głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika intruss

Staram się nie czekać na wiadomość od Niego. Staram się nie odblokowywać  co pięć minut telefonu ze złudną nadzieją  że jednak jest tam ten cholerny sms. Nie kładę telefonu pod ręką  nie zrywam się na każdy jego dźwięk jak oparzona. Staram się być opanowana. Jednak gdy już sprawdzę skrzynkę  która kolejny raz nie pokazuje  że mam tam wiadomość od Niego  rozpadam się na kawałki. Znów przerażona i tak mocno zagubiona próbuję znaleźć wytłumaczenie dlaczego kolejny dzień z rzędu do mnie nie pisze.    napisana

napisana dodano: 27 marca 2013

Staram się nie czekać na wiadomość od Niego. Staram się nie odblokowywać, co pięć minut telefonu ze złudną nadzieją, że jednak jest tam ten cholerny sms. Nie kładę telefonu pod ręką, nie zrywam się na każdy jego dźwięk jak oparzona. Staram się być opanowana. Jednak gdy już sprawdzę skrzynkę, która kolejny raz nie pokazuje, że mam tam wiadomość od Niego, rozpadam się na kawałki. Znów przerażona i tak mocno zagubiona próbuję znaleźć wytłumaczenie dlaczego kolejny dzień z rzędu do mnie nie pisze. / napisana

Siedzę cicho i boję się odezwać. Mój szept wywołuje zbyt wiele niepotrzebnych emocji  po których powstają kolejne chwile niepewności. Doszukujesz się w moich słowach przekazu  którego i tak nie jesteś w stanie zrozumieć  ale usilnie chcesz wiedzieć co naprawdę próbuję Ci przekazać. Nie bierzesz pod uwagę faktu  że jestem inna niż wcześniej. Nie widzisz  że bardzo się zmieniłam  a moje zagubienie powoli zaczęło mnie przerastać. Brniesz w to wszystko co się wokół dzieje jeszcze bardziej i stanowczo. Jesteś przekonany  że i tym razem ja posłucham Ciebie i udam się za Tobą. Lecz nie rozumiesz mojej odmowy? Ja nie chcę już się w to zagłębiać. Nie chcę walczyć o to co jest złe. Nie chcę topić się w życiu  które przepełnione jest wiecznymi kłamstwami  a z kolejnym dniem większa ilość tlenu  którym oddycham zostaje zatruta przez niedomówienia. Zrozum  że tego jest już dla mnie za wiele. Przerasta mnie to. Przerasta mnie rzeczywistość  w której oboje się znajdujemy. Chcę się od tego uwolnić.

fucking_artist dodano: 26 marca 2013

Siedzę cicho i boję się odezwać. Mój szept wywołuje zbyt wiele niepotrzebnych emocji, po których powstają kolejne chwile niepewności. Doszukujesz się w moich słowach przekazu, którego i tak nie jesteś w stanie zrozumieć, ale usilnie chcesz wiedzieć co naprawdę próbuję Ci przekazać. Nie bierzesz pod uwagę faktu, że jestem inna niż wcześniej. Nie widzisz, że bardzo się zmieniłam, a moje zagubienie powoli zaczęło mnie przerastać. Brniesz w to wszystko co się wokół dzieje jeszcze bardziej i stanowczo. Jesteś przekonany, że i tym razem ja posłucham Ciebie i udam się za Tobą. Lecz nie rozumiesz mojej odmowy? Ja nie chcę już się w to zagłębiać. Nie chcę walczyć o to co jest złe. Nie chcę topić się w życiu, które przepełnione jest wiecznymi kłamstwami, a z kolejnym dniem większa ilość tlenu, którym oddycham zostaje zatruta przez niedomówienia. Zrozum, że tego jest już dla mnie za wiele. Przerasta mnie to. Przerasta mnie rzeczywistość, w której oboje się znajdujemy. Chcę się od tego uwolnić.

Życie nie jest ani trochę proste  z żadnej strony i pod żadnym względem a ludzie i sytuacje w około nie ułatwiają nam niczego. Dzień nie daje szansy na przetrwanie a noc zabija doszczętnie to co przez dzień pozwala funkcjonować w miarę prawidłowo. Serce nie pompuje już krwi  płuca nie wychwytują tlenu  oczy tracą ostrość patrzenia  widzą zamazany obraz  ręce bezwładnie opadają na grunt trzymając zawzięcie ostatniego szluga i butelkę wódki  struny głosowe utraciły zdolność wytwarzania jakiejkolwiek melodii   nie dopuszcza słów do wyjścia. Wszystko upadło. Sens  cel  marzenia  plany  uczucia  nadzieja  wiara...   auto destruction

fucking_artist dodano: 26 marca 2013

Życie nie jest ani trochę proste, z żadnej strony i pod żadnym względem a ludzie i sytuacje w około nie ułatwiają nam niczego. Dzień nie daje szansy na przetrwanie a noc zabija doszczętnie to co przez dzień pozwala funkcjonować w miarę prawidłowo. Serce nie pompuje już krwi, płuca nie wychwytują tlenu, oczy tracą ostrość patrzenia- widzą zamazany obraz, ręce bezwładnie opadają na grunt trzymając zawzięcie ostatniego szluga i butelkę wódki, struny głosowe utraciły zdolność wytwarzania jakiejkolwiek melodii - nie dopuszcza słów do wyjścia. Wszystko upadło. Sens, cel, marzenia, plany, uczucia, nadzieja, wiara... [ auto_destruction ]

I.Znowu siadam w tym miejscu na parapecie. Biorę zeszyt i zaczynam pisać. Dochodząc do połowy strony stwierdzam  że moje słowa nie mają sensu  nie kleją się. Wiem  że stać mnie na coś lepszego  ale wewnętrznie zagubienie nie pozwala mi nic swobodnie stworzyć. Czuję mętlik i pewien niedosyt czegoś. Czuję  że źle robię  bo odsuwam się od kogoś bądź kogoś od siebie poprzez odpychanie. Nie jestem w pełni świadoma tego co się ze mną dzieje. Nie wiem skąd to się bierze. Przecież był spokój  stabilizacja  aż tu nagle tak wiele pytań  które pojawiają się w mojej głowie  tyle niepewności i chwil wątpliwości. Dlaczego to się na nowo dzieje? Dlaczego właśnie w tej chwili tak bardzo się boję? Dlaczego Jego słowa ciągle przysłaniają mi to co się stanie w przyszłości  której nie jestem w stanie nawet przewidzieć?

fucking_artist dodano: 26 marca 2013

I.Znowu siadam w tym miejscu na parapecie. Biorę zeszyt i zaczynam pisać. Dochodząc do połowy strony stwierdzam, że moje słowa nie mają sensu, nie kleją się. Wiem, że stać mnie na coś lepszego, ale wewnętrznie zagubienie nie pozwala mi nic swobodnie stworzyć. Czuję mętlik i pewien niedosyt czegoś. Czuję, że źle robię, bo odsuwam się od kogoś bądź kogoś od siebie poprzez odpychanie. Nie jestem w pełni świadoma tego co się ze mną dzieje. Nie wiem skąd to się bierze. Przecież był spokój, stabilizacja, aż tu nagle tak wiele pytań, które pojawiają się w mojej głowie, tyle niepewności i chwil wątpliwości. Dlaczego to się na nowo dzieje? Dlaczego właśnie w tej chwili tak bardzo się boję? Dlaczego Jego słowa ciągle przysłaniają mi to co się stanie w przyszłości, której nie jestem w stanie nawet przewidzieć?

II.  Czy On nie rozumie moich słów  kiedy proszę Go  aby przestał tak do mnie mówić  że ma mi tego nie robić  bo nie mogę przez to spać  a każdy dzień kiedy wstaję z łóżka przepełnia się jedynie strachem  od którego nie mogę uciec? Przecież widzi ból w moich oczach  ale to olewa. Udaje  że nie chce czuć tego co mu próbuję przekazać. Oczywiście  bo po co ma się tym zamartwiać  prawda? Lepiej od razu postawić krzyżyk nad wszystkim i pokazać czarny scenariusz. Szybciej przy tym zszargam sobie nerwy  no nie? Oczywiście  że tak..Bo będzie lepiej. Później nie będę cierpieć. Lecz On tego nie widzi i nie rozumie  że wtedy będzie jeszcze gorzej. Po co zachować trochę rozsądku i pohamowania w życiu. Najłatwiej jest powiedzieć coś negatywnego  coś złego co zniszczy nie tylko wewnętrzny spokój  ale rozpieprzy cały ciąg harmonijnego spokoju.

fucking_artist dodano: 26 marca 2013

II. Czy On nie rozumie moich słów, kiedy proszę Go, aby przestał tak do mnie mówić, że ma mi tego nie robić, bo nie mogę przez to spać, a każdy dzień kiedy wstaję z łóżka przepełnia się jedynie strachem, od którego nie mogę uciec? Przecież widzi ból w moich oczach, ale to olewa. Udaje, że nie chce czuć tego co mu próbuję przekazać. Oczywiście, bo po co ma się tym zamartwiać, prawda? Lepiej od razu postawić krzyżyk nad wszystkim i pokazać czarny scenariusz. Szybciej przy tym zszargam sobie nerwy, no nie? Oczywiście, że tak..Bo będzie lepiej. Później nie będę cierpieć. Lecz On tego nie widzi i nie rozumie, że wtedy będzie jeszcze gorzej. Po co zachować trochę rozsądku i pohamowania w życiu. Najłatwiej jest powiedzieć coś negatywnego, coś złego co zniszczy nie tylko wewnętrzny spokój, ale rozpieprzy cały ciąg harmonijnego spokoju.

Przestałam się w to wszystko bawić. Przestałam się zajmować własnym życiem i chcę żyć bardziej spontanicznie niż wcześniej. Mieć wyjebane na ludzi i całą resztę? Owszem  mogłabym taką taktykę wybrać  ale co mi to da? Więcej cierpienia niż spokoju? I tak nie umiałabym się w pełni do tego dostosować. Nie potrafię być obojętną na ludzi  na ich cierpienie..Nie należę do tych osób  które po prostu usuwają się w cień  gdy coś się złego dzieje. Owszem  czasami może i ktoś takie odebrać wrażenie  ale ja wtedy jedynie robię większość rzeczy z pełną świadomością tego  jaki ciężar na siebie biorę. Nie odsuwam się daleko. Jedynie ustępuję z drogi  bo wiem  że są chwile  kiedy człowiek potrzebuje samotności..I dopiero później  gdy coś sobie poukłada może nastąpić jakaś zmiana  lekki przełom. Lecz ja już nie naciskam. Staję poza granicą tak  aby nikomu nie przeszkadzać. Ale i tak zostaję dostępna dla każdego  gdy ktoś będzie po prostu chciał  abym była..

fucking_artist dodano: 26 marca 2013

Przestałam się w to wszystko bawić. Przestałam się zajmować własnym życiem i chcę żyć bardziej spontanicznie niż wcześniej. Mieć wyjebane na ludzi i całą resztę? Owszem, mogłabym taką taktykę wybrać, ale co mi to da? Więcej cierpienia niż spokoju? I tak nie umiałabym się w pełni do tego dostosować. Nie potrafię być obojętną na ludzi, na ich cierpienie..Nie należę do tych osób, które po prostu usuwają się w cień, gdy coś się złego dzieje. Owszem, czasami może i ktoś takie odebrać wrażenie, ale ja wtedy jedynie robię większość rzeczy z pełną świadomością tego, jaki ciężar na siebie biorę. Nie odsuwam się daleko. Jedynie ustępuję z drogi, bo wiem, że są chwile, kiedy człowiek potrzebuje samotności..I dopiero później, gdy coś sobie poukłada może nastąpić jakaś zmiana, lekki przełom. Lecz ja już nie naciskam. Staję poza granicą tak, aby nikomu nie przeszkadzać. Ale i tak zostaję dostępna dla każdego, gdy ktoś będzie po prostu chciał, abym była..

Cisza  widzisz? Nie ma nic. Nie ma nikogo. Pusty  samotny pokój przepełniony jedynie moją obecnością. Nie ma tutaj nikogo do kogo mogłabym się zwrócić  odezwać  napisać.. cokolwiek zrobić. Jest jedynie burdel  którego nie da się tak łatwo ogarnąć. Masa myśli dopiero powoli uchodzi z mojej głowy  uczucia? Przyspieszają jedynie rytm serca  napędzając przy tym moje ciśnienie  które automatycznie unosi się ku górze  aby organizm pokazał mi kto ma tak naprawdę władzę nad całym losem. W tle słychać jedynie czasem szum jakiejś muzyki  którą próbuję zabić to co się dzieje  ale to nie działa. Towarzyszy mi jedynie mętlik  którego nie mogę się pozbyć  którego nie chcę się pozbywać...?

fucking_artist dodano: 26 marca 2013

Cisza, widzisz? Nie ma nic. Nie ma nikogo. Pusty, samotny pokój przepełniony jedynie moją obecnością. Nie ma tutaj nikogo do kogo mogłabym się zwrócić, odezwać, napisać.. cokolwiek zrobić. Jest jedynie burdel, którego nie da się tak łatwo ogarnąć. Masa myśli dopiero powoli uchodzi z mojej głowy, uczucia? Przyspieszają jedynie rytm serca, napędzając przy tym moje ciśnienie, które automatycznie unosi się ku górze, aby organizm pokazał mi kto ma tak naprawdę władzę nad całym losem. W tle słychać jedynie czasem szum jakiejś muzyki, którą próbuję zabić to co się dzieje, ale to nie działa. Towarzyszy mi jedynie mętlik, którego nie mogę się pozbyć, którego nie chcę się pozbywać...?

Nie mówię na głos Jego imienia  ale to nie oznacza  że wcale za Nim nie tęsknie. Nikt nie wie i nie widzi tego co czuję  gdy Jego nie ma tuż obok. Bez najkrótszej chwili zawahania mogę powiedzieć  że za Nim tęsknie. W moich myślach często pojawia się Jego imię  a spoglądanie nałogowo na komunikator bądź komórkę czy napisał stało się pewnym uzależnieniem. Nie chcę się tego pozbywać  ale też boję się  że to szybko minie. Los jest często okrutny  zasłania przed ludźmi  to co naprawdę jest cenne. Odbiera wszelkie nadzieję na coś dobrego. Sprawia  że nie można mieć tego czego ktoś pragnie  bo okazuje się  że to za wiele. Szczęście nie jest każdemu pisane chociaż powinien być równy podział dla każdego  prawda? Z resztą.. To i tak jest tak popieprzone  że wszystko co się dzieje w jednej chwili ulatuje ze mnie i pozostawia jedynie ślady  których ciężko się jest pozbyć.

fucking_artist dodano: 26 marca 2013

Nie mówię na głos Jego imienia, ale to nie oznacza, że wcale za Nim nie tęsknie. Nikt nie wie i nie widzi tego co czuję, gdy Jego nie ma tuż obok. Bez najkrótszej chwili zawahania mogę powiedzieć, że za Nim tęsknie. W moich myślach często pojawia się Jego imię, a spoglądanie nałogowo na komunikator bądź komórkę czy napisał stało się pewnym uzależnieniem. Nie chcę się tego pozbywać, ale też boję się, że to szybko minie. Los jest często okrutny, zasłania przed ludźmi, to co naprawdę jest cenne. Odbiera wszelkie nadzieję na coś dobrego. Sprawia, że nie można mieć tego czego ktoś pragnie, bo okazuje się, że to za wiele. Szczęście nie jest każdemu pisane chociaż powinien być równy podział dla każdego, prawda? Z resztą.. To i tak jest tak popieprzone, że wszystko co się dzieje w jednej chwili ulatuje ze mnie i pozostawia jedynie ślady, których ciężko się jest pozbyć.

Nie mówię o Nim  ponieważ nie chcę. Boję się  że moje uzależnienie od Jego osoby przekroczy pewne normy  które od dłuższego czasu już obowiązują. Boję się  że stanie się dla mnie kimś ważnym  kimś o kim nie chciałabym zapomnieć przed długie tygodnie  a nawet miesiące. Nie pokazuję  że mi na Nim zależy  bo znam siebie  znam swojego pecha do szczęścia i życia. Wiem  że jeżeli teraz pokazałabym to co naprawdę czuję  to jak odczuwam brak Jego obecności nagle cała reszta  którą zdobyłam przez ostatnie tygodnie po prostu by upadła. A nie mogę sobie teraz na to pozwolić. Nie w tym czasie  kiedy potrzebuję spokoju i porządnego ogarnięcia swojego życia. Każdy błąd jaki popełnię będzie mnie kosztować wysoką cenę. Nie wiem czy jestem w stanie płacić za to do końca życia. Przecież błędy ciągną się za człowiekiem do końca  więc skąd mam mieć pewność  że i ten ruch nie okaże się czymś co zakończy cały żywot istnienia?

fucking_artist dodano: 26 marca 2013

Nie mówię o Nim, ponieważ nie chcę. Boję się, że moje uzależnienie od Jego osoby przekroczy pewne normy, które od dłuższego czasu już obowiązują. Boję się, że stanie się dla mnie kimś ważnym, kimś o kim nie chciałabym zapomnieć przed długie tygodnie, a nawet miesiące. Nie pokazuję, że mi na Nim zależy, bo znam siebie, znam swojego pecha do szczęścia i życia. Wiem, że jeżeli teraz pokazałabym to co naprawdę czuję, to jak odczuwam brak Jego obecności nagle cała reszta, którą zdobyłam przez ostatnie tygodnie po prostu by upadła. A nie mogę sobie teraz na to pozwolić. Nie w tym czasie, kiedy potrzebuję spokoju i porządnego ogarnięcia swojego życia. Każdy błąd jaki popełnię będzie mnie kosztować wysoką cenę. Nie wiem czy jestem w stanie płacić za to do końca życia. Przecież błędy ciągną się za człowiekiem do końca, więc skąd mam mieć pewność, że i ten ruch nie okaże się czymś co zakończy cały żywot istnienia?

Widzisz  wróciłaś do punktu z przed kilku miesięcy. Chociaż nie  teraz jest jeszcze gorzej. Teraz dodatkowo masz złamane serce  tęsknotę i niespełnione marzenia. Masz ogromne cierpienie i ból  a wtedy.. Wtedy potrafiłaś cieszyć się każdym dniem. Pomimo tego  że też byłaś sama potrafiłaś czerpać z życia jak najwięcej. I nie mów  że nie byłaś szczęśliwa  bo byłaś. Może nie tak bardzo jak z nim  ale odczuwałaś radość. Teraz po tej radości nie pozostał nawet najmniejszy cień. Wyprana z uczuć i emocji  to chyba najlepsze stwierdzenie.    napisana

napisana dodano: 25 marca 2013

Widzisz, wróciłaś do punktu z przed kilku miesięcy. Chociaż nie, teraz jest jeszcze gorzej. Teraz dodatkowo masz złamane serce, tęsknotę i niespełnione marzenia. Masz ogromne cierpienie i ból, a wtedy.. Wtedy potrafiłaś cieszyć się każdym dniem. Pomimo tego, że też byłaś sama potrafiłaś czerpać z życia jak najwięcej. I nie mów, że nie byłaś szczęśliwa, bo byłaś. Może nie tak bardzo jak z nim, ale odczuwałaś radość. Teraz po tej radości nie pozostał nawet najmniejszy cień. Wyprana z uczuć i emocji, to chyba najlepsze stwierdzenie. / napisana

I chociaż na chwilę próbuję sobie wmówić  że to nie Jego potrzebuje tylko tej czułości i bezpieczeństwa  które może dać mi przecież każdy facet. Próbuję sama przed sobą udowodnić sobie  że jestem tak cholernie silna  że nie będę o Nim myśleć. Jednak coś idzie nie tak  bo przed snem duszę się od łez i wiem  że Jego nikt mi nie zastąpi.    napisana

napisana dodano: 25 marca 2013

I chociaż na chwilę próbuję sobie wmówić, że to nie Jego potrzebuje tylko tej czułości i bezpieczeństwa, które może dać mi przecież każdy facet. Próbuję sama przed sobą udowodnić sobie, że jestem tak cholernie silna, że nie będę o Nim myśleć. Jednak coś idzie nie tak, bo przed snem duszę się od łez i wiem, że Jego nikt mi nie zastąpi. / napisana

Zastanów się czy wiesz jak to jest zrezygnować z życia. Czy wiesz jak to jest nie mieć sił wychodzić z domu. Czy wiesz jak to jest być samotną w tłumie ludzi. Czy wiesz jak strasznie jest zasypiać z naiwną nadzieją na jego powrót. Zastanów czy kiedykolwiek czułaś coś podobnego  a później mnie oceniaj  proszę.    napisana

napisana dodano: 24 marca 2013

Zastanów się czy wiesz jak to jest zrezygnować z życia. Czy wiesz jak to jest nie mieć sił wychodzić z domu. Czy wiesz jak to jest być samotną w tłumie ludzi. Czy wiesz jak strasznie jest zasypiać z naiwną nadzieją na jego powrót. Zastanów czy kiedykolwiek czułaś coś podobnego, a później mnie oceniaj, proszę. / napisana

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć