 |
nie mówmy już nic, słowami za bardzo się ranimy
|
|
 |
Jesteśmy chorzy; jemy nieregularnie, śpimy, pieprzymy się, wychodzimy, ćpamy, następnego dnia jemy inne jedzenie, śpimy gdzie indziej lepiej lub gorzej, pieprzymy się z inną osobą, wychodzimy byle gdzie, ćpamy co innego, codziennie robimy to samo, tylko szczegóły się zmieniają, wyznaczamy sobie jakieś cele, chociaż nigdy ich nie zrealizujemy, wypruwamy sobie żyły żeby czuć się dobrze, boimy się nieznanego, ciągle na coś czekamy, bo inaczej już dawno połknęliśmy za dużo tabletek, już dawno by nas nie było, ale my rozrywamy się, szukamy miłości w paskudnych miejscach, wydaje nam się, że ją znaleźliśmy i znowu spadamy w dół i umieramy powoli napchani prochami i antydeprechami, ze sztucznym uśmiechem na ustach, w chujowych miejscach, patrząc się w sufit zamiast w oczy kogoś, kogo kochamy.
|
|
 |
Troszczyli się o nas od małolata. Zawsze starali się robić tak, żebysmy mogły uśmiechać się pod koniec dnia i być tymi szczęśliwymi dzieciakiemi. Obrażałysmy się o różne zakazy, ale potem zawsze wracałysmy, a z czasem zrozumiałysmy,że właśnie dzięki nim stałysmy się dzisiaj tym kim jestem i nie żałujemy. Tyle poświęconego dla nas czasu, którego już nie odzyskają, a mimo wszystko wiemy, że będĄ obok nadal. Zaczynało się od wspólnych zabaw, a dzięki temu teraz potrafimy mieć dojrzalszy kontakt. Zdarzają się większe kłótnie, potrafimy powiedzieć wiele bolesnych słów, chociaż w środku wiemy, że to właśnie oni sa tymi, którzy pierwsi wyciągna do nas rękę w potrzebie i nie odwrócą się plecami widząc łzy. Przytulą, pocieszą, a świadomość tego kim są i ile dla nas zrobili zapewnia nam bezpieczeństwo. Bo to Oni pomogli nam życ, potrafili zrozumiec i umieli zawsze wybaczac. Rodzice, właśnie dlatego nie zasługują na określenie "starzy" tylko najwspanialsi ludzie na swiecie
|
|
 |
ludzie, są jak herbata. do swojej ulubionej przywiązujesz się nad zwyczaj bardzo. do jej smaku, zapachu. ona parzy Cię w usta, ludzie parzą w serce. ale za herbatą, kiedy wycofają ją z produkcji nie będziesz rozpaczać na taką skalę jak za ludźmi, którzy mają to do siebie, że odchodzą. że zwyczajnie stygną.
|
|
 |
wyjdź na balkon i spójrz na gwiazdy. wpatruj się w nie, jakbyś chciała dostrzec konkretne piękno, które kryją. zaciągnij się chłodnym powietrzem, zakreślając na ustach uśmiech. przypomnij sobie kiedy ostatni raz poświęciłaś swój czas na rozdrabnianie gwiazdozbioru. przypomnij sobie, kto wtedy był obok i jakie fakty na ten temat starał się tobie wpoić. a teraz usiądź na lodowatych płytkach, schowaj twarz w dłonie i płacz. płacz tak długo, aż zabraknie ci sił. aż ostatni łza nie będzie krystaliczna, tylko czerwona, bo będzie to kropla krwi. płacz, aż zrozumiesz, jak wielkim błędem jest tracić człowieka i nie mieć zamiaru o niego walczyć.
|
|
 |
Troszczył się o mnie od małolata. Zawsze starał się robić tak, żebym mogła uśmiechać się pod koniec dnia i być tym szczęśliwym dzieciakiem. Obrażałam się o różne zakazy, ale potem zawsze wracałam, a z czasem zrozumiałam,że właśnie dzięki nim stałam się dzisiaj kim tym jestem i nie żałuję. Tyle poświęconego na mnie czasu, którego już nie odzyska, a mimo wszystko wiem, że będzie obok nadal. Zaczynało się od wspólnych zabaw, a dzięki temu teraz potrafimy mieć dojrzalszy kontakt. Zdarzają się większe kłótnie, potrafię powiedzieć mu wiele bolesnych słów, chociaż w środku wiem, że to właśnie on jest tym, który pierwszy wyciągnie do mnie rękę w potrzebie i nie odwróci się plecami widząc moje łzy. Przytuli, pocieszy, a świadomość tego kim jest i ile dla mnie zrobił zapewnia mi bezpieczeństwo. Tata, właśnie dlatego nie zasługuję na określenie "mój stary"./esperer
|
|
 |
historia mojego zycia: ty, milion wspomnien i rozczarowan, upadki i wzloty. pelno uczuc i duzo slow. w huj placzu noi oczywiscie bol, bol ktory dalej zostal, i nie zamierza odejsc. a ja? ja nie zamierzam zapomniec. zbyt wiele dla mnie dalej znaczysz/ abnormall
|
|
 |
kiedys spotkam cie na ulicy, podejde, usmiechne sie i powiem dziekuje. dziekuje ze mnie zostawiles i kopneles w dupe. teraz mam kogos dla kogo jestem naprawde wazna./abnormall
|
|
 |
Tak łatwo uwierzyłam w miłość, bo tak bardzo jej pragnęłam. Chciałam, by ktoś mnie kochał i szeptał miłe słówka, bym mogła czuć się wyjątkowa. Byłam bezbronna, gotowa zaufać i pokochać bez myślenia o konsekwencjach. Kilka wspaniałych chwil, spacerów, tysiące esemesów sprawiło, że serce znów zabiło rytmicznie, a ja poczułam się ważna. Zakochałam się, a ty odszedłeś niespodziewanie z dnia na dzień. Z perspektywy czasu widzę, że Twoją pasją jest kolekcjonowanie dziewczęcych serc. Moje było tylko kolejną zdobyczą. /rainbow.life
|
|
 |
|
wszyscy moi znajomi nie dowierzają w moje aktualne podejście do niego i do wszystkiego, co z nim związane . wyleczyłam się z tej choroby zwanej jego imieniem . moje uczucie nie minęło, ale przysłoniła je ogromna nienawiść, za to wszystko, co mi zrobił . otworzyłam oczy, ale nie żałuję, on i tak by mnie prędzej, czy później zniszczył .
|
|
 |
`Przypominam sobie, jak lubiłam się Ciebie domyślać,
ta iskra chyba znikła, magia prysła.`
|
|
 |
`Coś dawno przerwało między nami nić..`
|
|
|
|