 |
Zwariowałam, bo poczułam, że mi na Nim zależy. Moje myśli zostały wypełnione Jego imieniem, a serce na samą myśl o Nim zaczęło przyspieszać swojego tempa. Spoglądanie na komunikator stało się pewnym nałogiem, które polubiłam pomimo, że niedawno zostałam odzwyczajona od przesiadywania na gadu. Ciągłe pisanie o Nim do przyjaciółki, czy wypytywanie się o Niego bądź gadanie o Nim pod byle jakim pretekstem niekiedy przechodziło wszelkie granice, które miałam wysoko poustawiane. Stało się coś, co nie miało prawa się stać. Nie teraz, a tym bardziej nie w takim czasie, ale cóż.. Nie powiem, że źle się z tym czuję, bo tak nie jest. Podoba mi się to. Jest to zupełnie coś innego niż było wcześniej. Jakaś zmiana nastąpiła, która sprawiła, że zostały przez to przyniesione pozytywne cząsteczki energii, której od dawna mi brakowało. Uśmiech zaczął gościć częściej na mojej twarzy, a wyczekiwanie z niecierpliwością na jakąś wiadomość od Niego całkowicie zmieniło definicję słowa tęsknie w moim słowniku.
|
|
 |
Czuję, że oddycham, ale nie czuję, że żyję. Jestem w środku martwą roślinką, którą ciężko będzie przywrócić do życia. Mam jeszcze w sobie odrobinę nadziei do przeżycia, ale nie uwalniam z siebie tego, bo wiem, że to nie może być ot tak zmarnowane. Nie chcę, aby ktoś wykorzystał okazję i łatwo mnie zranił. Nie chcę dopuszczać nikogo do swojego serca jeżeli nie dostanę pewności, że ten ktoś naprawdę tego chce i pragnie. Nie chcę kolejny raz znosić chwile wiecznych cierpień, które po czasie nie będą miały się ku końcowi. Nie chcę żyć w kłamstwach, które na nowo będą niszczyć mnie, mój związek i wszelkie uczucia jakie mogłyby zostać zrodzone. Nie chcę przeżywać tego wszystkiego na nowo w czym tkwiłam przez długie lata. Chcę jedynie spokoju, zrozumienia, szczerości, zaufania, przyjaźni, a co najważniejsze ciepła, troski i miłości ze strony drugiej osoby.
|
|
 |
Proszę Cie wróć, bo chociaż staram się żyć normalnie, to bez Ciebie nie potrafię. / napisana
|
|
 |
Duszę się Twoim milczeniem, które powoli zaczęło mnie zabijać. Byłam przekonana i nadal jestem, że odszedłeś ode mnie bez żadnego pożegnania. To było widać. Gdybyś chciał mieć ze mną jakiś kontakt, odezwałbyś się. Wiedziałbyś co mogę czuć, jak bardzo mogę za Tobą tęsknić bądź się o Ciebie bać. Znasz, a raczej znałeś mnie kiedyś na wylot. Pewne uczucia we mnie się nie zmieniły.Mówiłam Ci w ostatnim czasie, jak wielką mam do Ciebie słabość. Dałeś mi wyraźnie do zrozumienia, że zrozumiałeś mój przekaz, a teraz? Widzę, że tak nie było, że jest zupełnie inaczej. Nigdy się dla Ciebie nie liczyłam,a tym bardziej nie liczyły się moje uczucia. Mogłabym cierpieć, a nawet umierać w szpitalu bądź w jakimś innym miejscu, a ty byś się nie ruszył i nie pomógłbyś mi. Cieszyłbyś się z porażki, którą byłabym w stanie odnieść.
|
|
 |
Usiądź. Włącz ulubioną piosenkę. Nie musi być to koniecznie ta, która kojarzy Ci się ze mną. Ważne żebyś czuł się dobrze słuchając jej, żeby pozwoliła Ci na chwile skupienia i wyzwoliła od niepotrzebnych myśli. Siedzisz wygodnie? Doskonale. Teraz przypomnij sobie chwile gdy byliśmy jeszcze razem i zastanów się, ale tak poważnie i odpowiedz sobie szczerze, brakuje Ci mnie? / napisana
|
|
 |
I co ja mam Ci powiedzieć? Bo chyba to, że spierdoliłeś sprawę to już wiesz? / napisana
|
|
 |
Oczywiście, z tyłu głowy od samego początku coś mówiło mi, że kiedyś mogę przez niego cierpieć. Że te wszystkie przeszkody jakie stawały nam na drodze szeptały 'zawróć póki możesz'. A ja brnęłam codziennie coraz dalej, codziennie coraz mocniej zakochiwałam się w nim. I nie żałuję pomimo tego, że dziś siedzę ze złamanym sercem i zaledwie kilkudziesięcioma wspomnieniami o jego uśmiechu. / napisana
|
|
 |
Ja nie milczę, jedynie tęsknię, a to powoduje, że nie potrafię pisać. Każda chwila kiedy chcę do Niego się odezwać i zrobić mu spam moich wiadomości powoduje, że częściej jestem przy Nim myślami, a co za tym idzie to pogłębiający się ból i ucisk w klatce piersiowej. I nie, na pewno to nie jest zakochanie, ale po prostu takie uczucie, które pojawia się w chwili, gdy komuś na kimś naprawdę zależy. I chociaż to wszystko zaczyna stawać się tak bardzo dziwne, to wciąż przed moimi oczami są Jego słowa. Nadal mam w myślach zdanie, w którym mówił, że dłuższy brak kontaktu nasila tęsknotę i bardziej do siebie zbliża ludzi. Ale czy tak jest naprawdę? Czy On czuje coś podobnego, czy mu zależy, czy chociaż odrobinę tęskni i czasem o mnie pomyśli? Czy jest ta szansa, której się pragnie, gdzieś ukryta? Masa pytań, na które brak odpowiedzi i po raz kolejny niepewności i wątpliwości, z którymi ciężko żyć...
|
|
 |
Bawiłeś się mną. Cały czas się mną bawiłeś, a ja tego nie widziałam. Byłam ślepa i głupia, bo wierzyłam, że tak właśnie powinno być, że facet może mieć większą przewagę i kontrolę nad dziewczyną, ale nie brałam pod uwagę tego, jak bardzo jestem przez Ciebie pomiatana. Byłam zaślepiona uczuciami względem Ciebie, które mnie po prostu niszczyły, które sprawiały, że dusiłam się w naszym związku. to co było między nami było toksyczne, ale ja tego nie widziałam, a tym bardziej tego nie czułam. Nic się nie wydobywało, żadne kłamstwa nie wychodziły początkowo na wierz, kiedy Ty wciąż brnąłeś we wszystko z największą siłą jaką mogłeś tylko wkładać w swoje zachowanie. Jedynym sposobem na to, abym przejrzała na oczy i zrozumiała pod jakim wpływem jestem Twoim było nasze rozstanie. I chociaż to bardzo bolało, bo pozostawiłeś przy mnie wiele wspomnień i bólu, to cieszę się z tego, że zostałam uwolniona od Ciebie.
|
|
 |
Oczywiście, że za Nim tęsknie, ale nie mówię tego na głos, nie piszę, bo wiem, ile by mnie kosztowało to. Nie chcę tego robić zbyt często, bo jaką mam mieć pewność, czy chociaż raz od naszej ostatniej rozmowy pomyślał o mnie? Skąd mam wiedzieć, czy jest tak jakbym chciała, aby było? Nie potrafię wiecznie pisać do Niego o jakiś głupotach, bo i tak się już wygłupiłam za bardzo ostatnio, ale to jeszcze jest nic w porównaniu do tego na co jest mnie naprawdę stać. Boję się tego, bo wiem, że to może się źle skończyć. Nie chcę Go odrzucić od siebie, a znam siebie, swoje gadulstwo i wiem na co mnie jest stać. Nawet w nieświadomy sposób jestem w stanie popełnić jakiś błąd, który za bardzo mnie zniszczy,a to nie byłoby już dobre w moim przypadku. Chociaż bardzo mi Go brakuje, rozmów z Nim, tych chwilowych czy tych dłuższych, to ciężko jest po prostu się przełamać, kiedy niepewność z Tobą wygrywa i staje się coraz większą Twoją słabością.A strach przezwycięża wszystko i bierze nad Tobą przewagę.
|
|
 |
Cały czas mnie ograniczasz, nie widzisz tego? Zawsze muszę być na każde Twoje zawołanie, nie słuchasz moich argumentów, że ja tego nie chcę, że potrzebuję czasu dla siebie i własnego życia. Ty nie reagujesz na to, bo widzisz we mnie samo zło, którym naprawdę nie jestem. Nie chcesz ze mną rozmawiać, nie chcesz spróbować mnie poznawać, wolisz oceniać po tym co widzisz, co słyszysz od innych.Lubisz grać pod dyktando pewnych osób, od których jesteś uzależniona.Mówisz raz coś innego, za chwilę Twoje zdanie się bardzo zmienia. Nie widzisz, jak przy tym mnie ranisz, no nie? Po co miałabyś to widzieć. Masz swoje cele, priorytety na życie i nigdy nie złamiesz zasad, które naprawdę Cię niszczą. Ty nawet nie spróbujesz dostrzec swoich wad i błędów, aby coś naprawiać, aby było i żyło się lepiej. Lepsza dla Ciebie jest taktyka, którą grasz. Milczenie, bo strach Tobą zawładnął. Boisz się przyznać, że chcesz zmian.. Boisz się, bo nie wiesz, jak Twoje słowa zostaną odebrane.
|
|
 |
I. Dlaczego to się stało, dlaczego tak bardzo się poróżniliśmy w czasie, gdy układało się między nami wszystko bez większych zarzutów? Dlaczego pomiędzy nas wkroczyły kłamstwa, które doprowadziły głównie do tego, że nasz związek się rozpadł? Przecież mieliśmy tyle wspólnych chwil przed sobą, planów i marzeń. Mieliśmy się spotkać, obiecałeś mi to. Dawałeś słowo, a nawet potwierdzała to Twoja mama i Twój tata, który obiecał, że pomyśli nad tym czy Twoja wycieczka może być zrealizowana przez moje miasto. Oczywiście, dziś wiem, że to wszystko było wyłącznie zagraniem z Twojej strony i kłamstwem, bo pojawiła się ona, prawda? Dziewczyna, której bez problemu pozwoliłeś do siebie przyjechać, która nie musiała być oszukiwana przez Ciebie, bo stała się kimś ważnym dla Ciebie, kimś ważniejszym niż ja. Znudziłam Ci się po krótkim czasie więc mogłeś swobodnie wykorzystać okazję i zabawić się moim kosztem.
|
|
|
|