 |
|
Idealnie odczuwam to, że jestem drugim dzieckiem.
|
|
 |
|
Dzisiaj mija rok odkąd loguję się na moblo, jednak na tym koncie wpisy są od listopada. Dziękuję za ponad : 60 000 wizyt, 6000 plusików oraz 891 obserwowanych. Jednak nie zależy mi na tym, nie myślałam, że spodoba się tak wielu ludziom to, co tworzę w swojej wyobraźni. Cieszę się , że mogłam poznać tak zajebiste osoby tutaj. pozdrawiam : retrospekcyjna .
|
|
 |
|
Michalina z gdzeczności wzięła każdemy po jabłku, podeszła do kasy chcąc zapłacić zauważyła, że każdy dziwnie na nia się patrzy a jej znajomi zgineli gdzieś.
Wyszła przed sklep zobaczyć gdzie jest Karmelia z Marcelem. Nie uwierzyła co zobaczyła. Marcel zemdlał i leżał na chodniku a Karmelia nie miała pojęcia co ma robić. Zabrali mu towar jaki przy sobie miał i zadzwoniły po karetkę. [cz.4]
|
|
 |
|
Siedzieli na ławce w parku, przed nimi stałą fontanna. Zafascynwana trójka rozkminiała jak ona działa, że woda bez przerwy się przelewa 7 dni po 24 godziny.
- Wiem! - krzyknęłą Karmelia. - Pod ziemią jest duży basen taki ogromny i jak woda się skończy to oni dolewają i znowu jest woda.!
Michalina spojrzała na Marcela i w tym samym momęcie buchneli śmiechem.
- Jestem głodna, idziemy do sklepu po jabłka. - powiedziała dość spokojnie Michalina.
-Ale najpierw skręcimy w boczną uliczkę, żeby było weselej. - powiedział Marcel.
Dziewczyny się skrzywiły bo dopadła ich myśl drapania w gardle, co im się nie podobało. Ale podpowiadziały:
-A może lepiej później? - zapytała Karmelia.
-Nie teraz. -powiedział Marcel a Michalina stanęła słownie za chłopakiem.
Szli jakieś 5 minut w boczną uliczkę, gdzie nikt nie chodził, policja też nie przyjeżdzała.
Zpalili dwie lufki maryśki i poszli do sklepu. [cz.3]
|
|
 |
|
Marcel podał im ubitą lufę maryśki. Karmelia z Michaliną kłóciły się przez chwilę, która pierwsza.Michalina byłą odważniejsza więc skusiła się i wzięła buszka i od razu zaczęła kaszleć, napiła się coli, która została im od wina.
- Co Ci, Michalina?! - wykrzyknęła Karmelia.
Z uśmiechem na twarzy odpowiedziała
- To gryzie spróbój, ale jest super widzę Cię potrójnie, czuję się jakbym ważyła 5 kilo i świat wydaje się być taki, taki kolorowy - opowiadała
Karmelia chciała się dowiedzieć o co jej dokładnie chodzi więc zrobiła to samo co jej przyjaciółka, zaciągnęła się. Również zaczęła kaszleć.
- Karmelia?! Jak się czujesz?
Ochłonęła i odpowiedziała:
- Idziemy stąd ! Jest super chcę jeszcze, ale to za chwilę chcę podzielić się z całym światem jak mi jest wspaniale !
I ruszyli we trójkę na miasto. Marcel był cichy, zawsze mało mówił miał swój świat i zawsze chodził w dość dziwnym stanie. Teraz dziewczyny zrozumiały dlaczego i jak do tego świata się dostał.[cz.2]
|
|
 |
|
Była młoda. Na oko miała 16-17 lat, nie wysoka z małymi boczkami i niebieskimi oczami. Miała koleżankę - Karmelię. Piły wino. Baaa Najlepsze wino na świecie za 5 zł i najsmaczniejszym dodatniem do niego była cola za 2 złote. Ten trunek przenosił je w drugi wymiar, gdzie nie miały żadnych problemów, zmartwień. Papierosy vicki czerwone - nazywane potocznie były ich niebem po wypiciu kilku kubeczków magicznego trunku.
Pewnego dnia postanowiły spróbować czegoś nowego co miał ich kolega - Marcel.
- Cześć dziewczyny, co tam robicie? - zapytał zaciekawiony z uśmiechem od ucha do ucha
- No hej, pijemy magiczny trunek za 7 złote i jest nam bardzo dobrze. - odpowiedziały
- A może chcecie się zamienić?
- Co nam proponujesz? - zapytały zainteresowane propozycją.
- Moją magiczną lufkę z nabitą trawą.
Zaciekawione dziewczyny postanowiły, że spróbóją tej trawki. Nigdy nie kosztowały takich wynalazków więc czas zaznać czegoś nowego.[cz.1]
|
|
 |
|
jak zwykle pretensje do mnie, szkoda tylko, że nie widzi swoich błędów.
|
|
 |
|
Nie lubię, gdy przychodzi wiadomość. Boje się ją odczytać.
|
|
 |
|
jak już jesteś, to weź zostań.
|
|
 |
|
Pije oryginalność. Jaram szczęście. Ćpam szaleństwo.
|
|
 |
|
ej, Mała - nie płacz. rób wszystko - pij, pal , klnij ile wlezie, wal pięścią o ścianę, gryź wargi z bólu - ale nie płacz. nie pozwól zaszklić się oczom , pokaż , że potrafisz być silna.
|
|
|
|