 |
|
Podobno jestem złym, bardzo złym chłopakiem, a mój świat zbudowany jest z dziwek, dragow i całego syfu świata. Ale podobno mam dobre serce, bywam dzentelmenem i dobrze traktuje kobiety. Jestem zbieraniną wszystkiego co najgorsze z dodatkiem lukru na osłode. Więc jeśli patrząc mi prosto w oczy, schowasz dłoń w moją i powiesz, że chcesz roztworze cały świat, który będę szkicował dla Ciebie. Nie będzie wycięty z książek Sparksa, bo żaden ze mnie pisarz. Nie będzie piękny jak obrazy Salvadora Daliego, bo marny ze mnie malarz. Ale dam Ci kolację przy świecach i noce pełne namiętności. Pokaże Ci swoje ulubione miejsca, ale nie będzie to widok cudu świata. Będziemy w weekendy chodzic do kina ale i imprezy, gdzie urwie mi się film i będę chciał się bić. Będę popełniał błędy. Mnóstwo. Będę cię ranił, często. Będziesz płakać, choć nie chcesz. Będziesz miała mnie dość, będziesz chciała odejść, ale pamiętaj jeśli kocham to całym sobą, zdolny pociąć swe serce dla Ciebie.
|
|
 |
pierdol wszystko, bo co będzie to bedzie i daj mi nadzieję, zanim kurwa odejdziesz
|
|
 |
a ponieważ jest moją przyjaciółką, wiem, że cierpi. wiem, że nie jest już taka jak wcześniej, wiem, że on ją zranił i dlatego tak bardzo go nienawidze. a ona dalej próbuje udawać, że jest wszystko dobrze, że tak naprawdę nic się nie stało, że nie boli. tylko zastanawiam się kogo ona próbuje okłamywać? siebie czy innych? jeżeli siebie to nie powinna. tyle na tym świecie fałszu, że człowiek musi chociażby ze sobą być szczery, jeżeli innych ok, zrozumiem, ale nie mnie. dlatego proszę nie kłam kochanie ;*
|
|
 |
Mężczyzna, którego poznała nie był jej obojętny. Często parę razy w tygodniu, lub nawet codziennie spędzali z sobą mnóstwo wirtualnego czasu. Odległość dzieląca ich ciała, była zabójczą przestrzenią. Jej wargi bez przerwy pragnęły spocząć na jego wargach. Jej serce biło znacznie szybciej na myśl o bliskości jego serca.
|
|
 |
patrzyłam jak idziesz z nią przez park. właściwie to nie patrzyłam. zerkałam tak, żebyś nie zauważył. zauważyłeś. tylko uśmiechnęłam się drętwo, bo nic innego nie mogłam zrobić. nie mogłam cię złapać za rękę i przytulić najmocniej jak się da. nie mogłam nawet dotknąć twojej ręki. tak ciężko było mi przyznać, że cię kocham. gdybyś nie był z nią - przyznałabym nawet teraz.
|
|
 |
tak, potrafiła, być pierdoloną egoistką - ale potrafiłam też pomagać, gdy inni mieli wyjebane. tak, zostawiałam ludzi - ale Oni robili dokładnie to samo. tak, załatwiałam niektóre sprawy pięścią - ale potrafiłam też zdobyć się na opanowanie nerwów, i rozmowę. tak, potrafiłam czerpać radość z czyjejś porażki - ale inni robili podobnie, ciesząc się gdy upadałam. tak, byłam nie fair - ale świat też nie jeden raz mnie wychujał.
|
|
 |
Wiesz kiedy docenisz, że straciłeś? Kiedy budząc się rano z problemem nie będziesz mógł wykręcić mojego numeru, bo będziesz wiedział, że już nie odbiorę.
|
|
 |
Dzwoni telefon wiem, że to ona, staram się w głowie myśli pozbierać i chociaż nie mam ochoty z nią gadać to wciskam zielony i kurwa odbieram. słysze ' przepraszam to trudne, to złudne, prosze nie teraz, zrób jeden krok, podejmij decyzje i przestań w końcu kurwa wybierać'... ' ja dobrze wiem jak jest, i wiem, że ty też wiesz, dlatego przestań grać i powiedz w końcu czego chcesz? ' . Byłem z nią pewny, spokojny czułem, że wszystko wróci do normy. długa rozmowa, wrażliwe słowa, zacząć od nowa chcieliśmy bez wojny. Było dobrze, łamałem bariery, wtedy jej uśmiech wydał się szczery tylko wydawał.Tydzień po tym całkiem przypadkiem
szedłem na spacer mijając jej klatkę.
Stała z nim, całując go w usta,
jej oczy spojrzały na moją czapkę.
Szedłem dalej, tak obojętnie,
gdy ona krzyknęła "to nie tak jak myślisz".
I może wszystko byłoby piękne
gdybym nie czuł że byłem jej bliski..
|
|
 |
i to był jeden z tych dni, kiedy po raz kolejny obiecałam sobie, że przy następnym spotkaniu powiem ci, że to nie ma sensu, że nic między nami nie wychodzi, za dużo kłótni, wyzwisk, bezsensownych rozmów, ale jak zwykle wystarczyło jedno spojrzenie, jeden pocałunek i jedno zapewnienie, że mnie kochasz, że znów zapomniałam, że cie nienawidze. boże, jaka ja jestem naiwna.
|
|
 |
i tańczyłam tak z jego najlepszym przyjacielem. ja i tak kochałam JEGO, ON kochał siebie, a jego przyjaciel kochał mnie. może te wszystkie dziewczyny, które mówiły mi, że mnie zdradzał miały racje? może od początku był taki egoistyczny, arogancki i prowokacyjny? może to moje zakochanie sprawiało, że oślepłam, a teraz? teraz mam oczy otwarte widze go w innym świetle, a mimo to kiedy podszedł do mnie na wolnym kawałku i odbił nie byłam w stanie się powstrzymać. przytuliłam się do niego i pozwoliłam, aby mnie obejmował do końca piosenki, a potem nasze usta połączyły się. znowu. tak cholernie go kocham i pragne.
|
|
|
|