|
Jestem szczęśliwa... Co to znaczy? To znaczy, że zrozumiałam do czego dążę i jaki to wszystko ma cel... Jaki cel mam ja... Cieszę się z każdej chwili z miłym facetem, żyję pełnią życia, nie patrzę wstecz i wiem czego chcę... Tym dla mnie jest szczęście i nie jest nim wcale ten jedyny wymarzony facet... Do szczęścia potrzebuję samej siebie...
|
|
|
Odłącz się do świata wystarczy weekend ciszy... Nikomu nie odpisuj, nie odbieraj telefonów, nie pojawiaj się na facebooku, nk, gadu... Choć raz zajmij się sobą... Spróbuj zrozumieć to co się dzieje wokół ciebie... Poleż w ciszy i ciemności.... Nie skupiaj na niczym myśli pozwól im płynąć samoczynnie nie kieruj ich nigdzie.... Poczujesz spokój, to czego szukasz od bardzo dawna, zrozumiesz to co się dzieje, zrozumiesz, że każda porażka ma swój sens i swoje zadanie. Wtedy nikt ani nic cię już nie zaskoczy bo wewnętrznie będziesz gotowa na to co przyniesie los...
|
|
|
Dzięki za prywatną opinie:D Masz racje jestem zdesperowana ale to dlatego ze brakuje mi czegoś w moim życiu czegoś bardzo ważnego... A czego? Sama nie wiem:P
|
|
|
[CZĘŚĆ II]
-Co w nim widziałam? złapał mnie tym, że gdy do mnie mówił czułam się jak kobieta, nie jak rzecz. a gdy miałam mega zły dzień i byłam mniejsza od mrówki swoim pierdoleniem o niczym sprawiał że rosłam do rozmiarów mount everestu i miałam siłę mu nakopać za to ze mnie nie słucha i zaczynaliśmy gonić się po domu a na końcu padaliśmy ze zmęczenia na podłodze a on mnie tulił i potrafił jeszcze rozśmieszyć do łez mimo że nie miałam sił już się śmiać
|
|
|
[CZĘŚĆ I]
-Coś ty w nim widziała? taki cham jak on nie mógł mieć zalet, nawet w zakochanych oczach...-uśmiechnęłam się na wspomnienie o nim, mimo ze strasznie mnie zranił.
-Co w nim widziałam? wiesz potrafi nieźle zakręcić w głowie. zwłaszcza mi, zanim cokolwiek zrobił wypytywał wszystkich chłopaków jaka jestem, co lubię, itd, a później po prostu zawrócił mi w głowie. bardzo dobrze wiedział ze lubię złych, zimnych sukinsynów i to wykorzystał bo on właśnie taki jest. czemu to zrobił? bo byłam obojętna na niego i jako jedyna dziewczyna umiałam się wydrzeć na niego, bo mnie akurat wkurwił, tak jak wtedy, gdy na mnie pierwszy raz wpadł i trafił na mój zły dzień.
-No tak tak wiem, ale nadal mi nie odpowiedziałaś na pytanie. więc?
|
|
|
Minął rok od kiedy uwierzyłam że nic do niego nie czuje... W te urodziny podczas rozmowy z koleżanką zaczęłam jej o nim opowiadać tak od niechcenia, a ona stwierdziła ze ja nadal go kocham, ze tylko sobie wmawiam brak uczuć do jego osoby... Od tej pory myślę o nim częściej, wspominam i wiem że brakuje mi chwil z nim, chciałabym móc choć przez chwilę znów poczuć jego usta na moich... Wiem że to nierealne ale tak tęsknię za tym, za nim mimo tego, ze wiem ze jest okropny i na pewno by mnie zostawił, że dla mojego własnego dobra nie powinnam znów rozbudzać w sobie uczuć do niego, to one wracają.... znów powracają do mnie i ranią bardziej niż kiedykolwiek wcześniej...
|
|
|
ból. niesamowity, rozdzierający od środka. nie sposób go ukoić. myślała, że kolejne cięcia na nadgarstkach uczynią ją szczęśliwą. w ten sposób mydliła sobie oczy już od dawna. co da jej śmierć? uchroni. uchroni od niego. od jego spojrzeń, gdy patrzy na ciebie, jak na zabawkę, którą kiedyś lubił się bawić, ale znudziła mu się, więc wrzucił w ogień. uchroni przed widokiem jego z inną. śmiejących się, pozornie zakochanych. ale już nie zazdrości. wiedziała, że z tamtą postąpi tak samo //fireinthedark
|
|
|
siedzieli. widząc całującą się parę, dziewczyna zapytała -dlaczego ty nigdy nie kochałeś mnie tak mocno, jak oni kochają siebie? -zaśmiał się. -bo ja ciebie kochałem bardziej. //fireinthedark
|
|
|
(cz.2) -Ale... -Nie ma żadnego "ale"! Nie zrozumiałeś co do ciebie powiedziałam?! Wynoś się stąd!- nie ruszył się z miejsca cały czas próbując coś do mnie powiedzieć, coś tłumaczyć. Podeszłam do niego wypchnęłam za drzwi i zatrzasnęłam przed nosem. Stał tam jeszcze i próbowałam nadal coś mówić, tłumaczyć włączyłam głośno muzykę i wyjęłam wspólne zdjęcia, które zaczęłam palić. Do pokoju weszła przyjaciółka, która ściszyła muzykę, zabrała zapalniczkę z ręki i powiedziała: -Widziałam jak wychodził od ciebie z domu. Dostał po ryju.A ty masz zamiar siedzieć i się tu użalać nad sobą?! Nie pokazuj mu, że wygrał. No dawaj! Podnoś dupę, ubieraj się i idziemy się nawalić. Masz minutę a ja idę powiedzieć twojej mamie, że wrócisz jutro.- wstałam ubrałam sie i poszłam z przyjaciółką. Tak zawsze wiedziała jak mi pomóc, jak podnieść z gleby. A on? On do dzisiaj żałuje tego, co zrobił i próbuje wrócić, ale nie pozwoliłam mu na to i nie zamierzam... Jestem szczęśliwsza bez niego;)
|
|
|
(cz.1)Leżałam na łóżku, wściekła na niego. Tym razem przegiął. Nie chciałam go widzieć. Zadzwonił dzwonek do drzwi, usłyszałam jak rozmawia z moją mamą, która "wspaniałomyślnie" go wpuściła. Wszedł do pokoju ode mnie usłyszał:-Wynoś się stąd!- jak zwykle nie słuchał mnie (no tak to to w nim kochałam to jego robienie na przekór wszystkim a zwłaszcza mi) -Wysłuchaj mnie i proszę o ostatnia szansę. Wiem jestem dupkiem ale kocham Cię jak nikogo wcześniej -Ohhh zamknij się! Skoro mnie kochasz to po jaką cholerę zakładałeś się z kumplami, który pierwszy przeleci tamtą panienkę?! I po jaką cholerę wygrałeś ten kurewski zakład!!!!? Wyjaśnisz mi to łaskawie?! -To był tylko głupi zakład ona nic dla mnie nie znaczy. Zresztą miałaś o niczym nie wiedzieć. -Nie zamierzałeś mi nawet powiedzieć tak bardzo mnie kochasz!! Mam tego dość! Mam dość tych twoich wybryków jasne?! A teraz wyjdź i nie wracaj nie chcę cię widzieć więcej na oczy.Jasne?!
|
|
|
Już ze sobą nie piszemy tyle co wcześniej... A nawet jeśli napiszesz to nie mam ochoty ci odpowiadać... Pragnienie które nas łączy nie osłabło ale przy bardzo rzadkich spotkaniach i wysłanych do ciebie esemesów o liczbie bliskiej zeru uśpiły te głupie uczucia... Właściwie nie powinno być żadnych uczuć, bo masz kogoś, będąc z nią zawracałeś mi w głowie to było nie fair ale co z tego? Tylko ty potrafiłeś rozbudzić we mnie ogień, jakiego nie czułam nigdy wcześniej i tylko przy tobie czułam się jak kobieta, a nie dobry kumpel... Powinnam mieć wyrzuty sumienia i poczucie winy ale brak sumienia i jakichkolwiek uczuć jakoś zabrało to wszystko ze sobą... Nie żałuję tego co się stało, bo w pewnym momencie działo się to, czego tak naprawdę pragnęłam...
|
|
|
Dla nas miłość już umarła.
|
|
|
|