 |
jeszcze jedno słowo kotku, a zawołam kolegę, żeby zamknął Ci Twoje usteczka. tak jak lubisz najbardziej. tak jak robią Ci to klienci każdej nocy. przecież ubóstwiasz przychodzić nad ranem opalona od blasku latarni, czyż nie?
|
|
 |
laska, która nadstawia dupę nawet facetowi ze szkolnego sklepiku, obraża mnie kipiąc zazdrością. w takich momentach mam ochotę zanurzyć się w wannie po brzegi wypełnionej wódką i wkroczyć do akcji z karabinem. oczywiście tak, żeby nie połamać sobie paznokci. bo nie wybaczyłam bym suce, gdybym musiała przez nią użyć pilnika.
|
|
 |
Ona- pierwsza, która mnie zrozumiała. Jedyna, która umiała pojąć moje chore Myślenie i zaakceptować je- tak po prostu. Uwielbiam ją. Jej pomysły przy których wymiękam na miejscu i rozkminy w środku lekcji. Kochałam przesiadywać z nią do 2 w nocy jedząc truskawkową milkę i mówić jaki to świat jest zły. Codzienne rozmowy godzinami dawały siłę do walki. Razem przeszłyśmy pierwsze załamanie, pierwsze zakochanie. To Ona przy mnie była podczas kłótni z rodzicami, rozstania z facetem, pierwszego wbicia żyletki do ciała czy kolejnego zauroczenia. Tylko jej potrafię powiedzieć wszystko i zaufać bezgranicznie. Była dojrzalsza niż wymagał jej wiek . Troche wulgaryzmów wypowiedzianych z jej ust dodawało jej uroku a to w jaki sposób się cieszyła z głupstwa było niezwykłe. Kocham ją . Wbrew wszystkiemu kocham ją tak że ja pierdole.| Kasia.
|
|
 |
jesteś jak potężny deser z ogromną ilością bitej śmietany. jak już się na Ciebie skuszę to nie mogę się oprzeć. zaczęło się na papierosie. skończyło na butelce wina, wyłączonym telefonie i zamkniętych drzwiach. chciałam Cię tylko zasmakować, a skończyło się na tym, że zjadłam Cię w całości krusząc przy tym na całe swoje życie.
|
|
 |
zarzuciłeś mi że się Tobą zabawiłam. że nic dla mnie nie znaczyłeś. że nie zdaje sobie sprawy z powagi uczuć. patrzyłam z niedowierzeniem na Ciebie.. wybuchając piskliwym głosem : Nie zapierało mi dechu w piersiach na sam widok Twoich oczu.. nie uginały mi się kolana podczas gdy uśmiechałęś się na szkolnym korytarzu przesuwając reką w tłumie po moim biodrze. Nie cieszyłam się jak kretynka podczas czytania głupich dwóch słów od Ciebie... ii to ja nic nie czułam tak ? ciekawa teoria kochanie.
|
|
 |
Kolejny wieczór spędziła tak samo. Po godzinnej kłótni z rodzicami wybiegła z domu biorąc pierwszą lepszą bluzę spod sterty ubrań.Poszła w swoje ulubione miejsce..Tłumiła to w sobie to co ją boli od kilku miesięcy.. Czując krople deszczu na ramionach zarzuciła na siebie wziętą bluzę. Nie mogła uwierzyć własny oczom.To.. jego bluza. z doszytym od niej dawno temu serduszkiem po lewej stronie . Poczuła zapach ulubionych perfum, nie mogąc zrozumieć jak to możliwe, że tak długo się trzymają. Odczuła ścisk w talii. Była pewna że to tylko wytwór wyobraźni.. Odwróciła z niedwierzeniem głowę. Zrozumiała skąd ten zapach. W jednej chwili zobaczyła cały swój świat. W jęgo tęczówkach dostrzegła łzy, które skapały po wiecznie zarumienionym policzku. W pośpiechu otarła je końcem rękawa, wsłuchując się w jego słowa. Przerywając mu w połowie przeprosin wtopiła się w jego wargi składając na nich czuły pocałunek.Uśmiechnął się porozumiewawczo już nigdy jej nie wypuszczając z objęć wyszeptał 'Przepraszam'
|
|
 |
zdradę jesteś w stanie wybaczyć. bo Ci zależy. bo nie chcesz go stracić. ale świadomości, i cichych szeptów Twojej podświadomości w kółko powtarzającej Ci, że dotykał jej dokładnie tak samo jak Ciebie - nie uciszysz.
|
|
 |
największą ironią jest fakt, że nawet w najgorszym momencie mojego życia byłbyś pierwszą i zapewne jedyną osobą na uśmiechnięcie do której bym się zdecydowała.
|
|
 |
nic nie pobije momentu, kiedy rozklejam się przy nim jak stary trampek, a on zaczyna całować moje kanaliki łzowe łudząc się, że przemówi im w ten sposób do rozumu.
|
|
 |
możesz mieć pewność, że Ci na nim zależy, kiedy wiesz że jest w stanie wycałować Cię całą, a mimo tego nie każesz mu się pocałować w dupę.
|
|
 |
Teraz już wiem jaki zapach ma szczęście!
|
|
|
|