 |
|
nie lubię zimy, tego mrozu, chłodu, a jeszcze trudniej jest przejść przez zime bez ramion, które ogrzeją, kiedy zmarzniesz.
|
|
 |
|
niespodziewanie go zobaczyłam, po długich tygodniach, siedział kilka ławek przede mną, mogłam mu się dokładnie przyjrzeć jak to dawniej robiłam. ostatnio myślałam, byłam pewna, że już nic do niego nie czuje, że dwa lata mojej bezwarunkowej miłości minęły na zawsze, że zapomniałam, że nie kocham. ale kiedy zobaczyłam znów te oczy, uśmiech, sylwetkę , przypomniało mi się wszystko, w oczach stanęły mi łzy mimo, że byłam wśród ludzi. w sercu poczułam coś czego opisać się nie da, bo nie da się ubrać w słowa dwóch lat kochania osoby, która miażdzyła ci serce, ale nie tylko serce, on zniszczył moją duszę, cierpiałam, jednak dziś kiedy znów go zobaczyłam poczułam to co zawsze kiedy na niego patrzyłam.. poczułam miłość. tak kocham go nadal, może tylko zmieniło się to, że nie jest to już miłość zaborcza, po prostu wiem, że nie będzie mój, a na pewno nie teraz. i wiem, że nie jestem w stanie mu wybaczyć tego co zrobił, mimo, że się staram.
|
|
 |
|
rok temu, kupując przed bramą cmentarną znicz i zapałki, otulałam się mocniej kurtką i powstrzymywałam łzy cisnące się do oczu. dochodząc do grobu kumpla zaciskałam dłonie, w myślach wytykając Bogu, że zabrał do siebie człowieka, który miał kawał życia przed sobą. patrzyłam, jak On tam siedzi, chowa twarz, a orientując się, że jestem tuż obok szepcze pod nosem cholerne 'młoda, wiesz, że to ja powinienem tam zginąć?'.
|
|
 |
|
te łzy, pozagryzane do krwi wargi, zaciśnięte w pięści dłonie i szept, że to nie powinno się tak skończyć. te chwile, ułamki sekund, kiedy świat wysuwa Ci się spod stóp.
|
|
 |
|
pierdol się. tyle dziś ci powiem. nie będę znowu cierpieć, nie będę , przez ostatnie 2 lata cierpiałam tak, że ciężko mi to ująć w słowa i przeszłam przez piekło dlatego jeśli istnieje choć cień szansy, że znowu będę przez to przechodzić to ja rezygnuję. zamykam serce. życzę szerokiej drogi. spierdalaj. jesteś tylko facetem, nikim więcej, nie będę się przywiązywać. idę dalej, swoją drogą po własne szczęście. do zobaczenia na którymś skrzyżowaniu.
|
|
 |
|
wiesz już nawet nie czekam na to, że jak co wieczór napisze, przestałam, potrzebowałam miesiąca żeby sie odzwyczaić. pytasz czy przestałam tęsknić? nie pytaj, bo łamie mi się głos.
|
|
 |
|
w słuchawkach eldo, na twarzy krople deszczu a w oczach łzy..
|
|
 |
|
mam dość, dość tej samotności,przecież to tak jakby ktoś zabierał mi powietrze, nie mogę swobodnie oddychać , jestem, chodzę, mówię a tak naprawdę mnie nie ma, jestem pusta, wszystko wokół wydaje się puste, bezcelowe, sens dawno poszedł inną drogą. mam dość, kiedy wracam poznym wieczorem do domu i mam tylko muzykę i deszcz za oknem. a przecież kiedyś miałam tak wiele..
|
|
 |
|
Dałam ci przestrzeń, żebyś mógł oddychać,
Trzymałam się na dystans, żebyś był wolny.
Ma nadzieję, że znajdziesz ten brakujący element,
który przywiedzie Cię z powrotem do mnie.
/ dokładnie, mam nadzieję, że zrozumiesz pewnego dnia i wrócisz. Adele.
|
|
 |
|
chcę go zobaczyć. a kiedy to nastąpi to moje serce chyba oszaleje z radości. po tylu nocach przepełnionych tęsknotą jego twarz będzie dla mnie najpiękniejszym prezentem jaki mogę dać mojemu sercu. choć później znów będzie boleć.
|
|
 |
|
czekam, będę czekać, bo mimo wszystko, mimo ran, które zadali mi ludzie, mimo tego, że zaczęłam wątpić w ludzi to wierzę, że na tym świecie jest ktoś kto wypełni mój świat jasnym światłem, ktoś kto będzie częścią mnie, od poczatku do końca. czekam.
|
|
|
|