głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika fan_bezimiennni

5  Pojechałam autobusem wprost do jego domu. Drzwi były otwarte więc weszłam. Słyszałam tylko krzyk jego matki  Oszalałeś? Kto się będzie teraz Tobą opiekował? Co Ty znowu odwaliłeś?! a potem jego ciche słowa  niezrozumiałe. Zapukałam do drzwi pokoju  po chwili się otworzyły.  O  dobrze że przyszłaś. Może Ty mu przemówisz do rozumu.  Postaram się  a pani niech odpocznie  na pewno jest pani wykończona całą tą sytuacją z pani okropnym synem   powiedziałam z pogardą  kładąc duży nacisk na ostatnie słowa  tak aby wszystko dokładnie usłyszał. Jego matka wyszła  a ja usiadłam obok niego na łóżku. Milczałam. Czekałam aż odezwie się pierwszy. Trwało to sporo czasu  ale spytał w końcu po co przyszłam.  Bałam się o Ciebie. Z samego rana pojechałam do szpitala. Powiedzieli  że się wypisałeś. Dlaczego to zrobiłeś? Boisz się czegoś?   Tak  boję się. Boję się Ciebie.  Co? Jak to?  zupełnie niczego nie rozumiałam..

bezimienni dodano: 18 września 2011

5) Pojechałam autobusem wprost do jego domu. Drzwi były otwarte więc weszłam. Słyszałam tylko krzyk jego matki -Oszalałeś? Kto się będzie teraz Tobą opiekował? Co Ty znowu odwaliłeś?! a potem jego ciche słowa, niezrozumiałe. Zapukałam do drzwi pokoju, po chwili się otworzyły. -O, dobrze że przyszłaś. Może Ty mu przemówisz do rozumu. -Postaram się, a pani niech odpocznie, na pewno jest pani wykończona całą tą sytuacją z pani okropnym synem - powiedziałam z pogardą, kładąc duży nacisk na ostatnie słowa, tak aby wszystko dokładnie usłyszał. Jego matka wyszła, a ja usiadłam obok niego na łóżku. Milczałam. Czekałam aż odezwie się pierwszy. Trwało to sporo czasu, ale spytał w końcu po co przyszłam. -Bałam się o Ciebie. Z samego rana pojechałam do szpitala. Powiedzieli, że się wypisałeś. Dlaczego to zrobiłeś? Boisz się czegoś? - Tak, boję się. Boję się Ciebie. -Co? Jak to?- zupełnie niczego nie rozumiałam.. -

4  Gdzie on jest? Uciekł? Nie ma jego rzeczy. Może go przenieśli. Pobiegłam do jednego z lekarzy. Nie spodziewałam się tego co usłyszałam.   Wypisał się wczoraj na własne żądanie. Wyszłam ze szpitala  oszołomiona. Autobus powrotny miałam dopiero za godzinę. Usiadłam na ławce przed szpitalem i wybrałam jego numer telefonu. Tak myślałam  nie odbierze  bo tak najłatwiej  kurwa! Zadzwoniłam jeszcze dwa razy  nadal bez skutku.  Poddałam się  przecież to nie ma sensu. Tak bardzo się o niego bałam  bo co jeśli nie wrócił wcale do domu tylko pojechał gdzieś  gdzie nikt nie pomyślałby go szukać. Może uciekał przed wydarzeniem minionego dnia  może coś komuś wtedy zrobił.  Milion myśli przeszywało moją głowę.

bezimienni dodano: 18 września 2011

4) Gdzie on jest? Uciekł? Nie ma jego rzeczy. Może go przenieśli. Pobiegłam do jednego z lekarzy. Nie spodziewałam się tego co usłyszałam. - Wypisał się wczoraj na własne żądanie. Wyszłam ze szpitala, oszołomiona. Autobus powrotny miałam dopiero za godzinę. Usiadłam na ławce przed szpitalem i wybrałam jego numer telefonu. Tak myślałam, nie odbierze, bo tak najłatwiej, kurwa! Zadzwoniłam jeszcze dwa razy, nadal bez skutku. Poddałam się, przecież to nie ma sensu. Tak bardzo się o niego bałam, bo co jeśli nie wrócił wcale do domu tylko pojechał gdzieś, gdzie nikt nie pomyślałby go szukać. Może uciekał przed wydarzeniem minionego dnia, może coś komuś wtedy zrobił. Milion myśli przeszywało moją głowę.

3  Jak nigdy obudziłam się przed szóstą i nawet nie miałam problemów z zwleczeniem się z łóżka. Ubrałam się i wsiadłam do pierwszego autobusu. Jadąc nim zastanawiałam się jak mam go podejść  żeby powiedział mi całą prawdę. Był nieugięty  od zawsze. Dotarłam pod szpital  weszłam do sali gdzie leżał. Co?! Cholera. Nie było go.

bezimienni dodano: 18 września 2011

3) Jak nigdy obudziłam się przed szóstą i nawet nie miałam problemów z zwleczeniem się z łóżka. Ubrałam się i wsiadłam do pierwszego autobusu. Jadąc nim zastanawiałam się jak mam go podejść, żeby powiedział mi całą prawdę. Był nieugięty- od zawsze. Dotarłam pod szpital, weszłam do sali gdzie leżał. Co?! Cholera. Nie było go.

2   Otworzyłam drzwi  lekko zaskrzypiały. W powietrzu unosił się zapach jaki zawsze zniechęcał mnie do wizyty chociażby u dentysty. Zrobiłam krok do przodu i go zobaczyłam. Leżał na łóżku  obwiązany bandażem. Na sali nikogo prócz nas nie było. Usiadłam obok niego.  Ty dupku jeden! wiesz ile strachu się najadłam? co Ci odbiło i z kim Ty w ogóle się znowu tłukłeś? co się z Tobą stało?   zaczęłam mówić podniesionym tonem. Po chwili odpowiedział   To nic takiego..  Co ? Nic takiego? Twój brat zadzwonił  był roztrzęsiony  powiedział mi że powinnam wiedzieć  że była rozróba i jesteś w szpitalu. I Ty mi mówisz że to nic takiego. Kto Ci to zrobił?  Mała  nie martw się. Nic mi nie będzie... Wiedziałam  że ta rozmowa dziś nie dotrze do sedna  że niczego się nie dowiem. Dlatego zaraz wyszłam i wróciłam do domu. Tylko po to  by nazajutrz wrócić.

bezimienni dodano: 17 września 2011

2) Otworzyłam drzwi, lekko zaskrzypiały. W powietrzu unosił się zapach jaki zawsze zniechęcał mnie do wizyty chociażby u dentysty. Zrobiłam krok do przodu i go zobaczyłam. Leżał na łóżku, obwiązany bandażem. Na sali nikogo prócz nas nie było. Usiadłam obok niego. -Ty dupku jeden! wiesz ile strachu się najadłam? co Ci odbiło i z kim Ty w ogóle się znowu tłukłeś? co się z Tobą stało? - zaczęłam mówić podniesionym tonem. Po chwili odpowiedział - To nic takiego.. -Co ? Nic takiego? Twój brat zadzwonił, był roztrzęsiony, powiedział mi że powinnam wiedzieć, że była rozróba i jesteś w szpitalu. I Ty mi mówisz że to nic takiego. Kto Ci to zrobił? -Mała, nie martw się. Nic mi nie będzie... Wiedziałam, że ta rozmowa dziś nie dotrze do sedna, że niczego się nie dowiem. Dlatego zaraz wyszłam i wróciłam do domu. Tylko po to, by nazajutrz wrócić.

1  Czekałam na szpitalnym korytarzu  aż ktoś mi powie co się stało  kto jest temu wszystkiemu winien  co mu odbiło  gdzie i z kim był.. bałam się o niego tak bardzo. Był dla mnie od zawsze niczym brat  pomagał mi z różnymi problemami  wiedział który chłopak o mnie zadba a od którego mam się trzymać z dala  umiał mnie zrozumieć i wysłuchać. A teraz leżał na tym białym prześcieradle  cały poobijany i nawet nie wiedziałam co jeszcze mu się stało  w końcu co można wywnioskować z krótkiego telefonu od jego brata? Jedna chwila spędzona w poczekalni rozciągała się w wieczność. W końcu z sali wyszedł lekarz  od razu spytałam czy mogę do niego wejść. Zgodził się  ale dostałam jedynie dziesięć minut. Byłam na niego wściekła  ale strach przezwyciężał każde uczucie.

bezimienni dodano: 17 września 2011

1) Czekałam na szpitalnym korytarzu, aż ktoś mi powie co się stało, kto jest temu wszystkiemu winien, co mu odbiło, gdzie i z kim był.. bałam się o niego tak bardzo. Był dla mnie od zawsze niczym brat, pomagał mi z różnymi problemami, wiedział który chłopak o mnie zadba a od którego mam się trzymać z dala, umiał mnie zrozumieć i wysłuchać. A teraz leżał na tym białym prześcieradle, cały poobijany i nawet nie wiedziałam co jeszcze mu się stało, w końcu co można wywnioskować z krótkiego telefonu od jego brata? Jedna chwila spędzona w poczekalni rozciągała się w wieczność. W końcu z sali wyszedł lekarz, od razu spytałam czy mogę do niego wejść. Zgodził się, ale dostałam jedynie dziesięć minut. Byłam na niego wściekła, ale strach przezwyciężał każde uczucie.

:płacze wyje cierpi ma poczucie winy przeprasza obiecuje zmianę błaga o wybaczenie znowu płacze wyje cierpi kocha bardzo mocno kocha i żałuje: teksty bezimienni dodał komentarz: :płacze_wyje_cierpi_ma_poczucie_winy_przeprasza_obiecuje_zmianę_błaga_o_wybaczenie_znowu_płacze_wyje_cierpi_kocha_bardzo_mocno_kocha_i_żałuje: do wpisu 17 września 2011
Był jak słodycze  uwielbiam je. Ale jedzone codziennie tracą swój cudowny smak i zaczynają nudzić.

bezimienni dodano: 17 września 2011

Był jak słodycze- uwielbiam je. Ale jedzone codziennie tracą swój cudowny smak i zaczynają nudzić.

Są między nami wspomnienia  wspaniałe chwile  rozmowy i niekończąca się namiętność  ale miłości ani grama. Właściwie może to i lepiej. Rozum przecież kiedyś zapomni  a o serce w tym przypadku martwić się nie trzeba.

bezimienni dodano: 17 września 2011

Są między nami wspomnienia, wspaniałe chwile, rozmowy i niekończąca się namiętność, ale miłości ani grama. Właściwie może to i lepiej. Rozum przecież kiedyś zapomni, a o serce w tym przypadku martwić się nie trzeba.

  Pokój 1408  :  teksty bezimienni dodał komentarz: ,,Pokój 1408" :) do wpisu 17 września 2011
Gdy z perspektywy czasu patrzę na to jak ją zranił  jak wykańczał każdego dnia psychikę osoby którą kocham ponad życie  tak bardzo żałuję  że wtedy się nie ocknęłam  że tego nie widziałam  nie potrafiłam nic zrobić i go powstrzymać  przecież mogłam dać mu nauczkę  pokazać  że jeśli będzie tak postępował będzie nikim. Nie zrobiłam tego. On nadal błogo żyje  melanżuje i przechadza się tymi samymi ulicami szukając kolejnej dziewczyny  która ulegnie jego urokowi. A ona? Morduje się z wspomnieniami i chorą miłością do niego.

bezimienni dodano: 17 września 2011

Gdy z perspektywy czasu patrzę na to jak ją zranił, jak wykańczał każdego dnia psychikę osoby którą kocham ponad życie, tak bardzo żałuję, że wtedy się nie ocknęłam, że tego nie widziałam, nie potrafiłam nic zrobić i go powstrzymać, przecież mogłam dać mu nauczkę, pokazać, że jeśli będzie tak postępował będzie nikim. Nie zrobiłam tego. On nadal błogo żyje, melanżuje i przechadza się tymi samymi ulicami szukając kolejnej dziewczyny, która ulegnie jego urokowi. A ona? Morduje się z wspomnieniami i chorą miłością do niego.

Witamy się jak co dzień choć jakby od niechcenia. Rozmawiamy  ale wciąż słyszę niedopowiedzenia. Milczymy i nie mamy odwagi przerwać tej ciszy. Chcemy coś zrobić  ale wszystko się niszczy. I prócz patrzenia nic nie mogę zrobić... I nagle kończy się dla mnie świat  bo odchodzisz.

bezimienni dodano: 17 września 2011

Witamy się jak co dzień choć jakby od niechcenia. Rozmawiamy, ale wciąż słyszę niedopowiedzenia. Milczymy i nie mamy odwagi przerwać tej ciszy. Chcemy coś zrobić, ale wszystko się niszczy. I prócz patrzenia nic nie mogę zrobić... I nagle kończy się dla mnie świat, bo odchodzisz.

Często zmieniała swój wygląd zewnętrzny  jednego dnia jej włosy były idealnie proste i czarne  następnego zmieniały się w jasną burzę loków  raz malowała usta krwistą czerwienią  raz nie malowała ich wcale  codziennie zmieniała styl ubierania się  mówienia  chodzenia  a nawet pisania. Próbowała na siłę się zmienić. Mimo starań zmiany wizerunku we wnętrzu pozostała taka sama. Zakłamana  egoistyczna mścicielka z wielkimi wyrzutami sumienia.. a tego nie zakryje ani nowa fryzura  ani makijaż  ani ciuch.

bezimienni dodano: 17 września 2011

Często zmieniała swój wygląd zewnętrzny- jednego dnia jej włosy były idealnie proste i czarne, następnego zmieniały się w jasną burzę loków, raz malowała usta krwistą czerwienią, raz nie malowała ich wcale, codziennie zmieniała styl ubierania się, mówienia, chodzenia, a nawet pisania. Próbowała na siłę się zmienić. Mimo starań zmiany wizerunku we wnętrzu pozostała taka sama. Zakłamana, egoistyczna mścicielka z wielkimi wyrzutami sumienia.. a tego nie zakryje ani nowa fryzura, ani makijaż, ani ciuch.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć