Duszę się Twoim milczeniem, które powoli zaczęło mnie zabijać. Byłam przekonana i nadal jestem, że odszedłeś ode mnie bez żadnego pożegnania. To było widać. Gdybyś chciał mieć ze mną jakiś kontakt, odezwałbyś się. Wiedziałbyś co mogę czuć, jak bardzo mogę za Tobą tęsknić bądź się o Ciebie bać. Znasz, a raczej znałeś mnie kiedyś na wylot. Pewne uczucia we mnie się nie zmieniły.Mówiłam Ci w ostatnim czasie, jak wielką mam do Ciebie słabość. Dałeś mi wyraźnie do zrozumienia, że zrozumiałeś mój przekaz, a teraz? Widzę, że tak nie było, że jest zupełnie inaczej. Nigdy się dla Ciebie nie liczyłam,a tym bardziej nie liczyły się moje uczucia. Mogłabym cierpieć, a nawet umierać w szpitalu bądź w jakimś innym miejscu, a ty byś się nie ruszył i nie pomógłbyś mi. Cieszyłbyś się z porażki, którą byłabym w stanie odnieść.
|