głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika gunwo

ja naprawdę potrzebuję czasu. to za wcześnie  za szybko. nadal jestem dzieckiem  nadal chcę nim być. nie umiem żyć w tym całym społeczeństwie  nie umiem przystosować się do reguł  które nim kierują. mała dziewczynka to ja. bezbronna  zakompleksiona  z poranioną duszą. wygląd to tylko kamuflaż  pozwala mi wtopić się w stado harpii zwanych ludźmi  którzy podstępnie chcą wyssać z każdego to co najlepsze   radość z życia. jak mam tu przetrwać  skoro do łez doprowadzają mnie banalne sprawy? boję się  wiesz? co jeśli sobie nie poradzę? co jeśli w jednej chwili odbiorą mi wszystko? rozglądam się dookoła i nikogo nie widzę. stoję tu sama  pośrodku tego syfu i nie wiem  w którym kierunku ruszyć. nie wiem  która droga zaprowadzi mnie na szczyt. mija mnie niebieskooki blondyn i zatrzymuję go. przepraszam  którędy do szczęścia? nie odpowiada  łapie mnie za rękę i ciągnie w nieznane. szkoda  że jeszcze nie wiem  iż zmierzam ku zakładzie  że prowadzi mnie na zniszczenie. samej siebie.

cynamoon dodano: 21 czerwca 2013

ja naprawdę potrzebuję czasu. to za wcześnie, za szybko. nadal jestem dzieckiem, nadal chcę nim być. nie umiem żyć w tym całym społeczeństwie, nie umiem przystosować się do reguł, które nim kierują. mała dziewczynka to ja. bezbronna, zakompleksiona, z poranioną duszą. wygląd to tylko kamuflaż, pozwala mi wtopić się w stado harpii zwanych ludźmi, którzy podstępnie chcą wyssać z każdego to co najlepsze - radość z życia. jak mam tu przetrwać, skoro do łez doprowadzają mnie banalne sprawy? boję się, wiesz? co jeśli sobie nie poradzę? co jeśli w jednej chwili odbiorą mi wszystko? rozglądam się dookoła i nikogo nie widzę. stoję tu sama, pośrodku tego syfu i nie wiem, w którym kierunku ruszyć. nie wiem, która droga zaprowadzi mnie na szczyt. mija mnie niebieskooki blondyn i zatrzymuję go. przepraszam, którędy do szczęścia? nie odpowiada, łapie mnie za rękę i ciągnie w nieznane. szkoda, że jeszcze nie wiem, iż zmierzam ku zakładzie, że prowadzi mnie na zniszczenie. samej siebie.

to przerażające  jak łatwo i szybko zaczynam czuć się samotna. niby mam obok siebie przyjaciół i znajomych  ale w dni takie jak ten  czuję się po prostu pominięta  zapomniana. nigdzie tak naprawdę nie przynależę  dla nikogo nie jestem numerem jeden  nikt nie myśli o mnie tuż po otworzeniu oczu i tuż przed ich zamknięciem. może to we mnie tkwi jakiś problem? może odtrącam od siebie ludzi? może jestem już na tyle zniszczona od środka  że nikt nie widzi u mnie jakichkolwiek zalet. wiem  że jestem trudna  że mój charakter nie należy do najłatwiejszych  że denerwuję ludzi a moje nawyki są irytujące. czasami sama najchętniej rzuciłabym to w cholerę i tak zwyczajnie skończyła ze sobą  ale nie umiem. brakuje mi odwagi  wciąż tli się we mnie iskierka nadziei  że kiedyś ktoś zauważy w moich oczach to  co tak trudno dostrzec. naprawdę nie proszę o wiele. odrobina akceptacji. tylko tyle.

cynamoon dodano: 21 czerwca 2013

to przerażające, jak łatwo i szybko zaczynam czuć się samotna. niby mam obok siebie przyjaciół i znajomych, ale w dni takie jak ten, czuję się po prostu pominięta, zapomniana. nigdzie tak naprawdę nie przynależę, dla nikogo nie jestem numerem jeden, nikt nie myśli o mnie tuż po otworzeniu oczu i tuż przed ich zamknięciem. może to we mnie tkwi jakiś problem? może odtrącam od siebie ludzi? może jestem już na tyle zniszczona od środka, że nikt nie widzi u mnie jakichkolwiek zalet. wiem, że jestem trudna, że mój charakter nie należy do najłatwiejszych, że denerwuję ludzi a moje nawyki są irytujące. czasami sama najchętniej rzuciłabym to w cholerę i tak zwyczajnie skończyła ze sobą, ale nie umiem. brakuje mi odwagi, wciąż tli się we mnie iskierka nadziei, że kiedyś ktoś zauważy w moich oczach to, co tak trudno dostrzec. naprawdę nie proszę o wiele. odrobina akceptacji. tylko tyle.

podejdź bliżej  nie musisz się bać. chcę szepnąć Ci najciszej jak potrafię  że moje serce każdego kolejnego dnia bije dla Ciebie. obejmij moje kruche ciało. chcę pokazać Ci jak łatwo i szybko sprawiłeś  że każda komórka tej skorupy scaliła się do perfekcji. spójrz w oczy  które iskrzą się  gdy tylko jesteś w pobliżu. chcę byś zobaczył  że nawet one recytują te dwa piękne słowa: kocham Cię. złącz nasze dłonie. chcę Ci uświadomić  że pasują do siebie idealnie. posłuchaj melodii serca. zrozumiesz  że od pewnego czasu zsynchronizowało się z Twoim.

cynamoon dodano: 20 czerwca 2013

podejdź bliżej, nie musisz się bać. chcę szepnąć Ci najciszej jak potrafię, że moje serce każdego kolejnego dnia bije dla Ciebie. obejmij moje kruche ciało. chcę pokazać Ci jak łatwo i szybko sprawiłeś, że każda komórka tej skorupy scaliła się do perfekcji. spójrz w oczy, które iskrzą się, gdy tylko jesteś w pobliżu. chcę byś zobaczył, że nawet one recytują te dwa piękne słowa: kocham Cię. złącz nasze dłonie. chcę Ci uświadomić, że pasują do siebie idealnie. posłuchaj melodii serca. zrozumiesz, że od pewnego czasu zsynchronizowało się z Twoim.

z nimi naprawdę wszystko wygląda inaczej. z nimi czuję jak na moich plecach wyłaniają się skrzydła i wznoszą mnie wysoko  ponad granice realności. z nimi nawet zwykłe rozpalenie ogniska jest masą śmiechu i serią głupich żartów. z nimi czuję się pewniej  czuję  że jestem w ich szeregach  że nikt mnie nie dotknie. z nimi mogę wyjść na zwykłe piwo i wiedzieć  że ten wieczór nie będzie należał do zwyczajnych. z nimi zaczynam oddychać pełną piersią  zabieram jeden z tych głębszych oddechów  który zabarwiony szczęściem daje totalną wolność.

cynamoon dodano: 20 czerwca 2013

z nimi naprawdę wszystko wygląda inaczej. z nimi czuję jak na moich plecach wyłaniają się skrzydła i wznoszą mnie wysoko, ponad granice realności. z nimi nawet zwykłe rozpalenie ogniska jest masą śmiechu i serią głupich żartów. z nimi czuję się pewniej, czuję, że jestem w ich szeregach, że nikt mnie nie dotknie. z nimi mogę wyjść na zwykłe piwo i wiedzieć, że ten wieczór nie będzie należał do zwyczajnych. z nimi zaczynam oddychać pełną piersią, zabieram jeden z tych głębszych oddechów, który zabarwiony szczęściem daje totalną wolność.

grupka chłopaków. dokładnie dziewiątka. niby różni  ale razem tworzący nierozerwalną jedność. to właśnie oni od pewnego czasu sprawiają  ze się uśmiecham. to oni powodują ból brzucha  gdy zwijam się z nadmiaru śmiechu. to oni wpisują w moje życie coraz to nowsze przygody. to oni chcą dołożyć każdemu  który ośmieliłby się skrzywdzić mnie bądź też jedną z moich przyjaciółek. to oni wpadają na głupie pomysły  których normalny człowiek nie brałby pod uwagę. to oni uzależniają mnie od siebie. to ich jestem gotowa bronić własną piersią do upadłego. to dla nich od pewnego czasu walczę. dostałam coś o czym nawet nie marzyłam  nie chcę tego tracić

cynamoon dodano: 18 czerwca 2013

grupka chłopaków. dokładnie dziewiątka. niby różni, ale razem tworzący nierozerwalną jedność. to właśnie oni od pewnego czasu sprawiają, ze się uśmiecham. to oni powodują ból brzucha, gdy zwijam się z nadmiaru śmiechu. to oni wpisują w moje życie coraz to nowsze przygody. to oni chcą dołożyć każdemu, który ośmieliłby się skrzywdzić mnie bądź też jedną z moich przyjaciółek. to oni wpadają na głupie pomysły, których normalny człowiek nie brałby pod uwagę. to oni uzależniają mnie od siebie. to ich jestem gotowa bronić własną piersią do upadłego. to dla nich od pewnego czasu walczę. dostałam coś o czym nawet nie marzyłam, nie chcę tego tracić

dlaczego tak często wątpię w jego miłość? przecież tyle już razy spijałam z jego ust te dwa najcudowniejsze na świecie słowa  przecież tyle już razy zapewniał  że jestem najważniejsza  że jestem tą  która wszystko zmieniała. dlaczego czuję  że nie jestem jego warta  że przy moim boku nie zazna szczęścia  na które zasługuje? przecież uśmiech rozświetla jego twarz  serce przyspiesza  gdy nasze dłonie stają się jednością  śmiech odbija się echem o jasne ściany mojego pokoju. dlaczego tak często czuję pustkę w sercu  czuję  że jest daleko ode mnie chociaż kilka minut wcześniej nie chciał wypuścić mnie z ramion? dlaczego to wszystko jest tak ciężkie  gdy nie ma go obok?

cynamoon dodano: 18 czerwca 2013

dlaczego tak często wątpię w jego miłość? przecież tyle już razy spijałam z jego ust te dwa najcudowniejsze na świecie słowa, przecież tyle już razy zapewniał, że jestem najważniejsza, że jestem tą, która wszystko zmieniała. dlaczego czuję, że nie jestem jego warta, że przy moim boku nie zazna szczęścia, na które zasługuje? przecież uśmiech rozświetla jego twarz, serce przyspiesza, gdy nasze dłonie stają się jednością, śmiech odbija się echem o jasne ściany mojego pokoju. dlaczego tak często czuję pustkę w sercu, czuję, że jest daleko ode mnie chociaż kilka minut wcześniej nie chciał wypuścić mnie z ramion? dlaczego to wszystko jest tak ciężkie, gdy nie ma go obok?

dzisiaj? dzisiaj nie działo się nic specjalnego  skarbie. dzisiaj znowu troszeczkę umarłam  troszeczkę popłakałam. dzisiaj wróciłam do domu który znowu okazał się piekłem. dzisiaj byłam świadkiem kłótni ojca z babcią  któremu alkohol totalnie odebrał rozsądek. dzisiaj pocieszałam babcię  bo płakała. dziwne prawda? pierwszy raz widziałam jej łzy i pierwszy raz uświadomiłam sobie  że jej niezniszczalna poza to tylko skorupa  w której się ukryła. dzisiaj znowu pogryzłam usta z nerwów  gdy pisałam następne z kolei zaliczenie niemieckiego. dzisiaj poparzyłam sobie ramiona  które teraz niemiłosiernie pieką. dzisiaj uniknęłam ciosu z ręki człowieka  który nieraz zadał już mi ból. dzisiaj nie różni się szczególnie od wczoraj. nic nie straciłeś. może tylko fakt  że dzisiaj mijają dwa miesiące od momentu  gdy jesteśmy razem  a nasze ciała dzieli odległość kilkunastu kilometrów.

cynamoon dodano: 17 czerwca 2013

dzisiaj? dzisiaj nie działo się nic specjalnego, skarbie. dzisiaj znowu troszeczkę umarłam, troszeczkę popłakałam. dzisiaj wróciłam do domu,który znowu okazał się piekłem. dzisiaj byłam świadkiem kłótni ojca z babcią, któremu alkohol totalnie odebrał rozsądek. dzisiaj pocieszałam babcię, bo płakała. dziwne prawda? pierwszy raz widziałam jej łzy i pierwszy raz uświadomiłam sobie, że jej niezniszczalna poza to tylko skorupa, w której się ukryła. dzisiaj znowu pogryzłam usta z nerwów, gdy pisałam następne z kolei zaliczenie niemieckiego. dzisiaj poparzyłam sobie ramiona, które teraz niemiłosiernie pieką. dzisiaj uniknęłam ciosu z ręki człowieka, który nieraz zadał już mi ból. dzisiaj nie różni się szczególnie od wczoraj. nic nie straciłeś. może tylko fakt, że dzisiaj mijają dwa miesiące od momentu, gdy jesteśmy razem, a nasze ciała dzieli odległość kilkunastu kilometrów.

Mówiąc  że samobójcy to tchórze  zastanów się ile odwagi trzeba mieć by skończyć z własnym życiem.

jachcenajamaice dodano: 17 czerwca 2013

Mówiąc, że samobójcy to tchórze, zastanów się ile odwagi trzeba mieć by skończyć z własnym życiem.

Wiem na pewno  że między nami gdzieś w oddali jest jakaś przestrzeń w którą w końcu jedno z nas wpadnie.

jachcenajamaice dodano: 17 czerwca 2013

Wiem na pewno, że między nami gdzieś w oddali jest jakaś przestrzeń w którą w końcu jedno z nas wpadnie.

Mówią  że skleroza nie boli. Kłamią. Mnie boli kiedy o mnie zapominasz.

jachcenajamaice dodano: 17 czerwca 2013

Mówią, że skleroza nie boli. Kłamią. Mnie boli kiedy o mnie zapominasz.

2.łzy wezbrały się w moich oczach  gdy zobaczyłam  że to na nic. po chwili zorientowałam się  że oni są już obok  że starają się mi pomóc  by przywrócić jej świadomość. nasze podniesione głosy przeplatały się ze sobą sprzeciwiając się na zmianę co trzeba zrobić. byliśmy bezradni  żadne próby nie skutkowały. moja kruszynka na zmianę budziła się i odpływała  a ja byłam bezradna. mimo wszystko dziękowałam im w duchu  że są teraz przy mnie  przy nas  że starają się mi pomóc i w takim samym stopniu martwią się jej losem. poczułam niewyobrażalne pokłady wdzięczności i miłości do tej grupki chłopaków. i chociaż ta noc nie miała tak wyglądać  uświadomiła mi jedno: że mogę na nich liczyć  że coraz szybciej zapisują się w moim sercu  że chcę stać się ich jednością i żyć ich życiem.

cynamoon dodano: 16 czerwca 2013

2.łzy wezbrały się w moich oczach, gdy zobaczyłam, że to na nic. po chwili zorientowałam się, że oni są już obok, że starają się mi pomóc, by przywrócić jej świadomość. nasze podniesione głosy przeplatały się ze sobą sprzeciwiając się na zmianę co trzeba zrobić. byliśmy bezradni, żadne próby nie skutkowały. moja kruszynka na zmianę budziła się i odpływała, a ja byłam bezradna. mimo wszystko dziękowałam im w duchu, że są teraz przy mnie, przy nas, że starają się mi pomóc i w takim samym stopniu martwią się jej losem. poczułam niewyobrażalne pokłady wdzięczności i miłości do tej grupki chłopaków. i chociaż ta noc nie miała tak wyglądać, uświadomiła mi jedno: że mogę na nich liczyć, że coraz szybciej zapisują się w moim sercu, że chcę stać się ich jednością i żyć ich życiem.

1.przeskakując wysoką bramę znalazłam się po raz kolejny na terenie opuszczonego budynku. nasze śmiechy odbijały się echem o odrapane budynki  krzyki głośne i wesołe powodowały kolejne wybuchy niekontrolowanej radości. ruszyliśmy przed siebie rządni zabawy  a adrenalina przyjemnie napędzała już i tak szybko bijące serce. ciemność nie była nam straszna  pewnie szliśmy do przodu nie wiedząc co czeka nas za chwilę. resztę pamiętam jak przez mgłę. ich żart  który wystraszył nas na śmierć  głos kumpla  który uspokajał nasze przerażone krzyki  jej bieg  który pociągnał za sobą lawinę wydarzeń. widziałam jak nie zatrzymując się pędzi przed siebie  jak upada i głową uderza o twardą ziemię. myślałam  że zaraz się podniesie  że wstanie na nogi i zacznie narzekać jaką to jest niezdarą. nic takiego jednak nie nastąpiło. podbiegłam do jej bezwładnego ciała  które leżało nieruchomo na zroszonej deszczem trawie. krzyczałam jej imię  uderzałam policzki  by w jakiś sposób spowodować  że otworzy oczy.

cynamoon dodano: 16 czerwca 2013

1.przeskakując wysoką bramę znalazłam się po raz kolejny na terenie opuszczonego budynku. nasze śmiechy odbijały się echem o odrapane budynki, krzyki głośne i wesołe powodowały kolejne wybuchy niekontrolowanej radości. ruszyliśmy przed siebie rządni zabawy, a adrenalina przyjemnie napędzała już i tak szybko bijące serce. ciemność nie była nam straszna, pewnie szliśmy do przodu nie wiedząc co czeka nas za chwilę. resztę pamiętam jak przez mgłę. ich żart, który wystraszył nas na śmierć, głos kumpla, który uspokajał nasze przerażone krzyki, jej bieg, który pociągnał za sobą lawinę wydarzeń. widziałam jak nie zatrzymując się pędzi przed siebie, jak upada i głową uderza o twardą ziemię. myślałam, że zaraz się podniesie, że wstanie na nogi i zacznie narzekać jaką to jest niezdarą. nic takiego jednak nie nastąpiło. podbiegłam do jej bezwładnego ciała, które leżało nieruchomo na zroszonej deszczem trawie. krzyczałam jej imię, uderzałam policzki, by w jakiś sposób spowodować, że otworzy oczy.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć