 |
|
Szukam już nie wiem czego, kogo. Może czegoś co przepadło dawno temu. Każdy krok jakby w zła stronę, jakbym miał zawrócić tam gdzie nie mogę.
|
|
 |
|
Gdzieś pomiędzy jutrem i dziś mieliśmy zniknąć w chwilach szaleństwa, tak szaleni,że pragnęliśmy iść gdzie chcemy, rozbierając się z tego co chciało wmówić nam że wszytko przepadło za powinnością. Ogołoceni ze smutku, mieliśmy dotykać swoich myśli i ciał ale strach pokonał nas.
|
|
 |
|
Widziałem niebo cięte fałszywymi obłokami, widziałem miłość wypieraną seksem, słyszałem mądrość zakrzyczaną teoriami, które osłabiają, widziałem przyszłość, której nikt nie potrafił zatrzymać poza Nim.
Próbuję spisać wszystkie myśli ale brakuje słów, brakuje czasu, nim skończę wszytko dokona się bez słów.
|
|
 |
|
ten kto wraca jest zawsze kimś innym niż ten, który odszedł.
|
|
 |
|
pytasz co jest najgorsze? to, że płacę za to wszystko, moim bólem. płacę za przeszłość, która cholernie boli i z którą nie mogę sobie poradzić. mimo wszystko walczę z nią, bo mam go codziennie przed oczami.
|
|
 |
|
nie pisz mi tutaj słodkich słówek, nie spotykaj się ze mną dzień w dzień, nie całuj i nie przytulaj. nie mów "kocham", skoro masz zamiar tylko się mną zabawić a potem zwyczajnie zostawić.
|
|
 |
|
po trzech latach zapominam. jest ciężko ale zapominam. bez problemu mogę napisać nasze inicjały na kartce w dużym sercu i ją spalić. już mnie to nie rusza. szkoda mi tylko tego, że te wszystkie zajebiste chwile musiały się tak skończyć.
|
|
 |
|
ciekawi mnie, za jaki czas zauważysz jaki skarb miałeś przy sobie i tak po prostu go zostawiłeś bo inna miała dłuższe nogi.
|
|
 |
|
Mam nadzieję, że wyleczysz się z tego o czym milczysz.
|
|
 |
|
Rzucam mój paszport do morza. I nazywam Cię swoim krajem.Wrzucam wszystkie moje słowniki do ognia. I nazywam Cię moim językiem. I zabijam wszystkich królów i nazywam swoją królową.
|
|
 |
|
Dawno temu rezygnowałem bo bałem się że zawiodę, teraz już się nie staram gdy wszyscy zawiedli. Spoglądam na ciebie i wiem ile sił musiałbym zużyć, mógłbym. Lecz rozbiję wszystko o poprzeczki moich oczekiwań, czar przyśnie, zabraknie sił i przemkniesz obok, na odległość palcy, które schowam w pieści zaciskanej rozczarowaniem.
|
|
 |
|
Nie spodziewam się niczego za rogiem, nie oczekuję że jutro będzie olśniewające, lubię niespodzianki. Tylko te dobre Życie, przynieś mi tylko te dobre suko.
|
|
|
|