 |
|
Ale nie lubię, nie lubię wspólnych spacerów, późno kończących się rozmów, pseudocudownych pocałunków o wschodzie słońca, cholera, wyjdź! - krzyczała fałszywym tonem, mając w myślach same antonimy.
|
|
 |
|
czasem jest taki dzień kiedy nic ci się nie chce. wstajesz rano i od razu wiesz, że ten będzie do du*py. nie przebierasz się nawet, od razu siadasz przed kompem. między czasie litrami wcinasz lody. i słuchając smętnych piosenek, rozmyślasz nad swoim bezbarwnym życiem. ja, odkąd mam jego wcale nie przeżywam już takich dni.
|
|
 |
|
chciałam aby ta chwila trwała wiecznie. chwila, w której przykładałeś swoje usta do mojej twarzy. robiłeś to powoli, a ja wtedy coraz mocniej czułam twoje idealne perfumy. gdy już poczułam twój dotyk na moim policzku, miałam ochotę mocno cię przytulić i całować w usta tak jak najczulej potrafiłam, ale nigdy na to nie pozwoliłeś. Cmoknąłeś mnie tylko w policzek i wyszeptałeś, że jestem najpiękniejszą kobietą na świecie. robiłeś to każdego ranka i popołudnia, kiedy spotykaliśmy się w szkole. z czasem stało się to moim słodkim nałogiem, z którego nie chcę rezygnować. nawet jeśli ma być już tak do końca naszego życia.
|
|
 |
|
Stajemy się zgorzkniali i tracimy zaufanie do ludzi , bo zawiódł jeden człowiek . Pałamy nienawiścią do tych , którzy odnaleźli swoje skarby , bo nam samym nie było dane dotrzeć do własnego i zawsze dbamy tylko o tę odrobinę , którą posiadamy , bo jesteśmy zbyt malutcy , by mieć cały świat.
|
|
 |
|
No i co ? Zadowolony jesteś ? No oczywiście, jak zwykle . Ty w ogóle nie rozumiesz, co ja do ciebie mówię . No bo ile razy mam powtarzać, żebyś mnie nie kochał ? !
|
|
 |
|
kiedyś mówiłam, że z zawodu będę fryzjerką, jednak moje plany nie powiodły się. przyjęłam zawód lalki, na której on wyładowuje swoją złość, którą całuje i przytula kiedy mu źle, a gdy jej nie potrzebuje, wyrzuca w kąt.
|
|
 |
|
Może i jest bez rumaka i nie ma pięknej, połyskującej szaty, ani miecza za pasem. Nie posiada wysokiej wieży z komnatą na samej górze. nie ma ochrony, która strzeże jegomości i nie jest obrzydliwie bogaty, ale to wciąż mój książę z bajki, z którym chcę mieć gromadkę dzieci i z którym chcę się zestarzeć.
|
|
 |
|
Mama powtarzała mi, że gdy dorosnę poznam faceta, który mnie zrani i drugiego, który pokocha mnie nad życie. Poznałam już tego, który zranił moje uczucia, ale gdzie ten który mnie pokocha?
|
|
 |
|
Z kpiącym uśmiechem okręcała szklankę, obserwując, jak ciemna ciecz wiruje po jej brzegach, po czym z niemałą ulgą wlewała ją sobie do gardła
|
|
 |
|
Nie skaczę z euforii, nie szukam noży by się ciąć. Jest źle, choć dobrze. Jest dobrze, choć źle… To nie brak emocji, ale ich nadmiar. Trudno posprzątać cały ten syf upychany latami po kątach…
|
|
 |
|
Potem, przez następne miesiące wydawało mi się, że żyję za karę. Nienawidziłam poranków. Przypominały mi, że noc ma swój koniec i trzeba znowu radzić sobie z myślami.
|
|
 |
|
śmieszyło mnie to. tak bardzo śmieszyło. zazdrościła mi, widziałam to w jej oczach. każdego dnia coraz bardziej mnie nienawidziła. za to, że ja mam Ciebie. a ona nie mogła.
|
|
|
|