym życiu. Strojne,kosztowne stroje,jedzenie na złotych talerzach,bogate życie jest niczym w porównaniu z cudem miłości.Jedyne czego bym chciała to być naprawdę szczęśliwa. Móc dzielić się tym szczęściem z człowiekiem,którego kocham.Zarażać go codziennie swoim uśmiechem I nigdy już nie poczuć bólu złamanego serca. Nie przypominać sobie jak bardzo bolał smak przelanych łez na próżno/hoyden
|
|
 |
-Oddaj mi te wszystkie dni,które mi zabrałeś! Oddaj mi mój uśmiech,który zniknął z mojej twarzy gdy postanowiłeś zniszczyć to co nas łączyło!-ukryła twarz w dłoniach i zaczęła szlochać.Nie zważając na to ,że patrzy na nią cala szkoła. I smieją się z niej-Wariatka-powiedział nieczule. Przecież wszyscy patrzyli.A on nie mógł stracić swojego wizerunku tracąc czas na rozmowę z nią.Ale nie miał prawa jej upokarzać.Nie po tym co razem przeżyli.Nie za to jak bardzo go kochała. Otarła łzy i stanęła przed nim.Obdarta z wszelkiej nieśmiałości-Ty jesteś wariatem.Bo tylko szaleniec jest w stanie zrezygnować z osoby,która kocha nie za coś,ale pomimo czegoś.I wiesz co? Żałuję,że zakochałam się w kimś takim jak Ty.Nadętym dupku,który dba tylko o to jak wygląda,który każdy uśmiech ćwiczy przed lustrem. Jesteś bardziej sztuczny niż twoja nowa dziewczyna.Którą wcześniej nazywałeś plastikiem i tapeciarą.Jesteście siebie warci.Odeszla wsród drwin i śmiechów.Tylko,że te byly teraz wymierzone w niego/hoyden
|
|
 |
Tak bardzo nie lubisz kiedy palę.Mówisz,że ten papieros w ogóle do mnie nie pasuje. Unoszące się kłębki dymu przyjemnie łaskoczą mi nozdrza.Powoli się uspokajam.Nerwy opuszczają moje ciało.Na tęsknotę nie ma lekarstwa. Nikotynowy opar jest w stanie przywrócić rozsądne myślenie,chwilowo uśmierzyć skołatane nerwy spowodowane brakiem twojej obecności. Trudno tak nie móc się do Ciebie przytulać zawsze wtedy gdy najdzie mnie taka ochota. Chciałabym przedawkować radość codziennego przebywania z Tobą. I nawet czasem powiedzieć Ci,że mdli mnie już od przejadania się twoją osobą.Wolę,żeby mdliło mnie z przejedzenia niż cierpieć na niedosyt i wciąż czuć to uparte burczenie mojego serca z głodu/hoyden
|
|
 |
Odczytuję kolejnego sms od Ciebie. Nie odpisuję, odkładam telefon i przyglądam się palącej świecy, która z każdą sekundą jest coraz mniejsza. Wypala się. Tak jak my i nasza przyjaźń. Obiecywałyśmy sobie pomagać, oświetlać drogę, być zawsze przy sobie. Ale płomień gaśnie, a my rozchodzimy się, gdzieś zgubiłyśmy siebie.
|
|
 |
Nigdy nie marnuj czasu na ludzi, którzy nie mają go dla Ciebie. | gdzieś w necie było.
|
|
 |
prawdziwa miłość oznacza, że zależy Ci na szczęściu drugiego człowieka bardziej niż na własnym, bez względu na to, przed jak bolesnymi wyborami stajesz. - Nicholas Sparks ''I wciąż ją kocham''
|
|
 |
Wtaczam jego postać na szczyt swojego serca.Robię to jak mitologiczny Syzyf za karę.Nie mogę go bowiem mieć,wymyka mi się z rąk w momencie gdy prawie go mam.Nie umiałam go kochać wtedy gdy on mnie kochał. Miłość przyszła po czasie.Teraz codziennie patrze jak moje szczęście trzyma w ramionach inna. I najbardziej boli myśl,że to ja powinnam być na jej miejscu/hoyden
|
|
 |
Jego oczy przestały skrywać tyle miłości.To nie siebie w nich widziałam.Jego serce już nie wyrywało się w moją stronę.Bilo,ale nie dla mnie.Tylko cichutkie pik pik przypominało o momentach gdy słuchałam jego bicia.Gdy dozwolone mi było mieszkanie w nim.Gdy on mnie chciał i potrzebował.Nie było dla mnie miejsca w tym wielkim świecie gdy tak nagle go zabrakło..Ze złamanym sercem żyłam niby jak dotychczas.Bo przecież musiałam chodzić do szkoły, brałam prysznic, rozmawiałam o sprawach mało i bardziej ważnych, chodziłam na zakupy.Tylko,że żadna z tych czynności nie miała sensu/hoyden
|
|
|
|