 |
nie ma cię. wdech. wydech. odetchnęłam. jednak umiem. / smacker_
|
|
 |
mogłoby się coś wkońcu udać i wyjść po mojej myśli kurwa, było by fajnie nom
|
|
 |
kiedy już mam cię obok, dwoma palcami unosisz mój podbródek, zmuszasz abym spojrzała ci w oczy i pytasz czy choć trochę tęskniłam. a ja tylko uśmiecham się stając na palcach i skradam ci niewinnego całusa, bo przecież nie mogę wyznać, że do tej chwili byłam psychicznie martwa. / smacker_
|
|
 |
nienawidzę udawać przy nim twardej. nie cierpię wyzłośliwiać się, upewniając go w tym, jaka potrafię być wredna. nie umiem udawać przy nim, że nie boli, że wcale nie płaczę i świetnie daję sobie radę. / smacker_
|
|
 |
odchodzę bez pożegnania. jestem w tym naprawdę dobra. / smacker_
|
|
 |
najpierw szepcze na ucho, że kocha jak nikogo, a potem śmieje się kpiąco, że to takie banalne wyznanie. / smacker_
|
|
 |
spytał, czy płakałam. zaśmiałam się, unosząc brew i odeszłam. nie płakałam, nie uroniłam nawet łzy. wolałam się zniszczyć. na płacz zawsze byłam zbyt dumna. / smacker_
|
|
 |
Gustujesz w zgrabnych dupach i dużych biustach. Chuj z tym że ma wygląd, jak w środku to pustak.
|
|
 |
teraz zostało mi tylko łamanie każdej złożonej ci obietnicy. / smacker_
|
|
|
|