 |
-przyjdź do mnie, proszę.
- po co?! przecież nie jesteśmy razem już od dawna. stęskniłaś się? chcesz wrócić?
-co?! pojebało cie?! powiedziałam żebyś przyszedł, dlatego, że gdy tylko ty przychodziłeś sprzątałam pokój, a teraz przydałoby się go posprzątać, bo w końcu nie był już sprzątany od ładnych paru miesięcy, wiec padnij chociaż na chwilkę.
|
|
 |
nawet tymbark mnie wkurwia. mówi, że ''wszystko będzie ok''.
|
|
 |
Minęło już pół roku odkąd zerwałeś ze mną, a Ty nadal nie piszesz tego cholernego "prima aprilis".
|
|
 |
Kocham wspominać te chwile, kiedy siedzieliśmy we trojkę: ja, Ty i nasz kumpel. Kiedy po kryjomu okładałeś dłonie w kształcie serca, żeby kumpel nie zobaczył, a gdy tylko się popatrzył na Ciebie, Ty spuszczałeś dłonie i robiłeś wzrok ''o co chodzi'' swoimi pięknymi brązowymi oczami. Kiedy jeździłeś na rolkach i specjalnie wywalałeś się, po to żebym podeszła do Ciebie, pocałowała Cie w czoło i powiedziała, że następnym razem uda Ci się ten trik. I kiedy dawałeś mi swojego papierosa, po to żeby go potem ze świadomością, że miałam go w buzi spalić. Kiedy opowiadałeś mi wszystkie historie o tym, jak bardzo starałeś się, aby być kolo mnie, i wtedy przypominałam sobie jak słodko zwalałeś swoich kolegów z ławki, aby usiąść obok mnie. To było urocze.
|
|
 |
dwukropek i gwiazdka ( : * ) - kiedy wysyłał mi tą prawie nic nieznaczącą minkę czułam się jakbym była dla niego ważna.
|
|
 |
kochałam go, tak bardzo, od niego zależało jaki mam dzień czy dobry czy zły. teraz go nie kocham, stracił swoją szanse, jest wykreślony w moim sercu.
|
|
 |
Zapewne już w przedszkolu nieraz podobała Ci się dziewczynka.
A teraz już nawet zapomniałeś jak kochać .. '
|
|
 |
Zapewne już w przedszkolu nieraz podobała Ci się dziewczynka.
A teraz już nawet zapomniałeś jak kochać .. '
|
|
 |
pierrniiczek : wypijmy za przyjaciół, którzy odchodzą, gdy skończą się ich problemy.
|
|
 |
1.Siedziałam na stacji, czekałam na Ciebie. Była wspaniała pogoda. Słonce, 30 stopni na polu, zero deszczu. Nagle zaczęło się oberwanie chmury. Padało jak nigdy dotąd. Ubrałam kaptur i nie zwracając uwagi na szalejący wiatr i błyskawice czekałam na Ciebie, bo w końcu obiecałeś się zjawić. Patrzyłam na ludzi, którzy chowali się do tunelu, do sklepów... Deszcz nadal padał, włosy miałam jak sprężynki. Czekałam na Ciebie. Wybiła 21.28 na ściennym zegarze, który wisiał na sklepie, a Ciebie nadal nie było. Wróciłam do domu z myślą, że po prostu nie mogłeś przyjść z rożnych powodów.
|
|
 |
2.Włączyłam komputer i gadu-gadu: nowa wiadomość od ;"kochanie moje": "Sory skarbie, ale nie miałem odwagi przyjść i powiedzieć, ze to koniec, przepraszam. wybacz." To koniec?! Wybacz?! Chyba sobie żartujesz dupku. W tej chwili targały mną uczucia straty, wściekłości i zdrady. Nie obchodziło mnie nic. Myślałam tylko o tym, aby pójść do łazienki, nalać gorącej wody do umywalki, wziąć żyletkę i żałośnie powiedzieć sobie "sory skarbie, nie miałam odwagi by żyć. to koniec. wybacz.", lecz uświadomiłam sobie, że nie warto marnować sobie życia dla takiego idioty, który nawet nie ma odwagi powiedzieć, że to koniec, i jak żałosny dupek pisze to na gg.
|
|
|
|