 |
|
każda kobieta ma w sobie ciepłe serce dla frajera, który jej nie chce i sukowaty charakter dla mężczyzny, który ją kocha.
|
|
 |
|
kocham jego temperament lwa, jego upartość która mnie czasem dobija. jego zaangażowanie, które widzę na każdym kroku, jego poczucie humoru i ten cudowny uśmiech, kiedy na mnie patrzy. i kocham jego spontaniczność, gdy robi coś abyśmy byli jeszcze bardziej szczęśliwi.
|
|
 |
|
gdy zobaczysz w jej oczach łzy, nie pytaj i tak cię okłamie.
|
|
 |
|
gdy byłam mała, mój tata brał mnie zawsze na ręce i pokazywał palcem na niebie jasną gwiazdę, mówiąc: "mruga do ciebie skarbie, jak wiadomość z daleka I na pewno nie zgaśnie dopóki ty się uśmiechasz".
|
|
 |
|
zostawił ją. skurwiel rozszarpał serce i zgwałcił duszę. odszedł bez żadnego słowa wyjaśnienia, po prostu zostawił samą w ciemnym pokoju. zapomniał tylko zostawić środki antydepresyjne. i jak ona sobie teraz poradzi? w jaki sposób stoczy się z łóżka, jak wyjdzie z domu, jak spojrzy mamie w oczy, która będzie miała wypisane na twarzy "a nie mówiłam?". jak zamieni zdanie z najbliższym przyjacielem, który od początku mówił, że on nie jest facetem dla niej? jak zapomni te wszystkie słowa wyszeptane do ucha, kiedy leżeli wtuleni w siebie, jak zapomni dotyk, pocałunek, czułość, jak zapomni tą jebaną miłość w którą znowu uwierzyła?
|
|
 |
|
Nie podchodź, proszę, dlaczego wciąż Cię spotykam, nawet w snach. Tak, co chwila jesteś tam gdzie się nie spodziewałem, oglądasz się, ale po co, siadasz koło mnie, a potem jesteś tak kochana, za bardzo idealna. Chciałbym być na tyle silny aby zawalczyć o Ciebie, czuję że wszytko jest możliwe, tylko że ja teraz jestem niemożliwy, proszę codziennie o śmierć i dziwię się, że Bóg dał mi życie. Każdy mój krok, to przesuwanie ciała oststkiem sił, każdy uśmiech to jedynie skurcze mięśni, którym każę ukrywać, mrok kłębiący się we mnie. Jesteś taka códowne, tak bardzo nie pasujemy do siebie.
|
|
 |
|
I czasami bywa tak, że cisza wolasz o pomoc. Czasami bywa tak, ,e coś pęka I już nie ma powrotu. Czasami jest tak, że płaczesz, błagając o śmierć. Czasami.. .
|
|
 |
|
zabawne, nie chcieć od ciebie nic a wciąż nadzieję mieć na wszystko
|
|
 |
|
tak bardzo baliście się miłości. tak bardzo baliście się tego co może być między wami. tak bardzo baliście się uczuć, które mieliście w stosunku do siebie. tak bardzo próbowaliście oszukać przeznaczenie, że w pewnym momencie nawet ono się poddało i przestało krzyżować wasze drogi. a przecież tak bardzo chcieliście się kochać
|
|
 |
|
Może uratowaliśmy nadzieję. Może zamiast umierać tylko usychamy z tęsknoty.
|
|
 |
|
Ile jeszcze mieliśmy umierać i powstawać z martwych, ile razy latać blisko gwiazd a potem uderzać o ziemię. Koniec, więc teraz umieram co minutę ale wciąż żyję. Istnienie nie bolało nigdy tak bardzo jak teraz. Ledwo składam słowa, ledwo oddycham, ledwo bije serce. Chciałem tylko Ciebie a mam całą resztę której nie potrzebuję.
|
|
 |
|
Są uczucia, których nie da się wytłumaczyć.
|
|
|
|