głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika forever_you

Myślisz  że płaczę  bo jestem słaba? Że piję tyle kawy tylko dlatego  że nie śpię od kilkunastu nocy? Że powodem słuchania tych piosenek jest jedynie on? Że jakiś chłoptaś był dla mnie całym światem i jak małe dziecko nie umiem zrobić kroku bez niego? Tak  masz rację.

bezimienni dodano: 4 lipca 2011

Myślisz, że płaczę, bo jestem słaba? Że piję tyle kawy tylko dlatego, że nie śpię od kilkunastu nocy? Że powodem słuchania tych piosenek jest jedynie on? Że jakiś chłoptaś był dla mnie całym światem i jak małe dziecko nie umiem zrobić kroku bez niego? Tak, masz rację.

Wyszliśmy jeszcze na chwilę na balkon. Zauważyłam spadającą gwiazdę  Ej  zobacz! Podobno spełnia życzenia. Pomyśl.. zmrużyliśmy oczy  myśląc czego sobie zażyczyć. Po chwili spytałam  O co prosiłeś? Żeby tata wyzdrowiał? ... przytaknął.  a Ty  Ty o czym myślałaś?  Nie muszę sobie już niczego życzyć  przecież już jesteś obok..  część 6  na dziś ostatnia

bezimienni dodano: 2 lipca 2011

Wyszliśmy jeszcze na chwilę na balkon. Zauważyłam spadającą gwiazdę -Ej, zobacz! Podobno spełnia życzenia. Pomyśl.. zmrużyliśmy oczy, myśląc czego sobie zażyczyć. Po chwili spytałam -O co prosiłeś? Żeby tata wyzdrowiał? ... przytaknął. -a Ty, Ty o czym myślałaś? -Nie muszę sobie już niczego życzyć, przecież już jesteś obok.. [część 6- na dziś ostatnia]

Odgarnął włosy z mojego policzka i pocałował go  po czym wyszeptał:   Nie odejdę więcej  obiecuję.  Wyjaśnij mi czemu Cię nie było.  Mój ojciec... i nagle cisza  spuścił wzrok .  Ty nie masz ojca  ej  co jest?   Mam ojca. Dowiedziałem się kim on jest. On.. On jest bardzo ciężko chory. Zostało mu kilka dni życia  chciałem je z nim spędzić... zamarłam. Przytuliłam go. Wiem  że niepotrzebne były tu słowa. Usiedliśmy na skraju łóżka. Chwilę rozmawialiśmy o tym wszystkim  o jego ojcu  o szpitalu gdzie aktualnie jest i jak się dowiedział o jego istnieniu. Będzie musiał jechać tam jeszcze na tydzień  ale rozumiem. Cieszę się  że tak postępuję i będę go w tym wspierać. Pokochał swojego ojca  zbyt późno  ale pokochał. Tak jak ja kocham jego.  część 5.

bezimienni dodano: 2 lipca 2011

Odgarnął włosy z mojego policzka i pocałował go, po czym wyszeptał: - Nie odejdę więcej, obiecuję. -Wyjaśnij mi czemu Cię nie było. -Mój ojciec... i nagle cisza, spuścił wzrok .- Ty nie masz ojca, ej, co jest? - Mam ojca. Dowiedziałem się kim on jest. On.. On jest bardzo ciężko chory. Zostało mu kilka dni życia, chciałem je z nim spędzić... zamarłam. Przytuliłam go. Wiem, że niepotrzebne były tu słowa. Usiedliśmy na skraju łóżka. Chwilę rozmawialiśmy o tym wszystkim, o jego ojcu, o szpitalu gdzie aktualnie jest i jak się dowiedział o jego istnieniu. Będzie musiał jechać tam jeszcze na tydzień, ale rozumiem. Cieszę się, że tak postępuję i będę go w tym wspierać. Pokochał swojego ojca- zbyt późno, ale pokochał. Tak jak ja kocham jego. [część 5.]

Wchodzę do środka. O cholera jasna!  Zwariowałeś? co Ty tu... jak Ty..? Kurwa  wystraszyłeś mnie i wypad stąd... siedział na moim łóżku. Ten sam On. Ten z którym piłam fantę w sklepie na rogu  z którym chodziłam po parku  z którym jeździłam samochodem słuchając głośno muzyki. Ten sam On... I mówił do mnie  jak kiedyś:  Spokojnie  nie chciałem Cię wystraszyć. Wiem  że być mnie nie wpuściła. No  nie lubię się wpraszać ale to wyjątkowa sytuacja... wstał. Podszedł do mnie. Broniłam się przed jego dotykiem  cała się trzęsłam.  część 4.

bezimienni dodano: 2 lipca 2011

Wchodzę do środka. O cholera jasna! -Zwariowałeś? co Ty tu... jak Ty..? Kurwa, wystraszyłeś mnie i wypad stąd... siedział na moim łóżku. Ten sam On. Ten z którym piłam fantę w sklepie na rogu, z którym chodziłam po parku, z którym jeździłam samochodem słuchając głośno muzyki. Ten sam On... I mówił do mnie, jak kiedyś: -Spokojnie, nie chciałem Cię wystraszyć. Wiem, że być mnie nie wpuściła. No, nie lubię się wpraszać ale to wyjątkowa sytuacja... wstał. Podszedł do mnie. Broniłam się przed jego dotykiem, cała się trzęsłam.[ część 4.]

Dzwoni znowu i znowu i znowu. Po jakimś dziesiątym jego telefonie  odebrałam i już opanowana wydukałam:   Nie dzwoń do mnie więcej.  Nie będę. Tylko wyjdź na balkon  Dobra  wyjdę na ten pieprzony balkon jak Ci na tym tak zależy  ale potem znikasz z mojego życia.   Jak sobie życzysz.. Pip. Połączenie rozłączono.. Nie myśląc długo wychodzę na balkon. No co mnie tam mogło czekać? Zabójca? Nie no  zabawne. To nie film  przypominam. Ani nie romansidło  ani nie horror. Otwieram drzwi balkonowe i wychodzę. Jest zimno  w końcu to noc. Księżyc przyjął okrągły kształt. Rozglądam się i spoglądam także w dół. I jeszcze raz w dół  obchodzę balkon dookoła. No i co? Wracam  żeby zadzwonić i powiedzieć  że czas  aby zniknął.  część 3.

bezimienni dodano: 2 lipca 2011

Dzwoni znowu i znowu i znowu. Po jakimś dziesiątym jego telefonie, odebrałam i już opanowana wydukałam: - Nie dzwoń do mnie więcej. -Nie będę. Tylko wyjdź na balkon -Dobra, wyjdę na ten pieprzony balkon jak Ci na tym tak zależy, ale potem znikasz z mojego życia. -Jak sobie życzysz.. Pip. Połączenie rozłączono.. Nie myśląc długo wychodzę na balkon. No co mnie tam mogło czekać? Zabójca? Nie no, zabawne. To nie film, przypominam. Ani nie romansidło, ani nie horror. Otwieram drzwi balkonowe i wychodzę. Jest zimno, w końcu to noc. Księżyc przyjął okrągły kształt. Rozglądam się i spoglądam także w dół. I jeszcze raz w dół, obchodzę balkon dookoła. No i co? Wracam, żeby zadzwonić i powiedzieć, że czas, aby zniknął. [część 3.]

Otulam się kołdrą pod samą szyję  zamykam oczy i znowu płaczę na myśl o Tobie. To mój rytuał. Nagle dzwoni telefon. Chwilę waham się czy wstać  czy zostać w łóżku. To na pewno moi wspaniałomyślni  nietrzeźwi koledzy  którym się nudzi. Ucichł. Przykładam ponownie głowę do poduszki. No cholera jasna! Znowu dzwoni. Podchodzę  chwytam telefon i z zaskoczenia siadam na łóżku. Na wyświetlaczu Twoje imię. Odbieram i słyszę  Wyjdź na dwór.   Kurwa co Ty gadasz? Jaki dwór?! Nie ma Cię od miesiąca! Gdzie Ty jesteś do cholery? Bez śladu zniknąłeś  nie dawałeś znaku życia! Umierałam ze strachu  co Ty odwalasz?!  Wyjdź na balkon.  Odwala Ci. Jesteś pijany?  Wyjdź na balkon.   Pieprz się... Rozłączyłam się. Co za cham. Jak mógł mi wejść do głowy ktoś tak bezczelny? Upił się i mu się o mnie przypomniało. Wzruszające.  część 2.

bezimienni dodano: 2 lipca 2011

Otulam się kołdrą pod samą szyję, zamykam oczy i znowu płaczę na myśl o Tobie. To mój rytuał. Nagle dzwoni telefon. Chwilę waham się czy wstać, czy zostać w łóżku. To na pewno moi wspaniałomyślni, nietrzeźwi koledzy, którym się nudzi. Ucichł. Przykładam ponownie głowę do poduszki. No cholera jasna! Znowu dzwoni. Podchodzę, chwytam telefon i z zaskoczenia siadam na łóżku. Na wyświetlaczu Twoje imię. Odbieram i słyszę -Wyjdź na dwór. - Kurwa co Ty gadasz? Jaki dwór?! Nie ma Cię od miesiąca! Gdzie Ty jesteś do cholery? Bez śladu zniknąłeś, nie dawałeś znaku życia! Umierałam ze strachu, co Ty odwalasz?! -Wyjdź na balkon. -Odwala Ci. Jesteś pijany? -Wyjdź na balkon. - Pieprz się... Rozłączyłam się. Co za cham. Jak mógł mi wejść do głowy ktoś tak bezczelny? Upił się i mu się o mnie przypomniało. Wzruszające. [część 2.]

Jak co wieczór  około dwudziestej drugiej wzięłam prysznic  przebrałam się w piżamę i zanurzyłam się pod ciepłą kołdrą. Nie miałam zamiaru jeszcze spać  w ogóle rzadko kiedy spałam. Nie było go od dłuższego czasu  nie miałam pojęcia co zrobiłam nie tak i czemu nagle zniknął. Nie widziałam go w obrębie miasta  nie chodził do tamtych sklepów  w których kupowaliśmy fantę  nie odwiedzał naszego parku ani nie zostawiał samochodu na tych samych parkingach. Zniknął  przepadł. Nie uprzedził  cały on. Czego mogłam się spodziewać? Miłości z filmu  z szczęśliwym zakończeniem  piękną suknią i podkładem muzycznym równie kiczowatym co sceneria  białe róże  dywan pod drewnianym baldachimem  bezwarunkowo doskonały wieczór  filmu który można odtwarzać non stop?  część 1.

bezimienni dodano: 2 lipca 2011

Jak co wieczór, około dwudziestej drugiej wzięłam prysznic, przebrałam się w piżamę i zanurzyłam się pod ciepłą kołdrą. Nie miałam zamiaru jeszcze spać, w ogóle rzadko kiedy spałam. Nie było go od dłuższego czasu, nie miałam pojęcia co zrobiłam nie tak i czemu nagle zniknął. Nie widziałam go w obrębie miasta, nie chodził do tamtych sklepów, w których kupowaliśmy fantę, nie odwiedzał naszego parku ani nie zostawiał samochodu na tych samych parkingach. Zniknął, przepadł. Nie uprzedził, cały on. Czego mogłam się spodziewać? Miłości z filmu, z szczęśliwym zakończeniem, piękną suknią i podkładem muzycznym równie kiczowatym co sceneria- białe róże, dywan pod drewnianym baldachimem, bezwarunkowo doskonały wieczór; filmu który można odtwarzać non stop? [część 1.]

Uwaga.! To napad.! Wyskakuj z buziaka.!

raaaspberry dodano: 2 lipca 2011

Uwaga.! To napad.! Wyskakuj z buziaka.! ;*

Uwielbiam Ci odmawiać  nawet nie wiesz jaka słodka jest twoja zdziwiona mina.

raaaspberry dodano: 2 lipca 2011

Uwielbiam Ci odmawiać, nawet nie wiesz jaka słodka jest twoja zdziwiona mina.;*

Łzy to małe krople  które składają się w 100   z wody. Łzy wypływają z oka. Są bezbarwne...Banał! Łzy składają się w 100  z uczuć. Łzy wypływają prosto z serca. Zostawiają niezmywalne smugi w psychice.

bezimienni dodano: 29 czerwca 2011

Łzy to małe krople, które składają się w 100 % z wody. Łzy wypływają z oka. Są bezbarwne...Banał! Łzy składają się w 100% z uczuć. Łzy wypływają prosto z serca. Zostawiają niezmywalne smugi w psychice.

Patrzę sobie na tą smutną dziewczynę  którą ogień w oczach dawno zgasł  widzę jak bardzo życie dało jej popalić i z całego serca jej współczuję tego bólu jaki przeszła  spostrzegam smugi po rozmazanym tuszu gdzieś w okolicy kości policzkowej i te usta  złożone ni w smutny grymas  ni w uśmiech  jakby obojętne. Spuszczam wzrok z lustra i idę dalej.

bezimienni dodano: 29 czerwca 2011

Patrzę sobie na tą smutną dziewczynę, którą ogień w oczach dawno zgasł, widzę jak bardzo życie dało jej popalić i z całego serca jej współczuję tego bólu jaki przeszła, spostrzegam smugi po rozmazanym tuszu gdzieś w okolicy kości policzkowej i te usta, złożone ni w smutny grymas, ni w uśmiech- jakby obojętne. Spuszczam wzrok z lustra i idę dalej.

Kiedy było jej smutno albo czuła się niechciana i niekochana  piła. Właściwie to od kiedy odszedłeś była cały czas pijana.

bezimienni dodano: 29 czerwca 2011

Kiedy było jej smutno albo czuła się niechciana i niekochana- piła. Właściwie to od kiedy odszedłeś była cały czas pijana.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć