 |
Bierze głęboki oddech, całuje mnie w czoło i odchodzi.
Zdecydowanym krokiem idzie w stronę zaparkowanego przed
domem samochodu i przeczesuje dłonią włosy. Otwierając drzwi,
podnosi wzrok i uśmiecha się zniewalająco. Uśmiech, który posyłam
mu w odpowiedzi, jest blady i po raz kolejny przypomina mi się Ikar
szybujący zbyt blisko słońca. Zamykam drzwi, gdy wsiada
do samochodu. Strasznie chce mi się płakać; moje serce obejmuje
w posiadanie smutna i samotna melancholia. Wracam do sypialni,
zamykam za sobą drzwi i opieram się o nie, próbując rozgryźć
własne uczucia. Nie potrafię. Osuwam się na podłogę i chowam
twarz w dłoniach. Po policzkach zaczynają mi płynąć łzy./James E. L. - 50 twarzy Graya
|
|
 |
– Wszystko dobrze? – pyta czule, przesuwając delikatnie
kciukiem po mojej wardze.
– Tak – odpowiadam, choć wcale nie mam takiej pewności.
Wiem, że jeśli wejdę w ten układ, będę cierpieć. Christian nie potrafi
ani nie chce zaoferować mi więcej... a ja pragnę więcej. Znacznie
więcej. Ukłucie zazdrości, które czułam zaledwie parę chwil temu,
mówi mi, że żywię do niego większe uczucie, niż jestem to skłonna
przyznać./James E. L. - 50 twarzy Graya
|
|
 |
Brak mi genu
„potrzebny mi chłopak”, ale prawda jest taka, że po prostu nie
spotkałam nikogo, kto... cóż, kto by mi się spodobał, choć nie
powiem, że nie chciałabym się przekonać, jak to jest, kiedy trzęsą się
nogi, serce podchodzi do gardła, w brzuchu fruwa stado motyli i nie
można w nocy spać./James E. L. - 50 twarzy Graya
|
|
 |
to nie jest tak, że ja już nie pamiętam. pamiętam każdą przepłakaną przez Niego noc, pamiętam po jakich słowach płakałam najbardziej. każdą obietnicę nadal noszę w sobie z nadzieją, że jeszcze kiedyś ją spełni. każdy szept, każde wypowiedziane prosto w oczy słowa odtwarzam czasami w pamięci, nikomu o tym nie mówiąc. pamiętam jak mnie przytulał, jak trzymał za rękę, jak utwierdzał w przekonaniu, że kocha. pamiętam jak odszedł, nic nie wyjaśniając.Jestem pewna, że zatęsknisz. Może to będzie tylko chwila, moment, ułamek sekundy, ale zatęsknisz wiem to. Może będziesz wtedy stał w kolejce po fajki, a może będziesz słuchał dobrego rapu. Albo będziesz z nią, poczujesz jej zapach i stwierdzisz, że nic nie dorówna mojemu. Ale zatęsknisz. Przeleci Ci przed oczyma wszystko. Każdy mój uśmiech, każda łza. Każda chwila spędzona razem. Zatęsknisz. I kiedy prawie wszystko sobie poukładałam, ktoś wykrzyczał mi Twoje imię w twarz.
|
|
 |
Może siedzisz sam jak ja w domu, w pustym pokoju.
|
|
 |
Jestem typem dziewczyny, która dusi wszystko w sobie, ale nie prosi o pomoc, bo liczy na to, że oczy powiedzą wszystko..
|
|
 |
Moja choroba objawia się tym, że wiem, że nic nie ma sensu, bo i tak umrę.
|
|
 |
Chyba nigdy się nie zmienię. Zawsze będę naiwnie sięgać po kubek z gorącą herbatą, a potem dmuchać na oparzenia. Nie przestanę słuchać ulubionej muzyki, nie chcę zmieniać przyjaciół czy zainteresowań. Tak, już pewnie do końca będę łatwowierna, będę ukrywać wrażliwość pod przykrywką wyszczekania i twardej pyskatej panny. Łzy będą lecieć mimowolnie. Nie, nie przestanę się martwić o bliskich, nawet jeśli ode mnie odejdą. W genach mam dawanie serca tym,którzy wcale go nie chcą, taka się właśnie urodziłam.
|
|
 |
Próbując iść do przodu potykałam się setki razy. Raz wstawałam po chwili, innym razem zajmowało to dzień, dwa albo tydzień, zależy czy przyjaciele pomagali. Kilka razy zawiodłam się na tych za których oddałabym serce. Niby wierzyłam w jedno - w muzykę, a dokładnie w rap, ale nie można ciągle wierzyć w coś co jest fajne, dodaje sił, ale jest chwilowe. Potem próbowałam zacząć wierzyć w ludzi ale większość okazała się idiotami, inni dali mi porządnego kopa w tyłek po którym zbieram się do teraz, a inni są przy mnie mimo wszystko. ♥
|
|
 |
Bo tak to w życiu bywa, że ludzie przychodzą i odchodzą, mydląc oczy, że ważni jesteśmy, że nasze zdanie ma znaczenie, że to, że tamto, że sramto. A potem pyk. I ich nie ma..
|
|
 |
Wkrótce nadejdzie ten dzień, w którym będziemy mijać się ulicą. Wtedy będę ulotna jak sen, już nie będziesz mógł mnie mieć. Będziesz mógł jedynie patrzeć, jak powoli znikam wśród przechodniów.
|
|
|
|